Byłem tam , dużo kiedyś na ten temat pisałem albo tu albo na wrocławskiej grupie dyskusyjnej. Wrażenie było niesamowite . Byłem tam w momencie gdy kręcili film . Byłem 8 letnim dzieckiem więc miałem wyostrzone postrzeganie. Szedłem sztuczną ulicą (Powiśle warszawskie) wokół mnie rozgrywały się sceny z nierealnego świata. Na przykład szpalery kramów , cygańskich wozów setek statystów. Świat jakby cofnął się o sto lat . Szedłem z rozdziawioną gebą drogą prowadzącą na szczyt gdzie było "sztuczne miasto". Ech...
Pamiętam te dekoracje. Wybudowane w skali 1:1 fasady kamienic i ulice. Na drewnianej konstrukcji montowane były płyty, które może otynkowano, a na pewno miejscami były podmalowywane na zielono, tak aby udawały mursz. Czy okna były z szybami, nie pamiętam, ale pewnie tak. Ulice były brukowane. Z tyłu, za fasadami widać było całą konstrukcję. No i stały tam skrzynie ze sztucznym śniegiem, który dla nas, dzieciaków podstawówki nr 82 był największą atrakcją.
Krakowskie Przedmieście w Warszawie i kościół Św. Krzyża.
Pierwszą dużą dekoracją we Wrocławiu była makieta Madrytu koło kąpieliska Morskie Oko. Tamta dekoracja była do filmu: "Rękopis znaleziony w Saragossie" w reżyserii Wojciecha Hassa.
Sentymenty na tej stronie są źle widziane.
Mówiono mi, gdy byłem dzieckiem ,że serce Chopina leży w kościele w którym byłem chrzczony . Wmurowane w ścianę (?)