Tak jest. Tu był wrocławski odpowiednik berlińskiego Unter den Linden, najpiękniejszej ulicy naszego miasta. Kij w oko krasnoarmiejcom, a raczej dowództwu 6 Armii gen. Głuzdowskiego za bezsensowne zniszczenia miasta, który i tak padłoby, zadławione własnym zaduchem. Nieraz o tym myślę, właśnie wtedy, gdy przemieszczam się tą ulicą, mając jej obraz, chociażby taki:

Zgadłeś, dysponuję szklaną kulą i nawet brak wojny zmienił by to miasto. Wielu z nas by się to też nie spodobało.

I tu się mylisz. Niemcy mieli bardzo dokładne plany zmian i skrupulatnie wprowadzali je w życie. Nie jest to wiedza tajemna ani gdybologia jak to nazywasz.

Sam napisałeś, że jedyną pewną rzeczą są zmiany i nagle tej pewności nie masz. Nie bardzo interesuje mnie ten wątek. Dla mnie znacznie ciekawsze jest pytanie, jak by wyglądał polski Wrocław, gdybyśmy go dostali niezniszczony?

To się jeszcze okaże.

Czasami staram się przenieść dyskusję na trochę inny poziom ale mam wrażenie, że często budzi to (delikatnie mówiąc) irytację co niektórych. To forum i tak jest dla mnie jednym z ciekawszych, bo czasem znajduję odpowiedzi na pytania, które mnie interesują. Na innych stronach najczęściej piszą tacy, co nie mają wiele do powiedzenia.

Adamie, ludzie nadal ze sobą na tej stronie (i poza nią) rozmawiają. Oznaczenie zdjęć komentarzami typu "podmiana, dubel, skoryguj" jest czymś podobnym do monitu i pozwala lepiej porządkować stronę, bo możesz szybko wrócić do tego komentarza przez "Moje komentarze" i sprawdzić czy była reakcja. Nie jest to zatem spłycenie przekazu, a po prostu inna jego forma - porządkowa. Ponadto komentarze te znikają (lub powinny zniknąć) albo wraz z usuwanym zdjęciem, albo po korekcie. Co do dyskusji rzeczowych, merytorycznych - no cóż, nie każdy jest mistrzem erystyki, a ilość materiału na stronie też powoduje pewną pobieżność, jeśli chce ktoś (a Admin powinien) przeglądać to co na stronę wchodzi. Natomiast od kilku lat nie mamy problemu (rozwiązany także systemowo) z działaniami szkodliwymi, psującymi zabawę, czy awariami, gdzie nawet sam użytkownik był w stanie zawiesić stronę (słynne krzyżowe przypisanie, czy apostrof). To już historia. Mi osobiście brakuje częstszych spotkań, czy warsztatów popularyzujących naszą ideę największego zbioru fotografii kiedyś Śląska, a teraz Polski. Na tych spotkaniach zacieśniały się znajomości, pokazywane były materiały "private only", rozwiązywały się problemy. Teraz chyba się zestarzeliśmy w złą stronę, jeśli chodzi o spotkania.