MENU
Wrzucam tę fotkę, ponieważ budynek przy ul. Krasickiego 19, przy skrzyżowaniu z ul. Młynarską (gdy robiłem to zdjęcie, to jeszcze wisiała tabliczka z napisem "Rutkowskiego"), jeszcze na stronie nie zaistniał. Wejście do budynku jest od strony ul. Krasickiego (niegdyś Janka, teraz biskupa). A dom zmienił się mocno - zniknęły tarcze herbowe na jego szczytowej ścianie zachodniej, zmieniono zresztą zupełnie formę tej ściany szczytowej, zatracając jej późnorenesansowy charakter. W lewej części kadru, na ostatnim planie, fragment słodowni przy ul. Krasickiego.

Dodał: Krzysiek_2° - Data: 2020-05-03 16:52:46 - Odsłon: 1533
Rok 1992

Data: : : : :   Aparat: FUJI PHOTO FILM CO., LTD. SLP1000SE  


  • /foto/9108/9108284m.jpg
    2021

Krzysiek_2°

Poprzednie: Zamek Uraz (ruina) Strona Główna Następne: Mezonetowiec


Tony | 2020-05-03 16:57:08
Obecny adres ul. Krasickiego 19. Utworzyłem obiekt.
Krzysiek_2 | 2020-05-03 17:01:58
Dziękuję bardzo. Ja też w tym czasie na nowo edytowałem podpis pod zdjęcie.
Tony | 2020-05-03 17:05:59
Aha, wybacz jeśli coś namieszałem.
Krzysiek_2 | 2020-05-03 17:08:35
Nie, nie namieszałeś! Dziękuję raz jeszcze. Ale może Cię zainteresuje fakt, że ten dom, czy raczej budynek stojący wcześniej w tym samym miejscu, był niegdyś określany mianem "domu kata".
Tony | 2020-05-03 17:12:09
Nie wiedziałem. Bardzo ciekawe. Byłem na prelekcji Daniela Wojtuckiego na ten temat w świebodzickiej bibliotece, ale tego faktu nie pamiętam.
Krzysiek_2 | 2020-05-03 17:02:00 | edytowany: 2020-05-03 17:04:03
Zdublowałem przez pomyłkę powyższy wpis. Proszę admina o usunięcie tego, który w tej chwili edytuję.
ragnar | 2020-05-07 05:09:50
Świetna jakość zdjęcia.
Krzysiek_2 | 2020-05-07 12:41:05 | edytowany: 2020-05-07 12:44:56
Dziękuję :) Pamiętam, że gdy zmieniłem Zenita na Pentaxa i skończyła się era ORWO, a na rynku pojawiły się wreszcie "normalne" Fuji, Agfy i Kodaki, to znalazłem się w fotograficznym "nowym świecie". Ale ten siermiężny wcześniejszy okres też był fajny, zaś ten dreszczyk emocji, co też "wyszło" z wywoływanych filmów (bo ORWO mogło być fioletowawe, przeniebieszczone, burobrązowe lub zielonkawe; mogła też klisza z laboratorium wyjść upstrzona maleńkimi plamkami, które w czasie wyświetlania przeźrocza na ekranie przyjmowały już monstrualne rozmiary), pamiętam do dzisiaj.
rajaser | 2021-01-09 23:05:54