Za Gazetą Wyborczą
Stuletnia willa w Leśnicy zostanie zniszczona, bo TBS buduje osiedle
Beata Maciejewska 22-07-2004 , ostatnia aktualizacja 22-07-2004 21:30
Piękna stuletnia willa w Leśnicy, którą miasto remontowało zaledwie siedem lat temu, idzie do rozbiórki. Powstanie tu osiedle gminnego TBS-u. Za willę zabrali się już złomiarze
Budynek stoi przy ul. Dolnobrzeskiej 24-24a, przed wojną należała do Maksa Larischa, właściciela fabryki smarów i olejów, a po wojnie do miasta. Nakryta mansardowym dachem z lukarnami, z pseudobarokowym szczytem i ślicznym roślinnym ornamentem na elewacji wciąż przyciąga oko, choć złomiarze kompletnie ją zdewastowali: zerwali rynny, zwalając przy okazji część dachówek i niszcząc więźbę, wypruli instalacje.
- Więźba była wyremontowana i pokryta nowymi dachówkami w 1997 roku. W mieszkaniach położono nowe podłogi - mówi pani Elżbieta, która mieszka w sąsiednim budynku. - Wiem, bo odwiedzałam tu znajomych. Wykwaterowano ich w ubiegłym roku. Teraz czekamy, aż willa się zawali.
Budynek jest w tej chwili własnością miejskiego TBS. Mirosław Mężyk, dyrektor ds. inwestycyjnych TBS: - Miasto planowało wybudować tu osiedle. Gdy zrezygnowało, przekazało nam działkę z willą, gotowy projekt osiedla i pozwolenie na budowę.
Zgodnie z projektem w miejscu willi ma powstać czterokondygnacyjny budynek z 48 mieszkaniami. Mężyk: - My tylko uzupełniliśmy dokumentację, występując o pozwolenie na rozbiórkę.
I zgoda na rozbiórkę już jest. Wydał ją miejski Departament Architektury i Rozwoju. Grzegorz Roman, dyrektor Departamentu: - Nie mieliśmy wyjścia. Jeśli obiekt nie jest wpisany do rejestru zabytków, nie możemy odmówić właścicielowi prawa do rozebrania go.
Mieszkańcy Leśnicy twierdzą, że do 1997 r. na budynku widniała tabliczka z napisem "obiekt zabytkowy". Ale w rejestrze zabytków willa nie figuruje.
Dlaczego TBS nie wybuduje nowych domów obok willi? Mężyk: - Stracilibyśmy 48 mieszkań. Mamy wybudować pięć budynków, potrzebujemy też miejsca na drogę dojazdową, parkingi, place zabaw dla dzieci.
Roman żałuje budynku: - Blok postawić można wszędzie, a stuletniej willi przecież nie odtworzymy. Takie budynki tworzą klimat, jest na nie duży popyt i można je korzystnie sprzedać. Ten przypadek to kolejny sygnał dla mnie, że trzeba przyspieszyć prace nad przygotowaniem terenów pod zabudowę wielorodzinną. Wtedy nie trzeba podejmować decyzji: albo ciekawy stary dom, albo nowe mieszkania.
Jego zdaniem należałoby przejrzeć listę obiektów wpisanych do rejestru zabytków i zastanowić się, czy wszystkie są warte ochrony i czy nie wpisać w ich miejsce nowych: - Szczególnie na obrzeżach miasta znajdują się rzeczy, które warto chronić. Bez wpisu można z nimi wszystko zrobić.
Decyzjami urzędników oburzeni są mieszkańcy Leśnicy. - Willa jest częścią historii Leśnicy - przekonuje pan Wojciech. - Rodzice Maksa Larischa są pochowani na przykościelnym cmentarzu parafialnym w Leśnicy, a ich nagrobek jeszcze istnieje. Posesja przy ul. Dolnobrzeskiej 24-24a razem z przyległą fabryczką była jedną całością. Pamiętam bujną winorośl, która szczelnie okrywała wielkie połacie elewacji.
Pan Wojciech w obronie willi próbował interweniować w Urzędzie Miejskim. - Trudno się pogodzić z niszczeniem starego Wrocławia - tłumaczy. Co usłyszał? - "Przecież to tylko poniemiecka rudera, która nie będzie pasowała do nowych domów