Na tych szynach ( bo to jest cięte z szyn ) jest napis " Osnabruck ".

Do czasu likwidacji pętli tramwajowej przy parku, w końcu lat 90-tych stały obok siebie dwa takie odbojniki, wraz z dochodzącymi do nich szynami. Po przenosinach pętli na drugą stronę ulicy Powst. Śl. pozostawiono tylko jeden i to bez szyn. I stał sobie spokojnie do czasu wymiany nawierzchni alejek w parku. Kiedy kończono te prace pani prowadząca nadzór nad parkiem kazała ten odbojnik zlikwidować. Został więc wyrwany z ziemi i jego część stalowa trafiła na złom a drewniana belka na wielką kupę gruzu i śmieci na placu przed istniejącą jeszcze estradą. Parę tygodni póżniej pojawiła się nowa konstrukcja znacznie różniąca się od pierwowzoru. Ta druga konstrukcja została po paru dniach wykopana, a po jakimś czasie pojawiła się trzecia wersja odbojnika istniejąca do dziś. W ten właśnie sposób "kompetentne" panie przyczyniają się do poprawy wizerunku parku i do uszczuplania remontowego budżetu. Dużo można o tym pisać. A tak poza tym to szkoda, że miasto nie przekazało dawnej pętli z budyneczkiem Towarzystwu Miłośników Komunikacji Miejskiej. Wyobrażmy sobie tu pętlę lini zabytkowej, dowożącej turystów do parku. Można by tam eksponować zabytkowe tramwaje i w domku urządzić kawiarenkę czy jakąś salkę wystawową. A mamy kibel, z którego i tak nikt nie kożysta.