MENU
10.05.1997 roku malowanie "Iglicy" na zlecenie P.P. Hala Ludowa we Wrocławiu .

Dodał: RomanK.° - Data: 2018-09-13 08:32:36 - Odsłon: 1462
10 maja 1997

Jedyne w historii prace w zakresie oczyszczenia i malowania Iglicy "na stojąco".

  • /foto/7504/7504818m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504819m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504820m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504821m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504822m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504823m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504825m.jpg
    1997
  • /foto/7504/7504826m.jpg
    1997

RomanK.°

Poprzednie: 1997 - Malowanie Iglicy Strona Główna Następne: 1997 - Malowanie Iglicy


Danuta B. | 2018-09-13 09:39:51
Zabawna historia. A zdążył ktoś zrobić p. Andrzejowi wtedy zdjęcie? Wyglądał pewno jak kosmita. Muszę wyjść, za ok. półtorej godziny wrócę i pomogę w wykadrowaniu zdjęć.
RomanK. | 2018-09-13 10:14:22
Już jestem niezmiernie zobowiązany... Za jakiś czas , w wolnej chwili umieszczę jeszcze jedno zdjęcie - mojej pętelki zamontowanej na wierzchołku z której zjeżdżałem z wierzchołka . Wówczas "popracuję" intensywniej nad kalibracją.
żmija | 2018-09-13 10:57:42
Zdjęcia wykadrowane :)
maras | 2018-09-13 11:05:10
Łoł!!! Tu należy się specjalny obiekt, który założyłem :)
Danuta B. | 2018-09-13 11:28:45
Oż nie zdążyłam:). Może następnym razem. RomanieK. a jak było na górze? Pogoda jak widać dopisała, może wiało... Wszystkiego jesteśmy ciekawi.
RomanK. | 2018-09-13 13:55:11
Historia przezabawna Od początku lat 90 zajmowałem się pielęgnacją największych i najtrudniejszych drzew na terenie Parku Szczytnickiego z wykorzystaniem technik alpinistycznych. Widząc w porywach dość karkołomne moje wyczyny w koronach dębów pomnikowych przedstawiciel P.P."Hala Ludowa" zwrócił się do mnie z pytaniem , czy potrafiłbym wejść na wierzchołek "Iglicy" w celu dokonania obmiary faktycznej powierzchni. Biorąc pod uwagę specyfikę obiektu przygodą było samo wejście. Wówczas wszedłem w pojedynkę z wykorzystaniem auto asekuracji. Najbardziej emocjonujący moment był na maszcie rurowym u którego podstawy na ostatnich szczeblach drabiny założyłem stanowisko asekuracyjne natomiast w drodze na wierzchołek asekurowałem się z węzłów typu " prusik" które jak się okazało kilkanaście minut póżniej zsunęły się do wysokości stanowiska a ja byłem przypięty wyłącznie do masztu...;) Po przekazaniu obmiaru kilka lat póżniej pamiętano o mnie w Hali Ludowej przekazując zlecenie z którego zdjęcia dzisiaj po latach postanowiłem upublicznić. Jutro od 6.00 jestem w biurze Danuta :)
ragnar | 2018-09-13 14:00:52
Wejście mojego kolegi