Moose, chyba tylko przypadek tak kompleksowej inwestycji jak - "opróżnienie" z lokatorów na czas przebudowy i odgórna wizja wyglądu po niej sprawiłby, żeby taka stolarka była jednolita. W pojedynczych wspólnotach jak widać jest to mało realne, mało kto chyba na to zwraca uwagę. Każdy wymienia sobie okna według swojego uznania i co istotne w różnym czasie. Nikt nie patrzy, że "sąsiad dziesięć lat temu wymienił na plastik ze szprosami, więc ja, by zachować harmonię w wyglądzie elewacji kupię takie same". Za dużo oczekujemy chyba.
Tak, tak, tu jest Polska i wolnoć Tomku. Można się oburzać, ale ludzie chcą po prostu żyć. Gdyby było to objęte jakimś programem dopłat np. z urzędu konserwatora (nie tylko samym systemem zakazów), to przecież wiadomo że ludzie patrzą portfelem. A tak - tradycyjnie Polska w dużych dawkach i 100 lat planowania.