no nie wiem... zjesc pizze na dworze w kafejce przy jakims piazza, gedzie mozna spedzic cale popoludnie obserwujac rodziny i ludzi to przyjemnie... Niestety jak przebywam na placu Dominikanskim (kto wpadl na idee, aby to cos nazwac placem? Przecierz plac nie opisuje tylko przestrzeni, lecz takze powinnien sie kojarzyc z jakas funkcja przyjazna dla pieszych?!) to zbiera mi sie na wymioty... O pysznym jedzeniu w przejsciu nie wspominajac - lecz chyba tam tez maja pizze - powracjac do tematu
Nie gadaj. Jedzenie w przejściu, tzw. Tostini (czy jakoś tak) jest rewelacyjne... jest to rodzaj zapiekanki, ale nie z mikrofali, tylko z pieca - chrupki chleb, ser który nie nada się do skakania jak na bungee, warzywka. Jak dla mnie - bomba.
Gość: wro2015
| 2004-03-10 19:13:58
ok ok przepraszam... moze zapiekanki sa pyszne... nie wiem, bo pewnie nigdy nie sprobuje... jak okolicznosc jest tak ochydna, to mi sie nie chce jesc - nawet jak tam by serwowali kawiar i szampan za 3grosze...
a tak wogle to gdzie plac sw. krzysztofa sie podzial?
A tak na sam koniec to stwierdzam, ze ta cholerna trasa WZ kojarzy mi sie (na tym zdjeciu doslownie) z wezem, ktory namowil czlowieka w raju na zjedzenie Jabka - czyli 'uwolnienie starowki od ruchu'... Ach smieszne... zjedlismy Jabko i co mamy? Chale. Caly tranzyt WZ wali w centrum, kumuluje ruch, niszczy starowke i powoduje przez koncentracje samochodow na jednym odcinku cholerne Korki dookola Centrum... Takiego sobie Weza wstawilismy w centrum...
Wiesz wro, ze sie z toba zgadzam i podoba mi sie twoj projekt "wro 2015", ale musze powiedziec jedno na usprawiedliwienie tej trasy, ona uchronila rynek przed dewastacja. Nie wyobrazasz sobie jaki wielki ruch odbywal sie w rynku zanim zbudowali ta trase. Ja sie tam urodzilem i wychowalem, to wiem. Tramwaje jezdzily tam dookola rynku, kilka znich mialo tam petle (3)(20)i chyba (19)pozanimi przejezdzala tamtedy (5)(10)(12)(16)(18)(23). Prucz tego jezdzily tam autobusy (F)(C) i jeszcze cos. O ruchu samochodow nie bede wspominal. No coz, trasa ta odegrala pozytywna role w czasach kiedy niewiele rodzin moglo sobie pozwolic na posiadanie samochodu i ruch tranzytowy byl duzo, duzo mniejszy. Ale czasy sie zmienily, dzis chyba kazda statystyczna rodzina posida auto , a ruch tranzytowy urosl do monstrualnych rozmiarow i dzisiaj ta trasa jest przeklenstwem.
Zamiast placu Dominikanskiego - ktorego na tym zdjeciu wcale nie widac sugerowalbym przypisac powyzsze zdjecie takze do bardzo dobrze widocznej ulicy Olawskiej, Ofiar Oswiecimskich.