MENU
Pomnik Kindertransportów przed budynkiem dworca kolejowego Gdańsk Główny.

Dodał: Rigo.° - Data: 2019-08-21 08:35:47 - Odsłon: 338
29 września 2018

Data: 2018:09:29 10:22:14   ISO: 100   Ogniskowa: 3.59 mm   Aparat: Lenovo K6 NOTE   Przysłona: f/2   Ekspozycja: 1000000/1133126132 s  


Pomnik Kindertransportów – pomnik upamiętniający uczestników kindertransportów żydowskich dzieci z Gdańska do Londynu w przededniu wybuchu II wojny światowej.
Z Wolnego Miasta Gdańska w okresie od 3 maja do 25 sierpnia 1939 wyruszyły cztery transporty dzieci żydowskich, których rodzice nie mogli opuścić miasta. Dzięki przyjęciu ich przez rodziny brytyjskie, ponad stu małych gdańszczan uniknęło zagłady. Izraelski rzeźbiarz Frank Meisler urodził się w Gdańsku w 1929 i jako dziesięcioletnie dziecko został uratowany w jednym z transportów, jego oboje rodzice wkrótce zginęli z rąk hitlerowców.
Pomnik ustawiony jest przed dworcem Gdańsk Główny, z którego odjeżdżały dzieci. Drugi pomnik z serii znajduje się w Berlinie, który był stacją tranzytową w tej podróży, trzeci pomnik tego samego autora odsłonięto w 2005 roku na londyńskim dworcu Liverpool Street Station, gdzie ich podróż się zakończyła.
Pomnik odsłonięto 6 maja 2009 przy ul. Podwale Grodzkie w obecności kilku żyjących uczestników „Kindertransportów”, wśród których znalazł się również artysta Frank Meisler.

Źródło: Wikipedia
/żmija/

  • /foto/7118/7118068m.jpg
    2014
  • /foto/9347/9347869m.jpg
    2015
  • /foto/9347/9347877m.jpg
    2015
  • /foto/10900/10900880m.jpg
    2023
  • /foto/10900/10900881m.jpg
    2023
  • /foto/10900/10900882m.jpg
    2023
  • /foto/10710/10710022m.jpg
    2023
  • /foto/10710/10710038m.jpg
    2023

Rigo.°

Poprzednie: Przystanek kolejowy Wisła Obłaziec Strona Główna Następne: Dom nr 16-26


mietok | 2019-08-21 08:41:48
Kiosku....już nie ma, a i zastać pomnik bez dodatkowych osób tu przesiadujących......to jakby trafić w totka :)
Rigo. | 2019-08-21 08:57:21
Jak to mówi moja przyjaciółka "Głupi ma szczęście ;)" ale prawdę powiedziawszy trafiłem na lukę, gdy nikogo nie było.