W latach 60. XX w. tych zabudowań już nie było. Być może zostały zburzone w czasie działań wojennych w 1945 r., a może jeszcze wcześniej. Młyn zapewne był usytuowany przy wejściu do parku za aleją grusz i topól, około sto metrów od ul. Krakowskiej. Pamiętam próg wodny i niewielkie rozlewisko po prawej stronie, którego brzegi porastały kasztanowce. Pod tym mostem łapaliśmy na rękę okonie, które lubią wartką wodę.