W tych budynkach za PRL-u była spłódzielnia związana z przemysłem mleczarskim. Potem w czasach Polski niesocjalistycznej robiła wiele różnych rzeczy m.in. dla browarnictwa (jeszcze wtedy nie zjednoczonego w kampanie piwowarskie), potem był syndyk, potem się okazało, że budynki owszem są właśnością spółdzielni, ale nie grunt (paradoks PRL-u), a teraz to właściwie jest to zlepek działalności różnych firm. A w latach 70-tych , ta spółdzielnia miała własny ośrodek wczasowy w Sobieszewie k. Gdańska. Reasumując , brak umiejętności zarządzania (czyli menagera) i operatywności dały efekt taki jaki dzisiaj widać. Czarno widzę przyszłość tych zabudowań , biorąc pod uwagę LUBOŚĆ z jaką burzy się większość przedwojennych zabudowań aby MIASTO mogło sprzedać GRUNT - przypominam zakłady mięsne przy ul. Legnickiej (XIX wieczne) i obecną magnolię....(piszę z małej litery bo nie zasługuje na nic więcej).

zgadzam sie z tobą niszczy sie zeczy które po wyremątowaniu mogły b być reprezentacyjnymi zakątkami miasta i stawia sie jakieś gówniane budowle. w zachodniej Europie to prestiż mieszkaś albo miec sklep w starej kamienicy a u nas pozostałości po breslał to obraz nędzy i rozpaczy i nikt niechce tam mieszkać. To żałosne :(

Podwóreczko nakryc przezroczystym dachem, powstanie mały pasaz np z kawiarenką, sklepem z pamiątkami. Wkoło stare mury fabryczki-wymarzone miejsce na piwo, randkę itepe. A na 50 % powstanie tam bank, biura isklep Coco Chanel z koszulami za 500 PLN.