Zawsze miałem kłopot w zimę z hamowaniem na końcu kładki podczas jazdy rowerem. Dziś niestety idzie ona do rozebrania, tak - jak rozbierają właśnie tory przy dawnym dworcu towarowym...
Kolega z kamienicy, pracujący na DG w latach 90, już wtedy opowiadał o "Polce dzielnicowej", nikt za nic nie odpowiadał i nic nie szło normalnie remontować". Gdzie kucharek sześć... w dodatku, nie przez siebie zapracowanej :(
Jak wiadomo PKP były przed wojną, także państwowe. Przez wiele jeszcze lat pracowali tam Kolejarze z tradycjami i przekazywali je młodszym jako święty obowiązek. Mimo wszystkiego. W kamienicy nr 7 przy mojej ulicy, mieszkał kolega N., który "uciekał z domu" aby pojeździć parowozem jako pomocnik maszynisty (z czasem). Teraz, wygląda to na absurd :)(