Zabawna historia. A zdążył ktoś zrobić p. Andrzejowi wtedy zdjęcie? Wyglądał pewno jak kosmita.
Muszę wyjść, za ok. półtorej godziny wrócę i pomogę w wykadrowaniu zdjęć.
Już jestem niezmiernie zobowiązany...
Za jakiś czas , w wolnej chwili umieszczę jeszcze jedno zdjęcie - mojej pętelki zamontowanej na wierzchołku z której zjeżdżałem z wierzchołka . Wówczas "popracuję" intensywniej nad kalibracją.
Historia przezabawna Od początku lat 90 zajmowałem się pielęgnacją największych i najtrudniejszych drzew na terenie Parku Szczytnickiego z wykorzystaniem technik alpinistycznych. Widząc w porywach dość karkołomne moje wyczyny w koronach dębów pomnikowych przedstawiciel P.P."Hala Ludowa"
zwrócił się do mnie z pytaniem , czy potrafiłbym wejść na wierzchołek "Iglicy" w celu dokonania obmiary faktycznej powierzchni. Biorąc pod uwagę specyfikę obiektu przygodą było samo wejście. Wówczas wszedłem w pojedynkę z wykorzystaniem auto asekuracji. Najbardziej emocjonujący moment był na maszcie rurowym u którego podstawy na ostatnich szczeblach drabiny założyłem stanowisko asekuracyjne natomiast w drodze na wierzchołek asekurowałem się z węzłów typu " prusik" które jak się okazało kilkanaście minut póżniej zsunęły się do wysokości stanowiska a ja byłem przypięty wyłącznie do masztu...;)
Po przekazaniu obmiaru kilka lat póżniej pamiętano o mnie w Hali Ludowej przekazując zlecenie z którego zdjęcia dzisiaj po latach postanowiłem upublicznić.
Jutro od 6.00 jestem w biurze Danuta :)