Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Euro 2012 we Wrocławiu, Wrocław
krzych[k]: Przy okazji mozna dodać tu: .
Zdjęcia niezidentyfikowane (Lubań), Lubań
Tomen: Na pewno nie jest to 1945 więc górne datowanie można poprawić na 1944 rok.
ul. 1 Maja, Kowary
MacGyver_74: Jak dla mnie wszystkie z tej poprawionej serii do usunięcia. Jeżeli mamy dokumentować stan faktyczny, to nie możemy bazować na widzi mi się AI. Pomijam już fakt użycia (w większości przypadków) zdjęć dodanych przez nieżyjących już kolegów i to bez podania pierwotnie dodających... Wszystkie poddaję pod głosowanie.
2018 - 2019 Przebudowa wiaduktu (Bardzka / Buforowa), Wrocław
Tomen: Ponawiam prośbę o o zmianę nazwy obiektu z przebudowa na budowa oraz utworzenie osobnego obiektu dla nowo wybudowanego wiaduktu. To są dwa zupełnie osobne wiadukty. Przykład wiadukt Grabiszyńska - Wysoka, gdzie są oddzielne obiekty dla wiaduktu starego i nowego
Pomnik techniki - Belka Gerbera (fragment), Opole
Zdzisław K.: Za pomnikiem kontenery standardu Innofreight używane do wożenia koksu do pieca w Eisenhüttenstadt należącego do ArcelorMittal.
ul. Szajnochy Karola, Wrocław
MacGyver_74: Nie musisz usuwać. Nad zdjęciem, po lewej stronie jest ikona "Edycja". Możesz podmienić.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Alistair
MacGyver_74
Hellrid
Rob G.
atom
Rob G.
Alistair
atom
atom
atom
atom
atom
atom
atom
LukaszGrzelik
atom
atom
atom
atom
atom
atom

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
W pociągu pod specjalnym nadzorem
Autor: maras°, Data dodania: 2022-05-30 01:33:43, Aktualizacja: 2022-05-30 01:33:43, Odsłon: 1922

Koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.
 
 
 

 


/ / / /
/ / /
Zdzisław K. | 2022-05-30 11:48:19
Dwukrotnie jechałem opisaną trasa kolejową w tym raz ze Staszkiem Jastrzębskim. Pociąg przekraczając granicę państwową wjeżdżał do kojca ogrodzonego wysokim płotem z drutu kolczastego ( wydaje mi się że stały wieżyczki wartownicze). Na stopnie stawali żołnierze po każdej stronie składu kolejowego. Drzwi uchylone blokowali opisanymi rurkami ze śrubą. Pomiędzy żołnierzami wzdłuż wagonów często przechodził oficer łącznikowy w towarzystwie naszego konduktora, który jak mantra powtarzał nie robić zdjęć, nic nie wyrzucać, nie otwierać okien. Za oknami wielkie kołchoźne pola często upstrzone chwastami. Domy ogrodzone dziwnymi płotkami z blachy, wikliny. deseczek. Jazda pociągiem poza granicę była wielkim przeżyciem. Zdzisław Kubiński
tadpole | 2022-05-30 18:41:52
Komuna w XX wieku ?
górski | 2022-06-04 02:44:43 | edytowany: 2022-06-06 22:32:17
Jechałem z Przemyśla do Zagórza bodajże w 1970 roku. Było to podczas wakacyjnego kursu dla młodzieżowych organizatorów turystyki, obóz wędrowny prowadził znany przewodnik i pedagog Teofil Ligenza vel Ozimek (+2009). Wcześniej pociągiem dojechaliśmy do Łańcuta, później był Krasiczyn, zwiedzanie Przemyśla z fortyfikacjami i nadszedł moment aby udać się w Bieszczady, do celu naszej wędrówki. Na dworcu Przemyśl Główny wsiedliśmy do składu mieszanego: parowóz, kilka krótkich wagonów osobowych + kilka wagonów towarowych i o godzinie około 15:20 ruszyliśmy w kierunku Zagórza k/Sanoka. Najpierw do Malhowic, wiadomo stacja graniczna czyli płoty z drutu kolczastego, wieżyczki, rampa górą aby zajrzeć nad skład (przecież jakiś desperat mógł skryć się kładąc na dachu wagonu), obsadzenie przez żołnierzy radzieckich każdych drzwi, szkolenie od konduktora (żadnych zdjęć, nic nie wyrzucać przez okno bo wycieczka przez Moskwę gwarantowana!), nasz kierownik jeszcze szepnął : Tu nie ma żartów!! Przez drzwi na końcu korytarza w ostatnim wagonie, widzieliśmy żołnierza przechodzącego górą na odkrytych wagonach towarowych, który zaglądał pod ładunek czy nie ma szpiona. Za jakiś czas pociąg ruszył, żołnierze z kamiennymi twarzami stali na otwartych drzwiach, a my przy oknach. Pola wielkie, domki skromne, obejścia odmienne od znanych nam ... Każdy domek dróżnika miał w oknie portrecik wodza Rewolucji, na trawniczku wystrzyżona jedynie słuszna gwiazda pięcioramienna, tu i ówdzie pomykały w kurzu jakieś ciężarówki marki GAZ (u nas znane pod marką FSC Lublin), na skrzyniach siedzieli ludzie, plandeki nie były założone. Okazało się, że tak u nich wygląda komunikacja osobowa, bo autobusu przez ponad godzinę nigdzie nie widzieliśmy. Na skrzyni umocowano ławki, burty były chyba nieco wyższe, kierowca może był tez konduktorem? O ile były jakieś bilety :) . Dopiero na rozjazdach stacji w Dobromilu udało nam sie zauważyć, że jedziemy torem trójszynowycm (tzw. splot) - jedna szyna wspólna a z drugiej strony na rozstawie 1435 mm jedzie nasz skład, po trzeciej szynie na rozstawie 1520 może jechać tabor radziecki. Dzięki temu nie trzeba było zmieniać wózków pod wagonami jak to dzieje się np. w Brześciu. Po Dobromilu, także bez zatrzymywania, minęliśmy dużą stację w Chyrowie, widać było fragment miasta i dawny klasztor jezuicki, jakoś to wyglądało inaczej niż na Dolnym Śląsku. Nie pamiętam czy widziałem jakiś pojazd osobowy, ale ilość ogrodzeń z drutu kolczastego wzdłuż torów i przy granicy robiła wrażenie. A wisienką na torcie była brama na granicy w Krościenku, w poprzek szosy która biegła obok toru. Brama dwuskrzydłowa, oczywiście opleciona drutem kolczastym a nad bramą jeszcze jakiś napis, którego treści nie pamiętam. Mi to kojarzyło się paskudnie - z Oświęcimiem. Wiele lat później przeglądając historyczne zdjęcia w necie, zobaczyłem że takie bramy na granicy państwa o najlepszym ustroju były standardem. Jakiś krótki postój na wysiadkę dla eskorty i niebawem byliśmy w Zagórzu. Co potem działo się w sercu Bieszczad, to już osobna historia...
Zdzisław K. | 2022-06-14 07:41:57
Stanisław Jastrzębski na fotografiach.