Dobrze jest pospacerować sobie w słoneczku i odkryć coś, co wcześniej uznano za zniszczone. Jak widać lotnik z lotniska, choć uziemiony, przetrwał zawieruchę transformacji ustrojowej, przygarnięty przez dobrych ludzi :) Nie czuję się w mocy podawać adresu posesji, na której "uziemiono" pomnikowego lotnika.
O jaką resztę pytasz? Pan Kowalak napisał, że nie ma on nóg... ten lotnik. Nogi są ponoć pod ziemią. Wybierałem się na poszukiwanie od dwóch lat :) wszak Cz. Kowalak wskazał ulicę, która wielką nie jest :)))