Wyburzanie kotłowni przy byłej elektrowni w Wałbrzychu. Na pierwszym planie znajduje się teraz parking samochodowy, za kominem widać budynek biurowy ( ), a fragment budynku przy lewej krawędzi to dawna zajezdnia tramwajowa, obecnie zakładowe warsztaty.
„Turów „wywracał wszystko do góry nogami” (H.Szlenk), dał też w efekcie decyzje o likwidacji nieekonomicznych elektrowni parowych – w Wałbrzychu (miejska), Skałecznie i Ludwikowicach. (…) Powstanie Turowa oznaczało „wyrok śmierci” dla lokalnych, przestarzałych i nieekonomicznych elektrowni. (…) Likwidacja odbywała się stopniowo, bowiem dalej pracowały układy rozdzielcze i stacje energetyczne w tych elektrowniach, a także, jeszcze jakiś czas, wykorzystywano siłownie do produkcji mocy biernej (poprawiania napięcia w sieci). Złomowanie elektrowni Wałbrzych wspomina Wiesław Gawlewicz. – Wyburzaniem kominów zajmowała się m.in. szkoła oficerska z Wrocławia. Pięknie je „położyli”, widziałem na własne oczy. Były trzy kominy, najwyższy miał około 60-70 metrów. Drużyna „wysadzaczy” założyła dużą ilość mikroładunków wybuchowych i po odpaleniu wszystkie trzy kominy jednocześnie siadły. Drewniane chłodnie rozbierane były w normalny sposób.” Cytat z „Szanujmy wspomnienia – 100 lat energetyki wałbrzyskiej"; S. Dobrzycki; Wałbrzych 2003; ze zbiorów i za zgodą EnergiaPro S.A. Oddział w Wałbrzychu. |