Pełna szósteczka za piękny poranny zapach pieczonego chleba, który pozostał mi w pamięci. Cała ulica była chlebem wypełniona. Ciekawi mnie, dlaczego teraz pieczony chleb tak nie pachnie?
Qrcze, w latach osiemdziesiątych buszowałam po tej opuszczonej wtedy piekarni. Niestety bez aparatu. Towarzyszyłam w inwentaryzacji obiektu przed uruchomieniem jej przez obecnego właściciela.
Plus wspominany już przez wielu "Hubenerów" zapach warzonego piwa. Mawiają, że gluten w mące nie ten sam i chlib ni moży być dobry jak bywał w onych czasach.
Pamiętam, że o tych hubskich zapaszkach już kiedyś wspominałem. Zapach piwa nie był zbyt miły, jakiś taki mdły, słodkawy. Piekarnię pamiętam od dziecka, kiedyś zaprowadziła mnie do niej babcia. Piekarz otworzył piec i włączył jego oświetlenie. Widok pieczonych bochenków chleba był tak ogromnym przeżyciem, że mam go przed oczami od pół wieku.