Wystarczy popatrzeć na to zdjęcie, by przekonać się, że tłumaczenia o zagrożeniu życia milicjantów i konieczności użycia broni to kłamstwa. Wyglądało to cały czas tak, jak na tym zdjęciu - żadnego bezpośredniego kontaktu z demonstrantami. Zarówno wyrzutni pocisków z gazem łzawiącym, jak i broni palnej używano z dużej odległości. Byłem świadkiem trafienia mniej więcej 10-letniego chłopca (został ranny w szyję) z odległości ok. 100 m. Milicjanci szli tyralierą i strzelali przed siebie praktycznie bez celowania.
Witam. Dziękuję za zaproszenie na tę stronę. Nie miałem pojęcia o jej istnieniu. Z prawdziwą przyjemnością zamieszczam tu archiwalne zdjęcia z Lubina z sierpnia 1982 r. Niewiele dotąd było okazji do ich publikacji.