W związku z artykułem dotyczącym Drobnera i nieścisłosciami dotyczącymi tzw "precjozów miejskich" odnalezionych w Ratuszu pozwalam sobie przytoczyć fragment wspomnień Kazimierza Kuligowskiego. W Grupie Drobnera był on naczelnikiem wydziału przemysłowego a nastepnie wiceprezydentem Wrocławia.
"Mniej więcej w tym samym czasie grupa pracowników miejskich kontrolując Ratusz po ugaszonym pożarze, znalazła w piwnicach kilka drewnianych skrzyń oraz staroświecki kufer, mocno okuty. Po otwarciu i pobieżnym skontrolowaniu tego wszystkiego stwierdzono, że znajdują się tam jakieś łańcuchy i podobne precjoza oraz masa naczyń kryształowych. Natychmiast przywieziono skrzynie do siedziby doktora Drobnera i tam wypakowano je i poddano szczegółowemu badaniu. Okazało się wtedy, że skrzynia dębowa, okuta ornamentacją żelazną, ozdobną, pochodzącą prawdopodobnie z czternastego wieku, zawiera szesnaście łańcuchów rajcowskich na szyję (w tym kilka ozdobniejszych). łańcuchy te składające się ze srebrnych ogniw, wycyzelowanych na podkładkach z drzewa, posiadały ornamentację przeplataną różnymi emblematami cechowo - rzemieślniczymi, orłami piastowskimi itp. i służyły widocznie rajcom przy uroczystościach. Sposób wykonania również wskazywał na ich średniowieczne pochodzenie.
Dwie dalsze skrzynie, ze zwykłego drewna, zawierały dwieście kilkadziesiąt opakowanych sianem sztuk szkła kryształowego Baccarat, w postaci kieliszków, pucharów, dzbanów itp., oznaczonych wygrawerowanym monogramem FW, prawdopodobnie monogramem cesarza niemieckiego Fryderyka Wilhelma.
Znalezisko wywarło na obecnych wielkie wrażenie, nic zatem dziwnego, że powstały przeróżne projekty zużytkowania skarbów, lecz doktor Drobner załatwił sprawę krótko i zdecydowanie:
- Przedmioty odnalezione mają znaczenie historyczne, są własnością narodu, należy je więc zabezpieczyć i oddać tam, gdzie władze państwowe je przeznaczą.
Została też zaraz powołana specjalna komisja mająca się opiekować dalszym losem znaleziska, do czasu zaś wyszukania lepszego locum skrzynie przeniesiono do pokoju doktora Drobnera.
Potem przewieziono je do budynku Zarządu Miejskiego przy ulicy Podwale i tam zabezpieczono. W późniejszym okresie przekazałem te skrzynie pełnomocnikowi Rządu Aleksandrowi Wachniewskiemu. W listopadzie 1948 sprawa powyższych precozjów została zupełnie przypadkowo wprowadzona na forum publiczne. Okazało się bowiem, że zarówno łańcuchy jak i kryształy ulotniły się bez śladu. Intensywne poszukiwania ich przez władze śledcze nie dały rezultatu"
bonczek/hydroforgroup/2005 "Trudne Dni - tom I" strona 151-152-153.