Ten budyneczek oznaczony jest w starych księgach adresowych jako garaż. Czy mógłbyś przybliżyć nieco tę logikę wg której te budyneczki nie powinny istnieć.
Od południa i od zachodu szło natarcie w 1945 roku na Wrocław i wszystko po drodze niszczyło, a co po ataku nie zostało nisczone było przez sowietów palone. Z reguły elementy drewniane na tym terenie uległy spaleniu.
Cud, że ten obiekt się uratował! I to jest całe logiczne wytłumaczenie, chyba że Tadek co innego na myśli!:-)
Ten garaż należał kiedyś, nie wiem czy nie w dalszym ciągu do posesji naprzeciwległej. W tych willach pomalowanych niegdyś na dość jaskrawe kolory zamieszkiwała wyższa kadra dowódcza DOW potoczna nazwa tych willi to generalskie. Być może w czasach do 1945 też tam mieszkali wyżsi dowódcy Wehrmachtu bądz SS i sowieci je oszczędzili widząc w nich wygodne lokum dla swoich paladynów. To jedynie tłumaczy, że obeszli się z nimi litościwie, po prostu zadbali o interes wierchuszki.