W dzisiejszych czasach nie potrafilibyśmy stworzyć tak dużego osiedla o jednolitej architekturze i przemyślanej urbanistyce. To co się obecnie buduje to rokoko na całego. Budynki przekrzykują się udziwnioną formą i kolorystyką, o urbanistyce i planowaniu przestrzennym nie wspomnę, gdyż nie ma mowy o żadnym planowaniu. Dziś obserwujemy niekonsekwentny urbanistyczny dryf w bliżej nieokreślonym kierunku. Powiedzmy sobie szczerze - pięknie już było...
Nie zgodzę się. Jeżeli środowisko tutejszych architektów jest zamknięte i zadufane w sobie, a przede wszystkim niewiele potrafi, to obojętnie jaki "...izm" by panował to i tak spartolą.
Potrafilibyśmy . Pytanie tylko czy chcemy. To że dziś obserwujemy ten niekontrolowany dryf gdzieś tam jest po prostu dla kogoś wygodne. A nawet więcej wygodne dla całych grup ludzi. Ale to nie ma nic wspólnego z rzetelnym podejściem do projektowania. A że budynki się przekrzykują? No cóż... jak się niewiele umie to trzeba czymś błysnąć no nie? Czyli problem z architekturą (i urbanistyką) we Wrocławiu na tym osiedlu ma dwie warstwy. Pierwsza - to kryzys architektury na świecie tak od roku 1945. Druga zaś to indolencja, brak kompetencji a przede wszystkim wiedzy "naszych" lokalnych architektów.
Aha. I jeszcze w obronie postmodernizmu. Pojawił się jako reakcja na światowy modernizm - głównego winowajcę kryzysu architektury - i jest o tyle przydatny, że umożliwił powrót do inteligentnych pomysłów z przeszłości, które zostały wyrzucone przez modernizm na śmietnik wraz z całą przeszłością. Nastąpił nawrót do tradycji tylko co z tego jak architekt nie wie co to jest i tworzy "gargamelki" , nie wchodząc głębiej w problem, że tenże architekt nie wie co to budowlanka...
Na pierszym planie skrzyżowanie Głogowskiej i Szprotawskiej. W głębi po lewej budynek szkoły (obecnie Zespół Szkół Nr 1 ) przy ul. Słubickiej. Ścinawska jest po prawej - w cieniu budynków.
W oddali zabudowania obecnych Popowic.
Zdjęcie o tyle ciekawe, że widać na nim "trwałe" zabudowania na terenie dzisiejszych ogródków działkowych. Być może wśród dzisiejszych altanek zachowały się jakieś oryginały pomimo ciężkich walk na tym terenie
Wątpię. Jeżeli nie przetrwała połowa bloku 22-36 i 38 - 50 a blok na pierwszym planie w ogóle - a solidnie budowane - to wątpię, żeby przetrwały liche altanki.