Schronisko na górze Barbarka (635 m npm.), w przeszłości nazywanej Hainberg, Kolbeberg. Góra słynęła z roztaczającej się z jej wierzchołka wspaniałej panoramy na Kotlinę Wałbrzyską, Góry Wałbrzyskie, Kamienne, aż po same Karkonosze. Niesamowity zaś widok był u podnóża góry, gdzie widać było niemal przypominający zabawkę dla dzieci, ogromny kolejowy Dworzec Główny (Bahnhof Dittersbach) oraz rozciągający się krajobraz przemysłowy Wałbrzycha z potężnymi kompleksami zakładów górniczych i koksowniczych Podgórza, Sobięcina, Białego Kamienia, jak i samego Wałbrzycha. Szczególnie pięknie to wyglądało po zmroku. "Rozbłyskał tysiącem świateł" - tak brzmiała reklama widoku wałbrzyskiego przemysłu i nie tylko ze schroniska w przewodniku po górach Ziemi Wałbrzyskiej. Jako pierwszy walory tego miejsca dostrzegł i docenił, odwiedzający te strony w związku z prowadzonymi pomiarami geodezyjnymi Helmut Carl Bernhard von Moltke (1800-1891) feldmarszałek pruski, który za zasługi wojenne otrzymał majątek w Krzyżowej pod Świdnicą. 18 maja 1882 roku na szczycie Barbarki stanął "Kamień Moltkego" upamiętniający jego wizytę w tym miejscu. Również z jego inicjatywy przy pomocy Wałbrzyskiego Towarzystwa Górskiego (Waldenburger Gebirgsverein) w 1894 stanęło na szczycie góry schronisko-restauracja z platformą widokową o nazwie Kolbebaude. Dlaczego 'Kolbe-'? Tak na nazwisko miała właścicielka gruntu. Restauracja Kolbebaude słynęła z dobrej kuchni, a zarazem taniej, również dobrego piwa nie zabrakło i rzecz jasna kwaśnego mleka, restauracja wyposażona była w sprzęt muzyczny, więc dobrej muzyki także nie zabrakło, w pobliżu schroniska istniał mały zwierzyniec dla dzieci, mały plac zabaw z huśtawkami, piaskownicą. W pobliżu istniało tzw. camera obscura (
. W latach 1890-1920 restauracje prowadził Franz Kahler, który z powodzeniem reklamował swoją restauracje na licznych pocztówkach i przewodnikach. W latach 30. Ernst Hilbig - był doprowadzony telefon (nr 244). Dzisiaj... zawsze bardzo ciekawiła mnie góra Barbarka, jedynie ze słyszenia wiedziałem co w tej chwili się tam znajduje. A więc pod koniec października 2005 roku się tam wybrałem i co zastałem..heh nic :( , może kilkanaście cegieł i jakby dół po fundamentach oraz resztki niemieckiej porcelany, wszystko zarośnięte wysokimi drzewami i krzakami, pięknego widoku jaki opisywano w niemieckich przewodnikach także już nie uświadczymy, może przy odrobinie szczęścia między drzewami... po prostu szok. Same schronisko przetrwało do 1945 jednak 1946 roku już niestety nie zastało, spalone przez miejscowych wandali we wrześniu 1946 roku. Przy opracowywaniu opisu korzystałem z pracy pani Marii Soleckiej.
- (opis Ragnar, uzup. moose)