Uroczy ten dwór. Trzeba jednak przyznać, że jak na Dolny Śląsk strasznie biedny, gdyby nie ta dachówka, to można by pomyśleć że to gdzieś w siedleckiem.
Historia tego dworku sięga zamierzchłych lat,
kiedy to właścicielem był hrabia des Georginat. Francuskich się manier imając,
urodę zdobywszy po kądzieli,
kolejne kobiety kochając,
z żadną się sercem nie dzielił.
Aż razu pewnego markiza
serce rozdarła mu rzewnie,
zanucił zatem nasz baron
łabędzią pieśń śpiewnie.