MENU
Fragment czasopisma "Kulisy" w którym opisano katastrofę. Była to jedyna z nielicznych publikacji prasowych na temat katastrofy samolotu na Muchoborze Wielkim.

Dodał: Gutenberg° - Data: 2019-11-08 12:27:39 - Odsłon: 2127
luty 1969


Katastrofa samolotu PLL LOT 149 na Muchoborze Wielkim we Wrocławiu. Wypadek wydarzył się o godz. 17:30, 24 stycznia 1969 r., pomiędzy stawem przy ul. Kunickiego, a bocznicą kolejową. W katastrofie nikt nie zginął.

Samolot An-24 lecący z Warszawy (nr rejsu 169) podchodząc do lądowania we Wrocławiu z powodu słabej widoczności zbyt wcześnie obniżył wysokość, w efekcie czego na wysokości 10 metrów maszyna zahaczyła skrzydłem o drzewo (na zachód od centrum poczty przy ul. Awicenny). W wyniku uderzenia część skrzydła została odłamana, przez co samolot obrócił się o 45 stopni i uderzył w ziemię. Następnie samolot zaczął taranować linie średniego napięcia oraz przewody trakcji kolejowej. W okolicy bocznicy kolejowej samolot zaczepił o przewody i przewrócił słup oświetleniowy, po czym obrócił się o 180 stopni i stanął.

Na pokładzie samolotu było 44 pasażerów oraz kapitan Rudolf Rembieliński, drugi pilot Czesław Kamiński, mechanik Henryk Kruk i stewardesa. Wszyscy przeżyli, hospitalizowano jedynie pilotów. Samolot był stosunkowo nową maszyną, został dostarczony do PLL LOT w 1966 r.

Za przyczynę wypadku uznano przeprowadzenie podejścia do lądowania poniżej obowiązujących minimów. Winni wypadkowi byli: pilot, który przeprowadził manewr lądowania, i drugi pilot, który nie zwrócił mu uwagi na złamanie zasad bezpieczeństwa lotu.

  • /foto/8309/8309406m.jpg
    1969
  • /foto/8309/8309407m.jpg
    1969
  • /foto/8309/8309408m.jpg
    1969
  • /foto/8309/8309417m.jpg
    1982

inne

Poprzednie: Wapniarka (518 m n.p.m.) Strona Główna Następne: Żelazno


SyG | 2019-11-25 14:35:15
Chyba "jedna", nie "jedyna" z nielicznych publikacji prasowych.
Mmaciek | 2019-11-25 15:26:01
Według relacji w gazetach pojawiły się łącznie 2 małe wzmianki po wypadku i 2 duże wzmianki w późniejszym okresie.
SyG | 2019-11-26 15:41:36
Czyli jednak nie "jedyna", a "jedna" i to z czterech. Ale, gdyby coś podobnego, wtedy zdarzyłoby się np. w ówczesnej RFN, Anglii czy w USA, to nasza prasa na pewno by tego nie przegapiła, a Polskie Radio i TV, obszerną informację "na pewno by podało" (jak mawiał kiedyś w swoich felietonach Jan Pietrzak).
SyG | 2019-11-26 16:00:38
PS. Jednak faktem jest, że o tej katastrofie, mieszkając wtedy we Wrocławiu, w internacie TŻŚ, nic nie wiedziałem. A dostęp do prasy i informacje o tym co się dzieje we Wrocławiu, mieliśmy na bieżąco także od kolegów z "miasta". Ale może to fakt, że był to wtedy nasz rocznik maturalny, mieliśmy inne "priorytety", choćby spotkania z dziewczętami z "medyka" i zabawy karnawałowe w naszej internatowej kawiarni "Wisełka".
tadpole | 2019-11-26 20:11:53
Przeczytaj "Czarna ksiege cenzury PRL" o tych sprawach. Mieli swoj algorytm :)