To nie jest konfesjonał, tylko tak zwany "Öfel", tron na którym siedział sam karczmarz, lub jego żona. W niektórych karczmach "Öfel" bywał zadaszony, a nad nim znajdował się herb browaru. Z tego miejsca karczmarz obserwował co się dzieje w jego lokalu, kasował pieniądze i decydował o tym, kogo należy z lokalu wyrzucić, kogo wyprowadzić na świeże powietrze, a kogo obsłużyć. Na krześle tym nie wolno było nikomu siadać, za wyjątkiem samego karczmarza i jego małżonki.