W latach 50 w hangarze wioślarskim było sześć stanowisk na łodzie. Wypełnione były one świetnym jak na owe czasy sprzętem wioślarskim (łodzie, wiosła i sprzęt). Unikalnym sprzętem były łodzie zwane "berlinkami" czyli łodzie zbudowane z cedrowych klepek na zakładkę. Sprzętem tym na początku opiekował się autochton (niemiec), potem wraz nim polski szkutnik.