Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




ul. Szajnochy Karola, Wrocław
jawc: Prosimy także o zmniejszenie rozmiarów obu zdjęć (mają po 4000 px na dłuższym boku, powinny mieć 1600 px).
Wnętrza pałacu, Łupki
jawc: Celowo nie prostowane, aby nie tracić zysku z UWA :-)
Kościół pomocniczy Matki Bożej Bolesnej, al. NMP, Nowa Ruda
Keco: Rzeczywiście. Dzięki za wyłapanie.
1957 - Powódź, ul. Wolności, Szczytna
Tomen: Taka drobnostka, w nazwie obiektu jest brak spacji między "Wolności" a myślnikiem i dodatkowo do kasacji spacja między "Nadrzeczna" a nawiasem.
Kładka II (Kamienny Potok/ul. Wolności - ul. Nadrzeczna), ul. Wolności, Szczytna
Tomen: Taka drobnostka, w nazwie obiektu jest brak spacji między "Wolności" a myślnikiem i dodatkowo do kasacji spacja między "Nadrzeczna" a nawiasem.
Zdjęcia niezidentyfikowane, Międzylesie
Zbigniew Franczukowski (bynio): Niestety nie :(

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Hellrid
pavelo
Parsley
Wolwro
jawc
Popski
FM
McAron
FM
FM
FM
rajaser
Hellrid
Hellrid
McAron
Hellrid
Termit
Termit
Parsley
moose
Rob G.

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Tkacze - stacja, która była kawałkiem Polski
Autor: Festung°, Data dodania: 2006-01-21 22:46:45, Aktualizacja: 2018-10-17 08:26:49, Odsłon: 13758

Krótki artykuł o nieznanym epizodzie Dolnego Śląska

Mało znanym epizodem powojennej historii Polski była wymiana przygranicznych terenów Dolnego Śląska z ówczesną Czechosłowacją. Na mocy układu z 10.10.1958 r. nastąpiła korekta granicy państwowej przebiegającej w Górach Izerskich, na południe od Szklarskiej Poręby. Jej skutkiem była utrata przez Polskę dwóch osad: Tkaczy i Zieleńca nad Izerą, w zamian za południowy stok szczytu Kocierz, przy Przełęczy Szklarskiej. Ustanowiona w 1945 r. granica w Górach Izerskich była granicą historyczną. W czasach Austro- Węgier, a także po odzyskaniu przez Czechy niepodległości, niezmiennie przebiegała tędy granica z Niemcami.
Na poniższej widokówce z 1911 roku ukazany jest wiadukt kolejowy, będący elementem powstałej już Kolei Izerskiej, a opis zdjęcia informuje, że Na moście łączyły się oba państwa, Austria i Niemcy. Wymienione na zdjęciu nazwy miejscowości to dzisiejszy czeski Korzeniów (KoŁ™enov- Grünthal) i Piechowice (Petersdorf). Od 1918 do 1938 r., tj. do czasu układu monachijskiego, w miejscu tym przebiegała granica czesko- niemiecka. Po 1945 r. wytyczono tu granicę między Polską a Republiką Czechosłowacką. Po stronie polskiej znalazły się trzy stacje kolejowe Kolei Izerskiej i przyległe do nich osady: Szklarska Poręba Huta ( Josephinenhütte), Jakuszyce (Jakobsthal) i Tkacze (Strickerhäuser). Tkacze były ostatnią polską miejscowością, za nią znajdował się tunel kolejowy o długości 279,7 m i wiadukt nad graniczną Izerą. Jak wyglądały Tkacze? Do zdjęć z polskich czasów nie udało mi się dotrzeć, prawdopodobnie nigdy nie były robione, znalazłem zdjęcia z czasów przedwojennych i z czasów przejęcia ich przez Czechosłowację.

Zdjęcie nr 1
   

Poniższe zdjęcie jest najstarszym obrazem stacji, jaki udało mi się wykopać i jest z 1924 roku. Pokazuje stojący na mijance stacji Tkacze pociąg towarowy, prowadzony ciężkim elektrowozem górskim. Widoczny jest kawałek peronu i zachodni stok przekopu. Pierwszy wagon pociągu to tzw. brankard służący do przewozu obsługi pociągu, a następne wagony, to węglarki z wałbrzyskim węglem.

Zdjęcie nr 2

Na następnej fotce- składance dwóch zdjęć z mniej więcej tego samego okresu, tj. z początku lat trzydziestych, widać zabudowania stacyjne i okoliczne domy. Na dolnej części zdjęcia stoi nasz dobry znajomy: elektryczny wagon motorowy ET-89 Karkonosz, zaprojektowany specjalnie dla tej trudnej kolejowej trasy.

Zdjęcie nr 3

Kolejne zdjęcie pokazuje kolonię letnio- zimową dla dzieci poniżej stacji Tkacze ( dom ten widać też na górnej części zdjęcia nr 3) :

Zdjęcie nr 4

, a następna fotografia ukazuje Karkonosza na wiadukcie, przekraczającego granicę, która od 1945 do 1958 r. była granicą Polski i Czechosłowacji.

Zdjęcie nr 5

Dodam, że wagony te produkowano we wrocławskich zakładach Linke- Hoffman Werke, przy czym silniki i osprzęt elektryczny pochodziły z berlińskiego Siemensa. Kolej Izerską budowano etapami już od 1888 roku, w zamyśle do przewozu wysokiej jakości wałbrzyskiego węgla, a budowę rozpoczęto od obecnej czeskiej strony. Pierwszego października 1902 r. Kolej Izerska czynna była na całej długości: łączyła Szklarską Porębę z Korzeniowem, a połączyła się ona z innymi, czynnymi już liniami kolejowymi. W ten sposób uzyskano połączenie z rozległą siecią kolejową po obu stronach granicy. Przedsięwzięcie było bardzo trudne. Wydrążono cztery tunele o łącznej długości 1, 5 km, parę kilometrów przekopów, wiele przepustów i mostów. Dodatkowymi trudnościami były małe promienie łuków i miejscowe duże nachylenia, bo wynoszące niekiedy aż 58 ‰. Wymagało to położenia zębatej listy Abta, czyli tzw. trzeciego toru. W 1911 r. rozpoczęto próbną elektryfikację linii, a zelektryfikowaną całość oddano do eksploatacji 15 stycznia 1923 r. W 1926 r. na trasie pojawiły się Karkonosze, obsługujące pociągi pasażerskie z Wrocławia i Jeleniej Góry aż do Korzeniowa. Kolej Izerska czynna była w tym stanie do 1945 r.

Dwa poniższe zdjęcia obrazują skalę trudności, a przy tym urokliwość tej, jednej z najpiękniejszych górskich linii kolejowych środkowej części Europy ( zdjęcie pierwsze to przekop za Szklarską Porębą w kierunku Jakuszyc, a drugie to wjazd do stacji Tkacze- widoczna jest brygada usuwająca skutki zimy, ostrzegana przed właśnie nadjeżdżającym pociągiem).

Zdjęcie nr 6
Zdjęcie nr 7

Co było po 1945 roku? Jak wspomniałem, dawna granica w niezmienionym kształcie stała się nową południową rubieżą Polski, a końcowa osada i stacja kolejowa Strickerhäuser - polskimi Tkaczami. Pobliska osada Mała Izera, nazwana została Zieleńcem. O Zieleńcu, niewielkiej osadzie założonej przez Czechów - ewangelickich uchodźcach religijnych, wiemy niewiele. Niektóre źródła podają, że założona została przez czeskiego uciekiniera - górnika o nazwisku Linke, a osada składała się z bud pasterskich, których w 1888 r. było 38. W czasie ostatniej wojny Niemcy zorganizowali w Zieleńcu obóz pracy dla Francuzów i Serbów, zatrudnionych w lasach. Po wojnie Zieleniec wyludniał się, do praktycznego zaniku tej osady. Niestety nie mam żadnego zdjęcia tej osady. Po wojnie wznowienie ruchu taboru elektrycznego okazało się niemożliwe, bowiem w ciągu trzech powojennych tygodni wywieziono do ZSRR cały tabor elektryczny, a także zdemontowano i wywieziono sieć trakcyjną i urządzenia elektrotrakcyjne. Czego nie wywieziono, to zdewastowano, a reszty dopełnili szabrownicy. Jednak nie wiedzieć, czemu, demontaż trakcji elektrycznej ominął odcinek Jelenia Góra Zachodnia- Tkacze. Prawdopodobnie stało się tak z powodu pośpiechu radzieckich komendantów wojennych i napotkanych trudnościach w górskim terenie. Z braku elektrycznego taboru, podstacji energetycznych i źródła energii ( zasilająca Kolej Izerską elektrownia w Ścinawce Średniej, została doszczętnie zniszczona przez wycofujące się wojska radzieckie), PKP zdemontowały sieć trakcyjną. Do dzisiaj możemy oglądać pozostałości energetycznej infrastruktury na polskim i czeskim odcinku kolei. Uruchomiono jednak pociągi pasażerskie i towarowe prowadzone parowozami.
Na poniższej fotografii widać rozkład jazdy pociągów osobowych relacji Jelenia Góra Zachodnia- Tkacze ( kamienny most na Bobrze był wysadzony przez Niemców, dlatego pociągi rozpoczynały bieg na stacji Jelenia Góra Zachodnia). Proszę zwrócić uwagę na ciekawe powojenne nazwy obecnych miejscowości. Dodam, że Jakuszec, czyli dzisiejsze Jakuszyce miały jeszcze inną, tuż powojenną nazwę: Orle.

Zdjęcie nr 8

Od 1948 roku, na skutek zaostrzenia przepisów o przebywaniu w strefie przygranicznej, pociągi wprawdzie dochodziły do stacji Tkacze, jednak dla zwykłych pasażerów ograniczono ich dostępność tylko do Jakuszyc. Do Tkaczy mogli dojeżdżać tylko żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza i pracownicy leśni, mający przepustki do poruszania się w strefie przygranicznej. Ostre przepisy obowiązywały w całej przygranicznej strefie Gór Izerskich i Karkonoszy do początku lat 60: np. na Śnieżkę można było wejść w zorganizowanej grupie, której nazwiska uczestników musiały być spisane na specjalnym formularzu. Podobna sytuacja miała miejsce w czasie stanu wojennego. Kolejne, niżej zamieszczone zdjęcie, jest skanem sieciowego rozkładu jazdy z początku lat 50. Ruch pociągów trwał na tym odcinku do 1957 r., potem skrócono go do Szklarskiej Poręby Górnej. Proszę zauważyć, że zwiększono liczbę pociągów do czterech par, co świadczy o powiększeniu liczby pasażerów.

Zdjęcie nr 9

Co było dalej z naszymi Tkaczami? Na mocy wspomnianego na wstępie układu, dodam: ukrytego przed społeczeństwem, zmieniono kształt granicy państwowej. Tkacze, tunel kolejowy i połowa wiaduktu znalazły się po czeskiej stronie, podobnie jak Zieleniec. Ruch kolejowy na Kolei Izerskiej praktycznie zamarł na odcinku od Szklarskiej Poręby do nowej granicy - jedynie nieliczne pociągi towarowe, tzw. zbiorowe obsługiwały pobliskie bocznice. W uszach mam gwizd parowozu wyjeżdżającego z Jakuszyc, z pociągiem zabierającym kruszywo kamienne z pobliskiej kopalni kwarcu „Stanisław”. Czesi wykorzystali daną im część linii izerskiej: po jej remoncie, w 1963 roku wznowiono ruch kolejowy, a stacja kolejowa Tkacze przyjęła nazwę pobliskiego miasteczka Harrachov, choć osadę Tkacze nazwano Mytiny, które obecnie są dzielnicą Harrachova, położonego trzy kilometry od stacji. Sam Harrachov, miasteczko mające 9 skoczni narciarskich, w tym najbardziej znaną skocznię Mamucią z 1921 roku, bardzo zyskało na danym mu połączeniu kolejowym: będąc skomunikowanym z pozostałą częścią Czech poprzez gęstą sieć kolejową tego kraju, stał się wielkim, czwartym ośrodkiem sportów zimowych w Czechach, znanym także naszym miłośnikom białego szaleństwa. Trzeba przyznać uczciwie, że po czeskiej stronie górskie linie kolejowe prosperują wyśmienicie, stanowiąc niebywałą turystyczną atrakcję rejonu. Czynny jest nawet odcinek zębaty linii do Korzeniowa.
Zdjęcie górne przedstawia przyjazd w 1963 r. jednego z pierwszych pociągów do Tkaczy, nazwanych już Harrachovem, a niższe, podobne zdarzenie, ale 30 lat później.

Zdjęcie nr 10

Właściwie to wszystko cieszy, bo Tkacze podzieliłyby los innych, zdewastowanych i zapomnianych, leżących po polskiej stronie granicy stacyjek. Nie ma stacji Jakuszyce, najwyższej polskiej stacji kolejowej (886 m n.p.m.), nie ma innych urokliwych kolejowych miejsc, położonych na w zasadzie zamkniętej linii kolejowej Szklarska Poręba- Granica Państwa. Miłośnikom kolejnictwa pozostało przemierzanie leśnej głuszy, fotografowanie martwych fragmentów kolejowej infrastruktury i oglądanie na starych fotografiach Rübezahla, dzielnie przemierzającego tę zapomnianą dziś przez Polskę, a kiedyś jedną z najpiękniejszych linii kolejowych. Pozostałe zdjęcia pokazują nasze dawne Tkacze w realiach Republiki Czeskiej. Zdjęcia pochodzą z czeskich stron internetowych i mojego archiwum domowego.

Zdjęcie nr 11
Zdjęcie nr 12
Zdjęcie nr 13
Zdjęcie nr 14
Zdjęcie nr 15
Zdjęcie nr 16
Zdjęcie nr 17
Zdjęcie nr 18
Zdjęcie nr 19

Na koniec przedstawię swoją refleksję. Choć w samych Tkaczach nigdy nie dane mi było być, to teren na południe od Szklarskiej Poręby darzę dużym sentymentem, pomieszanym z nostalgią. Uważam, że do powojennej zmiany granicy nigdy by nie doszło, gdyby istniało izerskie połączenie kolejowe. Mimo oficjalnych deklaracji o braterskiej przyjaźni, ze strony czeskiej wiało chłodem, a spowodowane to było nie zaspokojeniem powojennego apetytu Czechów na znaczną część Dolnego Śląska. Wiemy skądinąd, że śmiały manewr 2 Armii WP przekreślił czeskie plany podziału dolnośląskiej krainy, stawiając i Rosjan i Czechów w sytuacji faktów dokonanych. Zamknięta od czeskiej strony Kolej Izerska uczyniła tunel i wiadukt nad Izerą bezużyteczne. Uważam też, że powojenne władze polskie nie zrobiły wszystkiego, co mogłyby zrobić dla zbliżenia polsko- czeskiego. Niektóre niefortunne działania jakby wręcz głębiej polaryzowały oba narody. Stąd najdogodniejsze, bo najkrótsze i najtańsze połączenie między Szklarską Porębą i Harrachovem, a w konsekwencji między polskimi i czeskimi Górami Izerskimi nie istnieje, a i chyba już istnieć nie będzie.
Zakładam, że są w naszej witrynie osoby, które mogłyby wnieść kolejne informacje o zjawisku, które nazywam Koleją Izerską.



Opracowanie własne. Większość fotografii pochodzi z czeskiej strony internetowej " Sto lat kolei elektrycznych na Śląsku".


/ / / / /
LUKA | 2006-01-22 01:53:23
Świetny artykuł Festung, rzeczowo i ciekawie - gratuluję.
Danuta B. | 2006-01-22 14:16:50
Znakomity artykuł!
KazimierzP | 2006-01-22 18:36:51
Adaś! Artykuł bardzo dobry, bardzo dogłebnie przedstawiający problem. Obecnie problemem nie jest brak chęci uruchomienia tej linii przez polskie i czeskie gminy, ale stanowisko PKP. To "panstwo w państwie" żąda od gmin ogromnych pieniędzy za przekazanie im tego nieczynnego torowiska (bo ono istnieje). Na początku lat dziewięćdziesiątych oczyszczono torowisko, powycinano wszystkie drzewa wyrosłe między torami i przez pewien czas kursował pociąg Jelenia Góra - Liberec. Czesi wręcz chcą dać swój tabor na obsługę połączenia. Oni wiedzą, że ten interes opłaci się obydwu stronom. Jak będę cos więcej wiedział na temat stanu obecnych negocjacji z PKP to opiszę!
Festung | 2006-01-22 23:14:37
Pociągi do Tkaczy prowadzał mój dziadek- maszynista, który, jak wiesz, mieszkał w Kowarach, a pracował w jeleniogórskiej parowozowni. W 1949 roku wjechał w Jakuszycach na źle ułożoną drogę przebiegu i wykolei kilka wagonów towarowych. W czasie śledztwa prowadzonego przez UB, dopatrzono się, że matka dziadka była Czeszką i zrobiono z tego szpiegowski spisek. Posądzony w końcu o sabotaż, przesiedział parę ładnych tygodni w jeleniogórskiej bezpiece. Żeby było śmieszniej, to dodam, że zwalniany był z aresztu na służbę, na której niezmiennie był maszynistą, bo był duży deficyt wykwalifikowanych kolejarzy. Z i do aresztu eskortowany był przez funkcjonariusza UB. Dziadek mógłby dużo powiedzieć, ale niestety, zmarł w 1973 r. wskutek powikłań po raku usuniętego płuca. Są jednak dwie osoby, które mogłyby rzucić nowe światło. Jedną musisz znać: to p. Roman Dunicz- rasowy, licencjonowany sudecki przewodnik, jeleniogórzanin, rezydujący w Jeleniej Górze, a na stałe chyba mieszkający we Wrocławiu. Moja wałbrzyska ciotka dała mi dzisiaj nawet telefon do p. Romana, ale jakoś łyso mi telefonować i zawracać mu głowę. Muszę to jakoś przetrawić. Druga osoba, to też przewodnik, ale z Wałbrzycha, mieszkający tam, podobnie jak ciotka ab ovo, a nawet ciut wcześniej ( autentyczne). Spróbuję odszukać ich w internecie, wolę kontakt listowny:). O obecnych perypetiach związanych z reanimowaniem Kolei Izerskiej na polskiej stronie, wiem dość dużo, tak dużo, żeby widzieć to wszystko w czarnych kolorach. Najbardziej interesują mnie jakiekolwiek zdjęcia Tkaczy i Zieleńca z polskich, powojennych czasów.
bonczek/hydroforgroup/ | 2006-01-31 12:42:57
Artykuł jest jak zaproszenie - latem zabieram tam szkodniki i małżonkę
teresa, teresa kozlowski | 2007-08-05 14:30:55
Wszystko to bardzo interesujace, ale ciekawi mnie, co sie stalo z polskimi mieszkancami tamtych terenow.
Rycho | 2007-08-06 19:50:23
Co się stało z polskimi mieszkańcami tamtych terenów ? Nic się nie stało.Tereny te nie były zasiedlane.W większych budynkach powstały strażnice WOP lub -hotele- dla robotników leśnych. Pozostałe domy zostały rozebrane ,jak to się mówiło ,Na Odbudowę Warszawy. Ciekawy link o pasjonatach tych kolejowych stron ,
genie | 2007-08-05 14:37:47
Bardzo ciekawe...
moose | 2007-08-06 17:19:17
Podtrzymuję dobrą ocenę artykułu, ale odniosę się do nieścisłości - tak by użytkownicy mieli w miarę pełny obraz sytuacji. Po pierwsze i najważniejsze - linia ta nigdy ani w Polsce, ani wcześniej za Niemca nie nazywała się Koleją Izerską - była to Kolej Doliny Kamiennej (Zackenbahn), a Koleją Izerską, a raczej Kolejką (z uwagi na status prawny - Kleinbahn - przedsięwzięcie prywatne) była linia z Mirska do Świeradowa Nadleśnictwa. W Polsce linia po prostu była "linią do Szklarskiej" i nikomu nie wpadło do głowy nazywać ją Koleją Izerską. Za długo obcowałeś z czeskimi stronami kolejowymi gdzie jednak Jizerską Drahą jest już odcinek z Liberca do Tanvaldu, który powstał jeszcze w 1894 roku. W środowisku miłośników kolei linii z Jeleniej Góry do Korenova nie nazywa się Koleją Izerską i tyle. Warto o tym pamiętać, że w latach 1918-1938 dzisiejszy Kořenov (stacja oczyywiście) nazywał się Horni Polubný (w 1938-1945) Ober Polaun. Zamieszania z jego nazwami było zatem całkiem sporo. Co do najstarszych zdjęć przystanku Tkacze to odsyłam Cię do książki K.Ch.Kaspera ''Zackenbahn'', gdzie są zdjęcia z pierwszych lat po otwarciu linii. Co do producentów wagonu motorowego to należy uszczegółowić, że egzemplarze nr elT 511-515 były wyrobami LHW, natomiast 516-521 były wyprodukowane w WUMAGu w Gorlitz. Osprzęt elektryczny - istotnie - Siemens&Schuckert Werke Berlin. Doprecyzować trzeba, że odcinek zębaty łączył Tanvald z Kořenovem, natomiast na zelektryfikowanym odcinku Jelenia Góra - Kořenov nie było takich spadków toru wymagających zastosowania 3 szyny zębatej. ''Karkonosze'' trafiły na linię w 1927 roku. Subtelna różnica. (cdn.)
moose | 2007-08-07 10:15:12
(cd.) Nie jest do końca prawdą stwierdzenie, że "po wojnie wznowienie ruchu taboru elektrycznego okazało się niemożliwe, bowiem w ciągu trzech powojennych tygodni wywieziono do ZSRR cały tabor elektryczny, a także zdemontowano i wywieziono sieć trakcyjną i urządzenia elektrotrakcyjne". Otóż w maju 1945 r. udało się uruchomić ruch pociągów elektrycznych na odcinkach z Lubania do Leśnej. Lokomotywy z Jeleniej Góry przejeżdżały do Wałbrzycha przez Przełęcz Kowarską, a z Wałbrzycha luzaki z mieszaną polsko-niemiecką załogą zjeżdżały do Jaworzyny. Infrastrukturę dopiero zaczęto zwijać od lipca, co trwało do końca sierpnia. Na linii do Szklarskiej pozostało wszystko gdyż nie dało się po prostu tego wywieźć z powodu wysadzonego mostu na Bobrze w Jeleniej Górze oraz nieprzejezdnego węzła w Lubaniu. Tabor, który nie zdążył ''uciec'' w kierunku Bawarii znalazł się opuszczony na stacji w Kořenovie, skąd częściowo zabrali go Czesi, a część zabrali różnymi objazdami Rosjanie do punktu zbornego pod Lipskiem, skąd dopiero na początku 1946 wyruszyły składy śląskich i niemieckich lokopociągów do ZSRR. I dalej ''Jednak nie wiedzieć, czemu, demontaż trakcji elektrycznej ominął odcinek Jelenia Góra Zachodnia- Tkacze. Prawdopodobnie stało się tak z powodu pośpiechu radzieckich komendantów wojennych i napotkanych trudnościach w górskim terenie.'' Po prostu nie było tego jak wywieźć pociągami z przyczyn podanych wcześniej. (cdn.)
moose | 2007-08-07 16:02:42
(cd.) Nie jest także prawdą (a przynajmniej nie ma potwierdzenia w rozkładach jazdy pociągów na tej trasie), że ruch pociągów osobowych po wojnie prowadzono do Jakuszyc. Z uwagi na brak możliwości oblotu składu pociągi dojeżdżały tylko do Sz.P. Huty, gdzie nawet była obrotnica dla lokomotyw. I taka właśnie sytuacja trwała do 1959 roku kiedy relację skrócono o 1 stację do Sz.P. Górnej. To oczywiście nie koniec ciekawostek nt. tej linii - w tym także dokumentowania fotograficznego okolic Tkaczy. Może do tematu wrócę we wrześniu.
KazimierzP | 2006-01-23 00:02:10
Popytam się wśród znajomych czy takowych zdjęć nie mają!?! Zapytam się też miejscowych przewodników czy znają tych Twoich znajomych i czy mają do nich kontakt!
Kubiaczek | 2006-01-24 22:24:15
Długo się zastanawiałem nad skomentowaniem artykułu. W sposób interesujący opowiada on o kolei w Górach Izerskich, wykonanej dzięki inżynierom niemieckim, trudzie ludzi tam pracujących, budujących szczyt ówczesnej techniki, rozgrabionej przez chłopów z pod strzechy (ZSRR), doprowadzonej do ruiny w czasach PRL-u, zostawionej swojemu losowi przez skostniałe PKP. Poruszyłeś ciekawy temat, fantastycznie go opisałeś. Jest tam nutka sentymentu, fantazji, nostalgii za tym co minęło, a także wiary, że uda się uratować to co jeszcze tam zostało. Artykuł chwyta za serce. Jestem nim poruszony...
hausherr | 2006-01-31 08:28:18
Fachowo i konkretnie napisany artykul.Coż można dodac? :To se ne wrati !
jan łysy | 2007-08-01 20:24:51
dobre tylk dlaczego unas władze p.k.p.umią zamykać szlaki kolejowe anie modernizować?łysy
maxxo | 2008-06-13 14:19:13
Rewelacyjny artykul - jeden z najbardziej profesjonalnych - jaki znalazlem w sieci dotyczacy tematu korekt granic Polska - Czechoslowacja - zal bierze i to straszny ze pozbylismy sie zlozonej infrastruktury na rzecz zbocza gorskiego - jeszcze jednak wiekszy zal ze wladza ukrywala to przed ludzmi - a najwiekszy zal ze to co pozostalo po naszej stronie - nawet w kontekscie umowy z Schengen - nie zostalo odbudowane i udostepnione turystom
jacekq | 2008-06-18 12:55:18
Czego zatem żałować, że zmarnowaliśmy mniej, niż mogliśmy?
maxxo | 2008-06-19 13:20:05
rownie dobrze mozemy napisac ze "pod niemieckim panowaniem" wszystko byloby lepsze , infrastruktura zadbana itd itd" - moze miejmy pretensje do swojego rzadu - ze nie potrafil zadbac o nasze bo jak widac nie swoje interesy - fakt jedyna radosc ze po tamtej stronie wszystko dziala ladniej lepiej i skuteczniej - wezmy jednak pod uwage rowniez i historie "porozumienia" miedzy naszymi narodami - taki gest z naszej strony byl poprostu niepolityczny i glupi !!
górski | 2008-10-07 21:37:57
Nie jest ważne co i pod czyim panowaniem, ale jest faktem że po drugiej stronie gór pociągi jeżdżą, kabel sygnalizacyjny do Harrachova, leży na moście nad Izerą obok szyn i LEŻY, nikt go nie ukradnie bo nie jego ! Im sie opłaca, choć nie wszystko da się przeliczyć na żywą gotówkę. Nadzieja w Urzędzie Marszałkowskim który przejął linię i w przyszłym roku powinno się coś ruszyć.
lolek | 2008-06-23 18:54:17
Zdjęcie raczej powinni skomentować ci, którzy doprowadzili stodołę do takiego stanu. Ja pamiętam ją z czasów gdy była w dobrym stanie.
snoop | 2009-12-18 15:52:27
Polenice? - koło jakiej większej miejscowości leżą?