Kronikarz z Jedlinki, nauczyciel Karl Bergmann, tak opisał w 1921 r. wydarzenia w Podlesiu (Wäldchen) koło Jedliny Zdroju:
Wioskę Waldichen (Wäldchen) król [Fryderyk II Wielki] odwiedził po raz pierwszy najprawdopodobniej 22.07.1762 r. W tych czasach w zagrodzie numer 9 mieszkał tkacz, David Polte, który żył w biedzie ale czcigodnie i był, jak i jego przodkowie, sędzią w swojej wsi. Przed jego domem król zatrzymał się i poszedł dalej na piechotę. David Polte doskoczył, wbił klamrę w rosnącą przed jego domem wielką lipę i przywiązał tam królewskiego konia. W ten sposób stworzył sobie i swym dzieciom pamiątkę, którą nigdy się nie zapomni.
Gdy w roku 1853 zawierucha złamała lipę, król Fryderyk Wilhelm IV rozkazał postawić na jej miejscu żelazną lipę, którą odlano w hucie „Anna” (późniejszej bielarni przędzy firmy braci Giersch w Jedlince). W żelaznej lipie można jeszcze zobaczyć kawałek pnia drzewa z klamrą i kawałkiem łańcucha. Zdobi ją napis:
„Schon ist gebrochen der Stamm,
woran Dein Roß Du gebunden, Friedrich!
Doch mit der Zeit flieht die Erinnerung nicht!“
„Już złamany jest pień,
do którego przywiązałeś rumaka, Fryderyku!
Jednakże pamięć z czasem nie zniknie”
Imienia konia kronikarz nie podał
Gospoda o nazwie "Zur Friedrichslinde" należała jeszcze w 1939 r. do rodziny Polte, bo właściciel nazywał się Martin Polte. W przewodniku po Jedlinie z tego roku polecano w niej: chleb wiejski, masło, mleko, twaróg, domowe naleśniki. Posiadała przyjemne pomieszczenia dla gości, małą salę towarzyską. W czwartki organizowano tam potańcówki i spotkania przy kawie.