Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Hotel Rzeszów (dawny), al. Piłsudskiego Józefa, Rzeszów
Piotrek-rz: Kopuła po lewej kościół Chrystusa Króla. 10 piętrowe budynki w tle - osiedle Sportowa.
Hotel Rzeszów (dawny), al. Piłsudskiego Józefa, Rzeszów
Piotrek-rz: Widok na zachód. Po lewej wiadukt śląski.
Hotel Rzeszów (dawny), al. Piłsudskiego Józefa, Rzeszów
Piotrek-rz: Widok na północ. Po prawej stronie tory prowadzą na wjazd na dworzec głowny. Jasny budynek na środku kadru ponad torami - zakłady drobiarskie.
Stadion CWKS Resovia Rzeszów, ul. Wyspiańskiego Stanisława, Rzeszów
Piotrek-rz: Nie ma szans żeby to były lata 1980-90. To na pewno jest wcześniej. Nie ma bydynków przy Wyspiańskiego 35 i 37 a one były juz 1975.
Kamienny Jaz
Alistair: Wymiana na wyraźniejszy skan.
Budynek nr 5 (nie istnieje), ul. Noworudzka, Wałbrzych
rajaser: Unikat.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

jawc
jawc
Wolwro
Alistair
rajaser
kitapczy
Sendu
Sendu
rajaser
Parsley
Mmaciek
MacGyver_74
Rob G.
tomimaki
KrzysztofKudowa
Mmaciek
KrzysztofKudowa
McAron
Wolwro
Krzysztof Bach
Sendu

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
"Festung Breslau w ogniu"
Autor: Kiciek°, Data dodania: 2008-08-25 01:37:55, Aktualizacja: 2008-08-25 01:37:55, Odsłon: 2909

Czyli zachęta do przeczytania książki autorstwa pewnych niepopularnych w mieście postaci
„Festung Breslau w ogniu” to polskie tłumaczenie niemieckiej książki „ So kämpfte Breslau” wydanej w Niemczech w 1959 roku. Napisana została przez dwóch ostatnich komendantów wojskowych twierdzy: Hansa von Ahlfen i Hermana Niehoffa jak i mamy tu relacje innych świadków tych wydarzeń. W polskiej edycji wydawca dodaje dużo przypisów, które pozwalają na łatwiejszą lokalizację opisywanych miejsc, można przeczytać wiele skrótowych życiorysów osób istotnych dla książki lub charakterystyk wybranych jednostek wojskowych. Książka daje przede wszystkim odpowiedź, dlaczego Wrocław w dniu wyzwolenia stał się kupą gruzów, czyli możemy prześledzić niemiecki punkt widzenia na zasadność przekształcenia miasta w twierdzę i jego obrony do końca wojny. Miłośnicy militariów znajdą tu jak tworzyła się załoga forteczna, konkretne opisy walk, kierunków natarć, dyslokacji oddziałów, a dla laika będzie fascynujące czytać o artylerii, saperach, łączności, czy też organizacji szpitali polowych. Przeczytamy o lotnisku na Gądowie i transporcie lotniczym jako części zadań kwatermistrzowskich ważnych dla zaopatrzenia walczących i ewakuacji rannych. Jest rozdział o kanałach gdzie możemy dowiedzieć się o zagrożeniu, jakie istniało z faktu możliwości przeniknięcia Rosjan tą droga do miasta i jak je zabezpieczono na taką ewentualność. W rozdziale o straży pożarnej poczytamy o tym przysłowiowym niemieckim pragmatyzmie, bo miasto ginie a ta komórka administracyjna próbuje do końca wypełniać swoje obowiązki, czyli gasić morze pożarów.
Hitler uczynił Wrocław twierdzą już w sierpniu 1944 roku, ale nie wierzono w załamanie się frontu wschodniego aż do styczniowej ofensywy Armii Czerwonej, w 1945 r. Z tej to też przyczyny nie czyniono poważnych przygotowań do obrony, bo mogłoby to wyglądać na sianie defetyzmu. Sama idea wyznaczenia miasta na twierdzę miała w sobie dwa zamysły. Pierwszy to związanie pewnej liczby wojsk w wroga w pochodzie na Berlin i druga to zminimalizowanie sowieckiej przewagi w walkach ulicznych. Są oczywiście malkontenci narzekający, że książka zawiera nieścisłości a nawet wręcz przekłamania, ale należy pamiętać, że są to ciągle subiektywne wspomnienia. Po przeczytaniu jej można mieć wrażenie, że publikacja ta to laurka wystawiona załodze twierdzy i jej mieszkańcom, ale czy mogło być inaczej?
Ja osobiście szukałem „smaczków” mniej znanych i znalazłem następujące:
1. Dywany. Były wieszane tak, aby przesłaniać widok w głąb ulicy, co utrudniało obserwację przedpola przez Rosjan.
2. Pociąg pancerny. Autor pisze, że został włączony do walki 28 lutego a wyprodukowano go w zakładach „FAMO” (Linke Hoffman Werke AG)
3. Produkcja amunicji. Używano do niej także rosyjskich niewybuchów. W jednym z nich znaleziono karteczkę z napisem „ Więcej nie mogliśmy dla was zrobić towarzysze”.
4. Lotnisko na pl. Grunwaldzkim. Jedyny samolot, jaki tu wylądował nazywał się Me-323 Gigant i mógł zabrać na pokład, np. czołg. Wyleciało ich do Wrocławia 7, z tego sześć zestrzelono. Warto wejść na Youtube i obejrzeć jak wyglądał załadunek i start tego kolosa.
5. Wzgórze Partyzantów. Pomieszczenia pod nim nie nadawały się na siedzibę dowództwa Twierdzy, bo jeden z oficerów sztabu odkrył, że miały za słabe stropy. Strop wzmocniono układając na nim warstwę kostki brukowej w formie tłucznia.
6. Schrony. Wśród tych dużych podziemnych wymieniane są: przy pl. Nowy Targ, pl. Solnym, Dworcu Głównym i pl. Solidarności. Ciekawi mnie ten ostatni. Co tam jest dzisiaj?
7. Wiadukty. Niemcy dość szybko oddali linię nasypu kolejowego na południu. Zaminowano i wysadzono tam 16 wiaduktów. Jest to jakiś wstydliwy temat, bo autor zręcznie wyślizguje się z podania przyczyn szybkiej utraty tego ważnego zespołu obiektów obronnych.
8. Miny na wędkę. Miny te były produkowane w kamuflażu przypominającym gruz. Z odległości 3 metrów nie można było ich odróżnić od otoczenia. Były układane nocą za pomocą wędki.
9. Zapasy. Dzięki nim Wrocławianie do końca jedli i pili do syta. Zgromadzono m.in. 5 milionów jaj, 50 000 mrożonych królików. Pozostałości pozwoliły przetrwać pierwszą zimę po wojnie.
10. Most Grunwaldzki. Aby nadwerężony most nie runął zatopiono dwie duże barki, po czym ustawiono na nich stemple podpierające jego konstrukcję.
11. Papierosy. Do końca wojny w dzisiejszym budynku „Herbapolu” przy ul. Św. Mikołaja trwała nieprzerwana produkcja papierosów. Obrońcy mieli, co palić do końca.
12. Wypalanie. Jak sprawić, aby narożna kamienica stała się mniej łatwopalna? Po prostu, wczesniej ją podpalić. Wypalona już się nie zapali po raz drugi.
Każdy miłośnik wojennych opowieści i naszego miasta znajdzie tutaj „smaczki” dla siebie.
Kiedy już przeczytamy tę książkę łatwiej będzie nam zrozumieć niemiecki punkt widzenia obrócenia miasta w morze gruzów. Pamiętajmy także, że Niehoff zapłacił za swoje postępowanie 10 letnią niewolą u Rosjan.
W taki to sposób zachęcam do dorzucenia tej publikacji do biblioteczki książek obowiązkowych na temat naszego miasta. Pamiętajmy miasto nie zostało zdobyte, kiedy brunet z wąsikiem a la Charlie Chaplin strzelił sobie w skroń i stolica Niemiec się poddała tu dalej trwała walka. Szkoda tylko, że każda minuta tej walki sprawiała, że nam Polakom trudniej było przywrócić Wrocław do życia po wojnie no, ale to już nasz polski punkt widzenia.

Kiciek

/ /