Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść

 
 
 
1
Dom nr 1
7
2
Hotel Pod Platanami
12
4
Dom nr 4 Filia Hotelu Pod Platanami
2
6-8
Dom nr 6-8
3
10
Dom nr 10
3
 
 
 
 
  ID: 593768
Nazwa

ul. Kilińskiego Jana

 
 
Ulice mego miasteczka -10

Platanowa aleja – ulica Jana Kilińskiego

Jak w każdym mieście, tak też w Trzebnicy sporo jest ulic, których patronami są bohaterowie z kart naszej historii. Gdy w 1945 roku decyzją wielkich mocarstw Trzebnica, wraz z całym Śląskiem stała się miastem polskim, zachodziła konieczność nadania nowych nazw istniejącym już ulicom. Trzy z nich przybrały imiona związane z wielkim ogólnonarodowym zrywem patriotycznym z końca XVIII wieku, jakim była Insurekcja Kościuszkowska. ...
Ulice mego miasteczka -10

Platanowa aleja – ulica Jana Kilińskiego

Jak w każdym mieście, tak też w Trzebnicy sporo jest ulic, których patronami są bohaterowie z kart naszej historii. Gdy w 1945 roku decyzją wielkich mocarstw Trzebnica, wraz z całym Śląskiem stała się miastem polskim, zachodziła konieczność nadania nowych nazw istniejącym już ulicom. Trzy z nich przybrały imiona związane z wielkim ogólnonarodowym zrywem patriotycznym z końca XVIII wieku, jakim była Insurekcja Kościuszkowska. I tak „swoje” ulice otrzymali: przywódca powstania – Tadeusz Kościuszko, wywodzący się z chłopów Wojciech Bartosz, który za swe zasługi otrzymał tytuł szlachecki i nowe nazwisko – Głowacki oraz przedstawiciel rzemiosła – warszawski szewc – Jan Kiliński. Poszczególne ulice zostały „przydzielone” dość przypadkowo, więc ulica J. Kilińskiego znajduje się w zupełnie innej części miasta niż dwie pozostałe.
Dokładniej ta dość krótka uliczka odchodzi w prawo od prowadzącej w kierunku Lasu Bukowego ulicy 1 Maja, wznosi się na niewielki wzgórek i… zamknięta jest ulicą Władysława Reymonta. Mniej więcej w połowie drogi, odchodzi od niej w lewo ulica Krakowska. Historia ulicy J. Kilińskiego nie jest długa, bo liczy tylko nieco ponad 100 lat, ale na szczycie wzgórza odnotowano ślady osady z bardzo wczesnego średniowiecza (V w. n.e.). Znaleziono tam fragmenty ceramiki, a także wyroby z kamienia i kości zwierzęce.
Nowożytne dzieje ulicy wiążą się z wielkim ożywieniem, także budowlanym, jakie nastąpiło po otwarciu w Trzebnicy uzdrowiska (1888 r.). Na planach miasta z początków XX w. ta część miasta zaznaczona jest jako miejsce pod zabudowę willową, a jedna z nowopowstałych ulic (właśnie obecna J. Kilińskiego) otrzymała nazwę Stein Strasse czyli ulica Kamienna. Zbudowano tu parę okazałych i ładnych domów willowych, położono brukowaną nawierzchnię i zasadzono po obu stronach ulicy, dość rzadkie u nas drzewa – platany. Na planie Trzebnicy z 1926 r. przez górną część ulicy Kamiennej przebiega ścieżka spacerowa prowadząca z dworca kolejowego do wieży widokowej w Lesie Bukowym (czas przejścia ¾ godziny).Warto może dodać, że z Trzebnicy do Wrocławia kursowało wtedy 11 pociągów na dobę (pierwszy o godz. 4.31, a ostatni o 23.28).
Kim był człowiek, który został wybrany na patrona eks –Kamiennej ulicy? Jan Kiliński ma swój pomnik w Trzemesznie, gdzie się urodził i w Warszawie, gdzie bohatersko walczył o wolność zagrożonej trzecim rozbiorem Polski. Pochodził z rodziny mieszczańskiej, ojciec był murarzem, a on sam został mistrzem szewskim. Od 1780 r., a miał wtedy 20 lat zamieszkał w stolicy. Zdobył tu znaczne uznanie i majątek. Jego specjalnością były damskie buciki, na które zamówienia otrzymywał nawet z dworu królewskiego. Po kilkunastu latach nabył kamienicę na Szerokim Dunaju, w pobliżu staromiejskiego Rynku. Został także wybrany na radnego miejskiego.
W pamiętnym 1794 r., gdy naczelnik Tadeusz Kościuszko rzucił hasło do walki z zaborcami, Jan Kiliński wstąpił do Związku Rewolucyjnego, 17 kwietnia (Wielki Czwartek) stanął na czele oddziałów złożonych z ludu, które oswobodziły Warszawę po dwóch dniach walk z silnym garnizonem rosyjskim. Tadeusz Kościuszko mianował go pułkownikiem, a dzielny szewc sformował oddział wojska, nie szczędząc własnych funduszy na ten cel. Bronił także Warszawy przed oblężeniem wojsk pruskich, był dwukrotnie ranny. Po klęsce powstania wraz z innymi powstańcami - patriotami został wywieziony do Petersburga i osadzony w twierdzy pietropawłowskiej, gdzie przebywał 2 lata. Zwolniony z więzienia osiadł w Wilnie, gdzie wrócił do swego zawodu. dorobił się majątku, ale nie wyrzekł się ideałów patriotycznych. Pomagał w wysyłaniu młodzieży do powstających we Włoszech Legionów Polskich pod dowództwem gen. Henryka Dąbrowskiego, a w 1807 r. ofiarował Napoleonowi dwa sztandary swego pułku z czasów powstania kościuszkowskiego i oddał pod rozkazy cesarza swoich dwóch synów. Swe czyny spisał w dwóch tomach pamiętników. Za zasługi dla kraju otrzymał Kiliński dożywotnią wojskową emeryturę. Zmarł 18 stycznia 1819, roku przeżywszy 59 lat. Został pochowany przy kościele na warszawskich Powązkach. Był więc szczerym patriotą, postacią interesującą i niezwykłą.
Dzisiejsza ulica Jana Kilińskiego to droga o charakterystycznej brukowanej nawierzchni (z jednej strony trochę nierówna, z drugiej taki bruk to już zabytek). Jej najważniejszy obiekt, to niewątpliwie działający od kilkunastu lat hotel „Pod Platanami”, który mieści się w jednej ze stuletnich willi. No i jeszcze są platany – drzewa niezwykłe i malownicze. Naliczyłem ich na tej ulicy 17 (potężne okazy platanów rosną także w parku koło bazyliki). Pełna ich nazwa brzmi Platan klonolistny (Platanus x hispanica Münchh). Drzewa znane są w Europie Zachodniej i Środkowej od początków XVIII wieku. Dorastają do 35 m wysokości, charakteryzują się szeroką i rozłożystą koroną. Najbardziej szczególną cechą tych drzew jest fakt, że tracą one co roku nie tylko liście, lecz także korę, która łuszczy się długimi, wąskimi płatami, po których zostają na pniu bardzo charakterystyczne seledynowo - żółtawe ślady. Owocami platanów są owłosione orzeszki, zebrane w gęste, główkowate owocostany 2 cm średnicy na długich szypułkach. Rozpadają się późną jesienią lub zimą. Platany osiągają wiek ponad 200, a nawet 300 lat. Największe w Polsce skupisko tych drzew znajduje się na osiedlu Jasne Błonia w Szczecinie, a w Trzebnicy, jak już wspomniałem, właśnie na ulicy J. Kilińskiego, tworząc jej unikalny niepowtarzalny klimat. To także jeden ze skarbów naszej ziemi, więc warto o nie dbać i otaczać je należną im opieką.

Wojtek Kowalski

Tekst pochodzi z cyklu "Uliczki mego miasteczka" publikowanego na łamach Tygodnika Lokalnego NOWA Gazeta Trzebnicka.
www. nowagazeta.pl
Pokaż więcej Pokaż mniej
 

  • Data: 2007-11-03
    komentarze: 0
    Skrzyżowanie ul. 1 Maja z ul. Jana Kilińskiego, widoczna ciekawa ...