Czy ktoś jest w stanie wyjaśnić dlaczego pozostały tylko nieliczne ogrodzenia małych skrawków zieleni przed kamienicami, takich jak widoczne na powyższym zdjęciu? Czy była jakaś zorganizowana akcja likwidowania ich, czy może poprosić zwykle szabrownictwo?
Wyjaśnić? Raczej trudno będzie... Sądzę, że złożyło się na to wiele przyczyn. Po pierwsze, tam gdzie takie ogrodzenia ocalały, stały się w późniejszych latach, pewnie jakimś śladem niemieckiego pochodzenia, a to już było "be". Zapewne też inna rzecz to to, że miało to konotacje mieszczańskie i to też w tamtych czasach było źle... A jeszcze dodać myślenie, że zaraz będzie wojna i znowu trzeba będzie opuszczać te mieszkania, nie prowadziło do myślenia jako o "swoim" i dbania o takie elementy. Tam, gdzie takie ogrodzenia zostały to można tylko wysunąć wniosek, że to był czysty przypadek spowodowany różnymi okolicznościami. Krótko pisząc, wówczas nie było jeszcze mody na eko... :)