Zdzisław K.:
Dawniej w górach na wycieczkach, rajdach otwierało się paprykarz i bez pieczywka konsumowało się zawartość. Był to smak ryby ryżu trocin i długo z paszczy pachniało.
Ogromnie popularną formą spędzania wolnego czasu w PRL-u były wakacje na polach namiotowych. Do szczęścia wystarczyło jezioro, paprykarz szczeciński i świeże powietrze, jedna ubikacja na cały turnus, a do najbliższego sklepu nawet kilka kilometrów. Zdjęcie przedstawia pole namiotowe w Łagowie (dawne)