[Search] Szukaj   [Recent Topics] Najnowsze Tematy   [Hottest Topics] Hottest Topics   [Members]  Użytkownicy   [Groups] Strona główna 
Świat oczami Geparda  XML
Spis Forum » Podróże i turystyka
Autor Wiadomości
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Witajcie! – rzekł znajomy głos, który niczym laufer zapowiedział przybycie młodego mężczyzny o piwnych oczach i o włosach kasztanowej barwy. Był to podróżnik i fotograf, pasjonat historii i etnolog, znany również jako Gepard, który od bardzo dawna nie udzielał się na łamach społeczności Wratislaviae Amici.

Dziś odkurzyłem wspomnienia z mojego pobytu w Anglii, a dokładniej z mojej podróży do miasta Netley, gdzie miałem okazję podziwiać fantastyczne dzieło ludzkich rąk. Oto przedstawiam Opactwo w Netley. Muzę poetów i inspirację malarzy. Więcej zdjęć zamieszczę przy najbliższej sposobności, albowiem jest to jedno z tych miejsc, o których chciałbym opowiedzieć.





Opactwo zostało założone w 1239 roku na terenie osady Netley, w cieniu miasta Southampton w południowej Anglii. Rezydentami klasztoru byli Cystersi, którzy okryli się renomą ludzi hojnych i gościnnych. Przez dziesięciolecia przyjmowali bowiem podróżnych strapionych długą wędrówką. Pozostawiane darowizny wzmacniały pozycję klasztoru i przyczyniały się do jego rozbudowy. Niestety zważywszy na bardzo złą administrację znaczna część majątku została zdefraudowana. Zważywszy na coraz większe problemy finansowe w 1328 roku rząd wyznaczył Johna z Mere na nowego opiekuna klasztoru. Jego misją było uratowanie opactwa przed bankructwem. Przymusił on opata do zwrócenia części majątku, oraz rozsprzedał część przyległej ziemi. Nie udało mu się jednak spłacić wszystkich długów Cystersów. Po dziesięciu latach zmagań John z Merr wystosował list zaadresowany do króla Anglii z prośbą o pomoc finansową, albowiem pomimo jego działań klasztor wciąż tonął w długach. Mnisi za pośrednictwem Johna z Merr tłumaczyli, że ich sytuacja jest spowodowana przez przybywających do opactwa królewskich żeglarzy i żołnierzy, którzy lądowali bądź wypływali z nieodległego Southampton. Pomimo otrzymania niewielkich grantów klasztor nadal tonął w długach, aż do 3 sierpnia 1536 roku, gdy z rozkazu Henryka VIII klasztor został rozwiązany.

Opactwo zostało przemianowane na rezydencje, którą król Henryk ofiarował Sir William’owi Paulet’owi z rodu Tudorów, Markizowi Winchester. Zaraz po przekazaniu posiadłości, Sir William zainicjował proces przemiany rezydencji w pałac godny przyjmowania najwyższych rangom polityków Anglii. Główna nawa kościoła została wówczas zamieniona w wielką hale, kuchnie oraz na luksusowe apartamenty, zaś prezbiterium zostało zamienione w pałacową kaplice. Następnie zostały wprowadzone liczne zmiany w architekturze krajobrazu oraz całego kompleksu klasztornego, przez co opactwo faktycznie zostało zamienione w reprezentacyjną posiadłość rodu Tudorów. Wraz z upływem czasu rezydencja przeszła do rąk Williama Seymour’a, Markiza Hertford, kolejno zaś do Hrabiego z Huntingdon, który do końca XVII wieku utrzymywał posiadłość jako swoje dobra. Około 1700 roku posiadłość przeszła do rąk Sir Berkeley’a Lucy (również nazywanego „Bartlet’em”), który w 1704 roku postanowił zburzyć niemodny już budynek. Sir Berkeley zadecydował, że po zburzeniu i sprzedaniu budulca będzie można zagospodarować teren na nowo. Podpisał więc umowę z architektem, Panem Walterem Taylorem, który miał podjąć się misji rozebrania posiadłości. Niestety z powodu jego śmierci w trakcie prowadzonej rozbiórki, prace zostały zatrzymane. Od tego czasu posiadłość trwała opuszczona i niszczała z każdym kolejnym rokiem, aż do współczesnych czasów.





This message was edited 1 time. Last update was at 01/02/2013 14:02:08

maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

Świetne!! I komentarz przedni) Teraz kolei na Dolny Śląsk ))
mietok - Administrator

[Avatar]

Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 360
Offline

Wspaniale !

Czekamy na więcej, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia ))
maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

No, Gepardzie gdzie Twoje zdjątka Zanęciłeś i cisza? Daj coś jeszcze
maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

Super Gepardzie, czujność 10!!!
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline



Minął tydzień od kiedy para jeźdźców opuściła swoje rodzinne strony. Nie było im śpieszno. Meandrowali szlakiem wytyczonym przez pielgrzymów i kupieckie karawany, powoli docierając do coraz to nowych i wspanialszych terenów. W czasie swoich podróży zwykli byli poznawać historię danego miejsca, jak i zapisywać własne wspomnienia z odwiedzonego regionu. Ich misją było pobudzić ciekawość ludzi i poszerzyć horyzonty swoich krajanów. W tym celu przygotowane przez siebie artykuły rozwieszali na rozstajach i w gospodach. Tworzyli słuchowiska, gdzie ich opowieści wciągały postronnych w ognisty wir fantastycznych historii. Historii, które bez ustanku wzbogacali o coraz to nowe miejsca i osobistości.

Nad mokradłami unosiła się gęsta niczym mleko mgła. Dwójka jeźdźców stępem kierowała się przed siebie. Oczekiwali wschodu słońca, który rozproszyłby zamglenie tego pięknego kraju. Zupełnie jakby opatrzność była po ich stronie, światłość wylała się zza horyzontu. Ciepłe promienie przeganiały chłodne opary mgły, ukazując tym samym co skrywała senna atmosfera tego miejsca. Było to jakby sztuczka iluzjonisty - wysokie mury, a następnie wysokie wieżyce wyłoniły się w polu widzenia podróżnych. Kolejne baszty i krużganki uzupełniały widok. Przecierając oczy ze zdumienia, wędrowcy spojrzeli ku powiewającej na czatowni fladze. Była to biało-czerwona chorągiew na zamku Malbork.



Chcąc poznać historię Malborka należałoby pierwej zapoznać się z historią teutonów na ziemiach Królestwa Polskiego. Historia przedstawia nam Konrada, Piasta Mazowieckiego, jako osobę odpowiedzialną za pojawienie się krzyżaków na ziemiach Rzeczpospolitej Polski. Nie jest to jednak prawdą. Jako pierwszy krzyżaków do Polski ściągnął Henryk I Brodaty, który krzyżakom ofiarował wieś na śląsku. Za jego to namową Konrad Mazowiecki zgodził się na sprowadzenie krzyżaków do swojego księstwa, gdzie ich zadaniem miało być zwalczanie pogańskich prusaków i nawracanie ich na rzecz księcia piastowskiego. Jak wiadomo Konrad Mazowiecki próbował sam pokonać prusaków, lecz niestety jego własne siły były niewystarczające.

Roku Pańskiego 1228 na Mazowsze przybyło trzech ludzi, Filip von Halle, Henryk Böhme oraz nie będący członkiem zakonu krzyżowców Konrad. W tym też roku, na podstawie prowadzonych rozmów, Książe ofiarował krzyżakom ziemię chełmińską. W taki to sposób zainicjowana została sprawa, którą Polacy opłacili własną krwią.



Budowa zamku Malbork została rozpoczęta latem roku 1274. Zamiarkowano postawić w tym miejscu typową konstrukcje obronną, która to w przyszłości miała przekształcić się na stolicę Państwa Krzyżackiego. W trakcie prac podzieloną fortyfikacje na trzy strefy.

Zamek niższy obejmował przedzamcze z Karwanem, kaplicą św. Wawrzyńca oraz szeregiem zabudowań gospodarczych. Następnie przechodzimy do zamku średniego, gdzie znajdziemy wielki dziedziniec z wyjściem ku zamkowi wyższemu, oddzielonego od reszty zabudowy fosą i murem. Na teranach zamku średniego znajdują się kaplica św. Bartłomieja, Wielka Komturią, Infirmeria, Wielki Refektarz, Pałac Wielkich Mistrzów, Refektarz Letni, Refektarz Zimowy oraz wieża zwana Kurzą Nogą.





Wysoki zamek był miejscem, gdzie usytowany został kościół Najświętszej Marii Panny, wzbogacony o kaplicę grobową Św. Anny, Gdanisko oraz wieże Klesza i Wróbla, z których to obserwowano okoliczne ziemie jak i niższe strefy zamku.










Wraz z mijającymi wiekami zamek Malbork otrzymywał coraz to nowe znaczenie. Po opuszczeniu go przez wojska Krzyżaków, na zamku rezydowali królowie i wielcy mężowie naszego kraju. Było i jest to miejsce wielu legend i historii, które to mrożą krew w naszych żyłach, to budzą naszą hajdamacką duszę do walki. Do walki o to, o czym ludzie już zdołali zapomnieć...
mietok - Administrator

[Avatar]

Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 360
Offline

Wspaniałe fotki ! wspaniały opis.
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Zamek Malbork jest zbyt obszernym tematem, abym mógł go teraz w całości ogarnąć. Na pewno - w przeciągu najbliższego miesiąca - udam się tam raz jeszcze w celu zrobienia większej ilości zdjęć samego zamku niższego oraz zabudowy gospodarczej. Na zdjęciach powyżej zaprezentowane są jedynie zamek średni i wyższy, dlatego też czuję niedosyt spowodowany brakiem odpowiedniego potraktowania - przeze mnie - zamku niższego. Tym jednak razem czasu będzie więcej, albowiem już kurs z przewodnikiem mam zaliczony, a więc szykujmy się na nowe uaktualnienia zdjęć z tego miejsca. Co do samego opisu to niestety, ale jak wspomniałem wcześniej, jest to temat zbyt obszerny abym mógł go skrupulatnie i odpowiednio przygotować. Dlatego wybaczcie opis, który niestety jest bardzo krótki.
maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

Bardzo ciekawy artykuł, no i te zdjęcia!!! Brawo Gepardzie))
Musisz coś dodać na stronę, bo miło ogląda się Twoje foty!
pozdrawiam
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Miałem i mam świetnego nauczyciela
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

W najśmielszych wyobrażeniach nie spodziewałbym się tak wielkiej ilości odwiedzin dla tego konkretnego miejsca. Będąc mocno zadowolony z faktu oglądalności zdjęć, czuję się zobowiązany dodać coś nowego. Poniżej więc przedstawiam jedną z wielu legend dotyczących zamku Malbork. Szkoda, że legenda ta nie miała innego zakończenia. Dlaczego? Oceńcie sami.

"Rzecz działa się podczas oblężenia Malborka rozpoczętego 10 dni po bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. Wojska króla Jagiełły nie dysponowały wystarczająco ilością wojsk, do szturmowania tak potężnej twierdzy. Ograniczono się więc do zablokowania dostaw żywności i ostrzału z artylerii, licząc na poddanie się obrońców z dopiero co pobitego zakonu. Krzyżacy jednak zmobilizowani przez komtura ze Świecia Henryka von Plauen nie zamierzali się poddać. Zdobycie zamku wcale się więc nie przybliżało, a sytuacja polskich oddziałów pogarszała się na skutek braku zaopatrzenia i szerzących się chorób. W końcu postanowiono posunąć się do podstępu. Plan krzyżackiej warowni był w dużym stopniu znany i wiedziano o specyficznej konstrukcji Letniego Refektarza. Dzięki pojedynczemu filarowi podtrzymującemu strop, mógł on stać się przy sprzyjających okolicznościach grobowcem całej starszyzny zakonnej, bez której obrona zamku nie byłaby możliwa. Sprowadzono więc wielką bombardę i posłużono się polskim agentem usługującym Krzyżakom. Gdy w Letnim Refektarzu odbywało się codzienne zebranie, sługa wystawił przez okno kolorową czapkę, co było znakiem dla obsługi potężnego działa. Narada Krzyżaków została przerwana potężnym hukiem a zaraz potem rozprysły się witraże i do sali wpadła wielka kula. Niestety chybiono o włos i kula minęła podporę i rozbiła tylko posadzkę. Komtur Henryk von Plauen uznał to za cud, bo celny pocisk z pewnością doprowadziłby do zwalenia się refektarza. Wydarzenie to utwierdziło Krzyżaków w przekonaniu, że Opatrzność nigdy nie zezwoli na upadek zakonu. Komtur nakazał więc wmurować kawałek pocisku w ścianę razem z pamiątkową tabliczką, aby każdy kto na nie spojrzy wiedział, że Malborka nie da się zdobyć a zakonu pokonać. Pocisk na ścianie refektarza można zobaczyć do dzisiaj, niestety tabliczki, która mogłaby potwierdzić to podanie jednak nie ma. Pierwsze oblężenie Malborka zakończyło się więc niepowodzeniem. Po 3 miesiącach Jagiełło musiał się wycofać."




Widok z Wieży Wróblej w stronę zachodnią i na przedmieścia Malborka.

Wielka była to dla nas szkoda, że nie zdołaliśmy podbić zamku Malbork. Wygrawszy bitwę pod Grunwaldem Polska nie zyskała wiele. Krzyżacy wciąż stanowili realną groźbę dla stabilności kraju, przez co Jagiełło musiał dalej paktować z zawistnymi szpitalnikami. Lata później, gdy wybuchły wojny husyckie, król Polski Jagiełło nie mógł uderzyć przez Śląsk na Czechy z dwóch prostych powodów. Od wschodu nasi dzielni wojacy zabawiali się z turkami, gdy od północy widmo zakonu wciąż napawało strachem. Widząc brak stanowczych kroków wobec szerzącej się herezji, biskup wrocławski Konrad, wywarł na królu podpisanie edyktu, nakazującego włodarzom samosądy na czeskich odszczepieńcach. Nie mniej jednak kościołowi, a dokładnie ówczesnemu Papieżowi, wciąż było mało. Polska miała wziąć czynny zbrojny udział w tępieniu ogniska zarazy, jaką zaczęto mianować husyckie tezy i ich wyznawców. Jagiełło nie zadziałał impulsywnie. Choć starym będąc, przemyślał wszystko na spokojnie i dokładnie zaplanował swoją odpowiedź. Rzeczpospolita była antemurale christianitatis (łac. przedmurze chrześcijaństwa) i to na jej piersi rozbijały się hordy turków i tatarów, z tego też powodu od kraju biało-czerwonej flagi nie można było wymagać kolejnych aktów posłuszeństwa wobec Rzymu. Żaden inny kraj nie zaistniał pod tym względem i nie ucierpiał bardziej od Królestwa Polskiego. W ten sposób król uwolnił się od presji wywieranej na niego przez biskupa wrocławskiego i jego popleczników. Mógł dalej skrycie popierać czeską herezję, która umacniała znaczenie Polski na arenie międzynarodowej średniowiecznej Europy.

This message was edited 1 time. Last update was at 04/06/2013 20:18:21

maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

Dobre!
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Powoli wprowadzam w życie projekt o nazwie "Z obiektywem i historią za pan brat". Podczas swoich podróży przygotowuję nie tylko zdjęcia, ale i artykuły traktujące o historii danego miejsca, jak i odświeżający legendy dotyczącego opisywanego przeze mnie zamku, pałacu, skansenu etc.

This message was edited 2 times. Last update was at 14/06/2013 18:58:19

Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Dla zainteresowanych rycerstwem przygotowałem artykuł dotyczący tegorocznej Bitwy Narodów. Jest to międzynarodowy turniej walk rycerskich, który odbył się we Francji, w niedużej miejscowości Aigues-Mortes.

Bitwa Narodów 2013
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Po dość długim okresie absencji wracam z nowymi, świeżo przygotowanymi materiałami. Jako, że ten weekend spędziłem - po raz pierwszy od dłuższego czasu - na podróżowaniu z moją Narzeczoną, chciałbym przedstawić wam, moi mili, łącznie trzy obiekty. Na pierwszy ogień podaję wam Twierdzę Wisłoujście. W przyszłym tygodniu Westerplatte, zaś następnie zamek krzyżacki w Gniewie.

- Proszę, proszę tędy, moi mili – rzekł niewysoki mężczyzna, otwierając bramę dla zwiedzających. Zapraszam was do niesamowitego świata średniowiecza, gdzie początek ma owa, stojąca nad nami wieża. Trzeba wam wiedzieć, cni goście, że miejsce to nazywane jest Twierdzą Wisłoujście i to tam właśnie zmierzamy…



Od tych słów zacząłbym opowieść, gdybym był przewodnikiem na Twierdzy Wisłoujście. Jest to bowiem miejsce wielce urokliwe i posiadające niebywały potencjał. Sama bliskość Westerplatte przyciąga tutaj rzesze turystów, chcących poznać historię tej fascynującej warowni, a jest o czym słuchać – zaręczam.

Na kartach historii odnajdujemy wzmiankę, że fortyfikacja powstała już w XIV wieku z inicjatywy Zakonu Szpitalników Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Krzyżacy u spływu Wisły ustanowili siedzibę dla urzędnika podległego komturowi Gdańska, nazywanego dalej „mistrzem ujścia”. Była to konstrukcja przypominająca formą gród i wykonana była głównie z drewna. Rezydujący tam przedstawiciel zakonu weryfikował łodzie wpływające jak i wypływające z Wisły. Co za tym idzie, był kimś bardzo podobnym do mytnika, z tą nad nim jednak przewagą, że jego wpływy były znacznie bardziej rozległe. Jak łatwo jest zgadnąć, nie był on jednostką popularną wśród cechów i kupców. Nikt jednak nie występował przeciwko niemu, gdyż każdy znał siłę jaką reprezentował. Do czasu przybycia husytów… Niestety dla niego, ale władza, którą sprawował, ugięła się pod cepami i zapaliła od ognia husyckich dział. To brzmi nieprawdopodobnie dla osób znających geografię, ale faktycznie, to husyckie sierotki, czyli osławieni „potomkowie” Jana Žižki, spalili gród u ujścia Wisły. Wydarzenia te miały miejsce w 1433 roku, podczas słynnej wyprawy, jaką Jan Čapek wyprowadził wraz z wojskami polskimi na ziemie zajęte do Krzyżaków. Splądrowaniu wówczas uległa ziemia Łużycka oraz znaczna część Pomorza Gdańskiego. Choć z pozoru śmiały, manewr sierotek okazał się być katastrofalny dla całej wojny husyckiej. Opuszczając tereny śląska, tabor pozostawił podbite tereny pod opieką miejscowych, nowych urzędników. Zaś sama siła żołnierza czeskiego uległa znaczącej redukcji. Z tej okazji skorzystali biskup Konrad i inni, którzy posiadając poważną przewagę liczebną, ruszyli na Śląsk z zamiarem zduszenia husyckiej herezji.

Wracając jednak do samej Twierdzy, po spaleniu uległa ona znacznej przebudowie. Kontrolowanie ujścia Wisły było kluczowe dla Krzyżaków jak i dla samych Gdańszczan, dlatego też w przeciągu kilku następnych lat powstał nowy gród, tym jednak razem murowany. Ciśnie się na usta znana nam fraza „zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną”, z tą różnicą, że nie dotyczyłaby ona Kazimierza Wielkiego, a Jana Čapka i ukierunkowana byłaby ku Wisłoujściu. Po wielkiej przebudowie gród został zamieniony na strażnice, z charakterystyczną wieżą umiejscowioną w centralnym punkcie twierdzy. Została ona wybudowana w 1482 roku i pełniła funkcje zarówno latarni morskiej jak i obronne.

- Trzeba wam wiedzieć, cni goście, że dawniej Twierdza stała u samego pogranicza lądu i morza – wtrącił do swojej opowieści przewodnik, robiąc przy tym zabawną, ale i mądrą minę. Znany nam cypel ziemi, na którym to znajduje się Westerplatte został ustanowiony znacznie później. Podczas odpływów morze nanosiło osady, które to utworzyły mielizny. Gdańszczanie regularnie musieli brać się do ciężkiej roboty i udrażniali kanał, do czasu, gdy w końcu stwierdzono, że teren ten zostanie wyrównany. Tak właśnie powstał znany nam z kart historii cypel, zaś dawny spływ Wisły do Bałtyku, został przemianowany na zakręt pięciu gwizdków…

Twierdza przechodziła w swojej historii znaczne modernizacje oraz jej załoga odznaczyła się niesamowitym męstwem podczas licznych wojen, jakimi musiała się ona przyglądać, bądź brać w nich udział. Pomijając okres wojen husyckich oraz konfliku polsko-krzyżackiego, Wisłoujście stawiło zaciekły opór wojskom Rzeczpospolitej dowodzonej przez Stefana Batorego. Pomimo oblężenia wolne miasto Gdańsk nie poddało się, zaś sama twierdza okazała się być nie do zdobycia. Pod naciskiem magnaterii król Stefan Batory musiał odstąpić od walki. Miasto wypłaciło odszkodowanie, ale zachowało autonomię i przywileje handlowe.

Kolejne lata przyniosły następne wojny. Bitwa pod Oliwą, gdzie pod osłoną twierdzy skryła się polska flota, stanowiła doskonały przykład przemyślanej strategii bojowej. Twierdza wówczas była już silnie umocniona, na wzór holenderskich bastionów. Składały się na nią szaniec zachodni oraz wschodni, z umiejscowionym w nim fortem carre, czyli sercem twierdzy. Liczne otwory strzelnicze oraz umocnienia dochodzące do 5,5 m. grubości stanowiły nie lada wyzwanie dla każdego kto chciałby się przeprawić przez Wisłę. Należy tutaj wspomnieć o tym, że fortyfikacja rozwijała się regularnie, aż do czasów wojen napoleońskich.

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX w. twierdza została zmodernizowana i przystosowana do użytkowania broni automatycznej. Niestety, ale nie odegrała ona już żadnej znaczącej roli zarówno podczas I jak i II wojny światowej. Wiemy, że w trakcie wspomnianych wcześniej okresów, znalazło się tutaj więzienie i następnie lazaret. Po osiągnięciu miasta Gdańsk przez wojska radzieckie, rusy dokonali zniszczenia historycznej części miasta. To samo tyczy się twierdzy, która wówczas była obiektem w pełni zdemilitaryzowanym. W wyniku tych działań zniszczeniu uległo blisko 70% konstrukcji.

Prace rekonstrukcyjne trwają na Twierdzy Wisłoujście do dziś dzień. Częściowo odbudowano wieżę, oraz kamienice oficerskie. Znacznej renowacji uległy kazamaty oraz sam szaniec. Według słów osób pracujących na obiekcie, prace idą powoli zważywszy na trudny dojazd i niski budżet projektu. W przyszłości ma ulec odbudowie kopuła wieży, oraz rewitalizacji mają ulec budynki mieszkalne jak i gospodarcze. To samo się tyczy samego dziedzińca oraz szańca. Nic tylko czekać.

=============================================================================================================================

Więcej zdjęć z obiektu zostanie udostępnionych pod adresem podanym poniżej:
bakalarum.blogspot.com
maras - Administrator


Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 677
Offline

Interesujące
Mmaciek - Administrator

[Avatar]

Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 2944
Offline

Fajne!!

Poloniae Amici polska-org.pl (dawniej dolny-slask.org.pl)
[WWW]
Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Bardzo dziękuję za pozytywne komentarze. Staram się na bieżąco obrabiać zdjęcia i pisać artykuły, ale przy obecnym tempie życia, nie zawsze udaje mi się ze wszystkim wyrobić na czas. W tym tygodniu chciałbym przedstawić artykuł dotyczący Westerplatte. Jest to tekst inny od pozostałych. Zamiast historii znajdziemy tam opis tego, czym obecnie stało się to miejsce. Kilka zdjęć i jak zwykle, po więcej zapraszam na mój blog bakalarum.blogspot.com . Tam w przeciągu do paru godzin po udostępnieniu tego artykułu będą dostępne dodatkowe zdjęcia, oraz opisy miejsc.



Opowiem wam historię, którą przyniósł mi ten Pan.
Żołnierz jest to poległy, co walczył za ten kraj.
Żali się i płacze, że zapomniany jest.
Historia wykluczyła jego bohaterską…
…śmierć w obronie nas.
(krótki tekst napisany do melodii „Ballada o wikingu”)



Takie słowa przychodzą mi na myśl, gdy wspominam swój pobyt na Westerplatte. W miejscu szczególnym zważywszy na historię naszego kraju oraz z tytułu bycia Polakiem. Nie mam zamiaru polemizować nad znaczeniem tego punktu dla każdego z nas. Nie będę również opisywał historii tego miejsca, ani prowadził badań z zakresu antropologii. Każdy z nas doskonale zna przeszłość tego miejsca. Jest to coś bardzo subiektywnego i emocjonalnego, dlatego też nie będę również poruszał kwestii „czym dla ciebie jest Westerplatte”. Rzecz, o której chciałbym wam opowiedzieć dotyczy samego zarządzania pamięcią narodową. Dosłownie…







Często słyszę na ulicy jak i czytam w książkach, że ktoś odwołuje się do „swojej” hajdamackiej duszy. Są jednostki, których ten „zew” pcha w kierunku czynów szalonych ale i są tacy, którzy pod wpływem tego samego impulsu, rzucają się na niemożliwe i osiągają swój cel. Właśnie oni – tacy ludzie - odmieniali nici losu i to dzięki nim w końcu mamy swój własny kraj. Naród, który wciąż boryka się z wieloma wewnętrznymi problemami, ale jednak kraj, nasz dom i nasza Rzeczpospolita. Jest to państwo surowe, nieraz trudne do życia, nie mniej jednak piękne i czarujące. Z tą myślą wybrałem się do tego szczególnego miejsca. Jak się okazuje są dwie trasy jakimi można dostać się do naszego celu. Pierwsze to oczywiście dojechanie autobusem na parking i wyjście nieomal wprost na jarmark świecidełek i innych tego typu „pierdolników”. Pomimo całego tego cyrku i ferii barw jesteśmy mile zaskoczeni panującym w okolicy porządkiem. Trawniki są równo skoszone. Śmieci nie uświadczymy, ale zamiast tego zobaczymy parę maźnięć nieudolnego graficiarza-wandala. Gabloty ze zdjęciami i opisami wydarzeń są po części puste. Sam zaś pomnik, będący chlubą całego Westerplatte, ozdobiony jest wzgórzem, porośniętym przez oset, pokrzywę, wiechlinę, trzcinnik i kostrzewę, gdzieniegdzie poprzeplataną dziką różą… Można przeżyć. Dla szukających większych wrażeń polecam jednak trasę numer dwa. Ścieżkę dydaktyczną, która ma swój początek już u napisu „WESTERPLATTE”.



Idąc tą drogą mamy okazję wczuć się w rolę odkrywcy, badającego niezbadane puszcze obcego mu kraju. Wszędzie dookoła nas rośną wcześniej wspomniane okazy chwastów i jeszcze innych, cieszących oka botanika, roślin. Co więcej sama ścieżka powoli niknie, pochłaniana przez dzikość lasu. Napomknąłem, że jest to trasa dydaktyczna. Faktycznie po przebyciu kilkudziesięciu metrów naszym oczom pokazuje się szklana tablica z napisem „magazyn amunicyjny”, a za nim piękna i bujna kępa chwastów. Nie wierząc własnym oczom idziemy dalej i co widzimy, kolejny skład broni pełen pokrzyw itp. roślin. Będąc już lekko podirytowanym całą sytuacją docieramy do żelbetonowej wieży obserwacyjnej. Konstrukcja wygląda topornie, nie mniej jednak można na nią wejść. Pozwoliłem sobie na ten śmiały krok, myśląc tym samym o widokach z góry i co najważniejsze, spodziewałem się jakiejś małej galerii, lub czegoś podobnego. To co ujrzałem przerosło moje oczekiwania. W niewielkim pomieszczeniu unosił się fetor moczu i zgnilizny. Podłoga pełna była okruszków, płynów i śmieci. Wnętrze zostało jeszcze pokrzywdzone przez Pokolenia nieudaczników wypisujących swoje gorzkie żale na ścianach, tej ważnej niegdyś konstrukcji. Schodząc bałem się tego co ujrzę dalej. Miałem słuszność. Rozbite tablice – bo oczywiście tablica upamiętniająca bohaterską śmierć żołnierzy, musiała komuś przeszkadzać. W końcu, gdy dotarłem wraz z narzeczoną do „właściwej” części obiektu, byłem już zupełnie zrezygnowany i pozbawiony sił. Widziany kątem oka jarmark i puste gabloty przelały szalę goryczy. To nie było to o co walczyli nasi przodkowie. Podchodząc do pomnika, gdzie pod żeliwnym orłem stoi napis „Bóg, Honor, Ojczyzna”, nie mogłem nie odnieść wrażenia pomyłki. Tego, że przybycie tutaj i doświadczenie tego wszystkiego rozbiło moje wyobrażenie o tej lokacji. Niestety, ale nasza pamięć o tym miejscu i monumenty ku czci bohaterów Westerplatte, nie w twardym kamieniu, a w kruchym szkle jest zawarta. Szkle, które co i rusz komuś przeszkadza… Nie mniej jednak postaram się na zdjęciach przedstawić inną, lepszą stronę Westerplatte.

This message was edited 1 time. Last update was at 13/07/2013 17:00:51

Paweł "Bakałarz" Kępa


Joined: 29/05/2012 22:12:44
Wiadomości: 20
Offline

Zdjęcia "podciągnięte" w Machinery. Jak na razie uczę się nowej aplikacji, tedy za niedociągnięcia przepraszam. Co do nowego artykułu, który pojawi się za tydzień czasu, będzie on dotyczył zamku Gniew. Zapraszam
mietok - Administrator

[Avatar]

Joined: 19/05/2012 23:23:03
Wiadomości: 360
Offline

Brawo ! Paweł ! tak trzymaj Świetny materiał opisowy i fotograficzny.
 
Spis Forum » Podróże i turystyka
Przejdź do: