Do tej budowli spływała woda pozbawiona drobin pyłu węglowego (pył węglowy osiadał na dnie osadnika). Następnie ta woda była transportowana rurociągiem do budynku płuczki węglowej.
No nie do końca tak. Muł (oddzielony od nadawy trafiającej do przeróbki) w budynku płuczki był poddawany procesowi flotacji, wskutek czego otrzymywano dwa produkty - koncentrat flotacyjny zbierany z pianą który najszczęściej zagęszczano w zagęszczaczach promieniowych (Dorra), następnie filtrowano na filtrach bębnowych lub tarczowych i suszono. Drugi produkt ubogi w węgiel a bogaty w skałę płoną kierowano właśnie do takich osadników jak na tym zdjęciu, skąd woda wracała na płuczkę a skała płona zostawała na wieczną rzeczy pamiątkę (lub do wtórnego wykorzystania - w cegielni, fabryce keramzytu itp.)
Z tego co ja pamiętam owa woda nie wracała już do kopalni, lecz za tym laskiem w dole wielkimi rurami spływała wprost do małego źródełka, łącząc się później z rzeką.
Jak dasz podmiankę, to napisz komentarz, albo zaznacz w formatce ponowne wyświetlenie na stronie głównej. Będzie więcej paczaczy. :D Fajnie że podmieniasz.