Te dwa budynki powstały na starej fasadzie, tzn. piwnice i parter to przerobiona pozostałość po zawalonych kamienicach. Muszę przyznać, że tak być nie powinno, mieszkałam na tej ulicy i codziennie widziałam jak w starych kamienicach osuwają się schody, jak zapadają się dach i ściany. Bałabym się tam mieszkać...
A co! wolelibyście może, żeby cały kwartał poszedł w powietrze? I polibuda wystawiła sobie kolejne "INSULA CURIOSUM" w formie grajcarka, którego nijak nie idzie przełknąć? To jest pierwszy i niestety jedyny :( przykład rozbudowy istniejącej kamenicy. Trzeba docenić najpierw ten fakt a potem czepiać się szczegółów! Z tego wynika, że amatorzy wy jesteście a jak się na czymś nie zna to sięnie pisze. Kurwa! REWITALIZACJI ci u nas jak na lekarstwo a ci wybrzydzają!
Nie, no przesadziłeś! Architektura jest dla mieszkańców miasta, nie dla architektów. Architekci pełnią służebną rolę, a nie tworzą sobie tylko znaną miarę i markę.
Pieknie trywialnie banalny przykład profesjonalnej aprofesjonalności. Panowie architekci (pożal sie boże) z kategorii nieukow! Cieszcie sie, ze cos jest - i tyle! Otoz nie. Nas nie interesuje, ze jest cos! Te czasy mineły. A jak nie umiecie projektowac - sprzedawajcie skarpetki! Was nikt nie nauczył pokory. To przykład wsadzenia na dom kartonowego pudła, tyle ze dla podkreslenia awangardy, pudło pomalowano plakatówka w kolorze ca. berlinerblau. To juz lepiej ta ruina wygladała - swego czasu jedna z ostatnich w miescie. I praszu bez vulgaryzmow! Powaga miejsca!!!
Ależ oczywiście!!! Wszystkie remontowane kamienice powinni tynkować od razu na szaro. Cokolwiek kolorowego zrobią zaraz odzywają się głosy krytyki. Nie po to ktoś studiuje architekturę, żeby projektować szare "pudełka" czy coś podobnego. Z tego wynika. że te stare kamienice wyglądają lepiej? Całe szczęście większośc z Was nie ma wpływu na wygląd tego miasta i mam na dzieję że go nigdy mieć nie będziecie.
Architektowi wyraźnie puściły nerwy, tyle lat się trudził - nawet zaliczył łacinę kuchenna, a tu mu proponują sprzedawanie skarpetek i to tylko dlatego że pomyliły się artyście akwarelki.
Widzę tu pewien interesujący koncept. Nowa bryła, odcinająca się kolorem jest wycofana nieco do tyłu, a podkreślają to ćwiartki okien. Taki postmodernistyczny dowcip - ciekawe co się kryje za tymi ćwiartkami; kibelni czy salony?.
Podziały niebieskiej bryły odwołują się do starej fasady, jest współczesny gzyms i perforacja pod nim, tak charakterystyczna dla starszych kamienic.
Nie wiem, czy to nie będzie zbyt nadużycie interpretacyjne, ale w pewnym sensie ten pomysł oddaje ideę nawarstwiania się tkanki miasta. Mam nadzieję, że za sto lat jeszcze ktoś doda ze dwa słowa do tego obiektu. Bardzo wiele kamienic z wczesnego XIX w. było nadbudowywanych po kilkudziesięciu latch, czasem w zupełnie odmiennej (jak na owe czasy) stylistyce i nikt nie protestował. To jest wartościowy budynek.
To tylko na pierwszy rzut oka wygląda głupio. Gdyby wszystko co się buduje było nawet idealne i tak stałoby się nudne. Siła w różnorodności. W tym projekcie jest jednak jakaś myśl...
Sam zamysł nie należał do tragicznych (dość kontrowersyjnie acz skutecznie "wyrównywał" konsekwencje XIX wiecznego prawa budowlanego) jednak wykonanie... projektant był chyba po "dwóch ćwiartkach Curacao" - ad specyficznych otworów okiennych oraz urokliwego błękitu :P