Myślałem, że wycinkę zrobiono w związku ze światłowodem, który gdzieś tam wzdłuż ul. Piotrowskiego ma być kładziony. Ale nie, bo po drugiej stronie nasypu też wycinano drzewa.
Wycinka jest najprawdopodobniej związana ze zbyt małą odległością drzew od osi toru. Patrząc na ilość kolizji pociągów z powalonymi drzewami i wielomilionowe straty z tym związane jest to ogólnie działanie słuszne.
Ponieważ mam pewne doświadczenia w materii drzew, uważam że drzewa 30m od szlaków kolejowych i od budynków powinny byc ustawowo usuwane. 30 metrów, bo chyba rzadkością są u nas drzewa wyższe. Przy domu jeśli bardzo chcesz ryzykować, to drzewo do wysokosci rynny, o problemie korzeni nie wspomnę. Przykład mam przed oknem - trójpiętrowa kamienica pęknięta przez wszystkie okna w jednym pionie na skutek działania sił korzeni 80-letniego jawora. Drzewa nie ma od 40 lat , rysa na elewacji pozostała bo wspólnota nie ma pieniędzy. O drzewach upadających na budynki nawet szkoda pisać. Ubezpieczyciel powinien występować z regresem do urzędów odmawiających wycinki, w razie wystapienia szkody, gdy były wcześniejsze bezskuteczne próby usunięcia zagrożenia czyli podania o zgodę na wycinkę załatwione odmownie . Celowo piszę "o zgodę na wycinkę" a nie "o wycinkę" , bo to przecież koszty, które są niczym wobec przyszłych szkód. Za wycięte drzewo mógłby być obowiazek nasadzenia nowych , niechby nawet w stosunku 20 do 1, lecz to najwyraźniej przekracza wyobraźnię legislatora. Tak już od lat...