Historyczne zdięcie. Skrzyżowanie ul. Piotra Skargi i Oławskiej ma kształt przedwojenny. Nie ma jeszcze trasy W-Z i tuneli i przejść podziemnych pod placem. Ten "jamnik" na ul. Oławskiej jest cudny - przepięknie wyeksponowany w stronę placu. Bogata elewacja nawiązuje chyba do łysej ściany byłej drukarni, ale charmonijnie dobrana wysokość za cholerę nie wiem do czego nawiązuje.
Gość: Wojtek
| 2003-12-30 20:53:58
Nawiazuje do jedynego slusznego projektu architektonicznego :)
Jamnik, dziesieciopietrowiec, albo nic :)
Gość: ToMeK
| 2003-12-30 21:33:21
No właśnie, Wojtek ma rację. W aspekcie architektonicznym, najbardziej podobają mi się te powojenne realizacje, których nie zbudowano. Zamiast budować takie CHAŁY, lepiej było zostawić puste place. Tylko wtedy istniałoby niebezpieczeństwo, że nasi drogowcy mając takie pole do popisu mogli by zbudować "coś takiego" jak na pl. Społecznym. Więc nie wiem co mogłoby być gorsze - jamniki czy estakady "do nikąd".
Gość: Wojtek
| 2003-12-30 21:54:14
Estakady szybciej sie wysadza, i nie trzeba szukac mieszkan zastepczych ;)
Gość: adalbert
| 2003-12-30 23:10:52
Może moje wyznanie zakłóci Wam metabolizm na resztę dnia,ale żyjąc w tym mieście i obserwując je(prawie 30 lat) dochodzę do wniosku,że za socjalizmu najlepszą architekturę robiono w okresie stalinowskim (KDM,Politechnika).Najwięcej dewastacji poczyniono we Wrocławiu w latach 60-70-tych.Zbudowano wtedy wiele "koszmarków" które będą straszyć porzez długie, długie lata.W miejscu domów robiono place ,w miejsu placów budowano domy,w poprzek ulic stawiano garaże na miejscu muzeów azbestowe tysiąclatki,na walońskich siedliskach betonowe wiadukty,wieżowce otaczano budami z blachy falistej(naturalnie tymczasowo).Znam miasta w Europie które także odbudowywali fani Le Corbusiera a które są....ładne.Wrocław nie miał tyle szczęścia .Szkoda!
Gość: ToMeK
| 2003-12-31 14:53:18
Pisząc o chałach miałem na myśli właśnie te koszmarki z lat 60-70, które zaśmieciły miasto. Każda epoka ma swoją architekturę, ale powinna mieć jednocześnie szacunek do historii i tradycji, powinna wtapiać się w tkankę miasta i z nią harmonizować. Natomiast architekci i urbaniści z tamtych lat popisali się niewiarygodną wręcz ignorancją, szczególnie w rejonie Starego Miasta.
Gość: adalbert
| 2003-12-31 18:17:14
Stare Miasto jest jeszcze do "wyprowadzenia"w bliższej perspektywie ,Nowe Miasto-jeżeli już to za wiele lat ale niektórych dzielnic nie da się uratować...
Gość: Leszcz
| 2004-01-20 04:04:10
TEgo sk... ktory zaplanowal trase WZ przez to miejsce trzeba by postawic przed pluton e. W Bostonie wlasnie maja taki problem, ze wielka droga dojazdowa przecina miasto w polowie, cos jak trasa WZ. Wlasnie trwaja tam prace nad \"schowaniem\" tej drogi pod ziemie. Tylko ze Amerykanie maja na to kase... - do tej pory wydano w ciagu 10 ok 10 mld dol.
Piekne zdjęcie... A przy okazji dopiero od niedawna (choc nie z tego zdjecia) wiem ze we Wrocławiu jezdzily czerwone tramwaje. Od najwczesniejszego dziecinstwa pamietam tramwaje niebieskie (nawet piosenka o tym była)
W 1973r. pl. Dzierżyńskiego zamknięto na kilka lat. Rucz tramwajowy przejęły ulice Krasińskiego i ówczesna Nowotki. Ostatni tramwaj liniowy w kolorach czerwonych mógł sie pojawić najpóźniej na początku 1972r, potem możnabyło spotkać czerwone LH na nauce jazdy lub jako wóz techniczny. Zdjęcie na 100% sprzed 1972r. Piosenka M.Koterbskiej powstała zaraz po wojnie, wtedy pojawiły się pierwsze niebieskie tramwaje, w latach czterdziestych przemalowane decyzją Stalina na czerwone.
Na mapach z 1975 roku jeszcze ruch przez pl.Dominikański widać, że był normalny. W 1976 jest już oznaczony jako zamknięty i narysowana jest tymczasowa linia tramwajowa od ul. Oławskiej do bł. Czesława, której tor chyba do tej pory znajduje się pod jedną z jezdni.