Pałac w Górnej Grupie początkowo należał do Malwiny von Bismarck – młodszej siostry Otto von Bismarcka. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości budynek został przejęty przez Urząd Ziemski w Grudziądzu, a pierwszym jego właścicielem w odrodzonej Rzeczypospolitej został gen. Kazimierz Sosnkowski. W 1923 roku majątek został nabyty przez werbistów, którzy rozbudowali pałac i założyli w nim dom misyjny, seminarium, gimnazjum oraz dom rekolekcyjny. W 1939 roku mieszkało w nim 60 braci zakonnych i 15 ojców, a w gimnazjum uczyło się 240 uczniów.
Po wybuchu II wojny światowej werbiści zostali internowani w pałacu. Poza nimi, do Górnej Grupy przewieziono księży z okolicznych parafii i diecezji. Część duchownych zwolniono do domów, innych rozstrzelano lub zesłano do obozów koncentracyjnych. Naziści przejęli pałac i urządzili w nim swój sztab, strzelnicę i więzienie.
W 1945 roku werbiści odzyskali majątek, gdzie rok później ponownie uruchomili szkołę. 3 lipca 1952 roku na mocy decyzji Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy zlikwidowano seminarium duchowne, a misjonarzy przesiedlono do jednej z części pałacu. Rozpoczęto prowizoryczną przebudowę wnętrza budynku, w ramach której m.in. podzielono sale za pomocą płyt pilśniowych oraz zamurowano część wyjść ewakuacyjnych, w tym przejście łączące część pałacu, do której przeniesiono werbistów, z jego resztą. Budynek został zaadoptowany jako oddział szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych w Świeciu.
Na zły stan zabezpieczeń przeciwpożarowych w budynku zwracano uwagę jeszcze przed wybuchem pożaru. W wyniku kontroli komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu, jaka została przeprowadzona w szpitalu w 1979 roku, wykryto liczne uchybienia w zakresie ochrony przeciwpożarowej, które dotyczyły m.in. rozmieszczenia pacjentów w budynku oraz dróg ewakuacyjnych. Zarządzenie nakazujące usunięcia nieprawidłowości nigdy nie zostało wykonane.
Pożar w szpitalu psychiatrycznym – pożar, który miał miejsce w nocy z 31 października na 1 listopada 1980 w miejscowości Górna Grupa w ówczesnym województwie bydgoskim. W budynku przebywało od 300 do 400 pacjentów (oficjalnie 319). Bezpośrednią przyczyną pożaru, który wybuchł tuż po godzinie 23.00, była nieszczelność przewodu kominowego. W wyniku rażących zaniedbań w zakresie ochrony przeciwpożarowej, w pożarze zginęło 55 pacjentów szpitala psychiatrycznego, a 26 zostało ciężko poparzonych.
Chorzy mieszkali na drugim i trzecim piętrze poklasztornego gmachu. Były to głównie osoby ciężko chore psychicznie, opuszczone przez rodzinę i bliskich. Według relacji świadków akcja ratunkowa była prowadzona chaotycznie. Na miejsce pożaru przyjechali żołnierze z Chełmna, Świecia, Grudziądza i Bydgoszczy. Alarm ogłosiły Milicja Obywatelska i ORMO. 1 listopada na miejsce tragedii przybyli wicepremier Henryk Kisiel oraz wiceminister zdrowia Tadeusz Szelachowski. W stan oskarżenia postawiono dyrekcję szpitala, jednak sprawa została umorzona na mocy amnestii z 1984 roku. Większość tragicznie zmarłych pacjentów (46) pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu szpitalnym w Świeciu.
Szpital w Górnej Grupie był oddziałem szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Po pożarze nie uruchomiono ponownie szpitala; po 1989 roku ruiny przejęło zgromadzenie werbistów.
Za