![]() |
![]() |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
LUKA
| 2006-01-22 01:53:23
Świetny artykuł Festung, rzeczowo i ciekawie - gratuluję.
0
0
Danuta B.
| 2006-01-22 14:16:50
Znakomity artykuł!
0
0
KazimierzP
| 2006-01-22 18:36:51
Adaś! Artykuł bardzo dobry, bardzo dogłebnie przedstawiający problem. Obecnie problemem nie jest brak chęci uruchomienia tej linii przez polskie i czeskie gminy, ale stanowisko PKP. To "panstwo w państwie" żąda od gmin ogromnych pieniędzy za przekazanie im tego nieczynnego torowiska (bo ono istnieje). Na początku lat dziewięćdziesiątych oczyszczono torowisko, powycinano wszystkie drzewa wyrosłe między torami i przez pewien czas kursował pociąg Jelenia Góra - Liberec. Czesi wręcz chcą dać swój tabor na obsługę połączenia. Oni wiedzą, że ten interes opłaci się obydwu stronom.
Jak będę cos więcej wiedział na temat stanu obecnych negocjacji z PKP to opiszę!
0
0
Festung
| 2006-01-22 23:14:37
Pociągi do Tkaczy prowadzał mój dziadek- maszynista, który, jak wiesz, mieszkał w Kowarach, a pracował w jeleniogórskiej parowozowni. W 1949 roku wjechał w Jakuszycach na źle ułożoną drogę przebiegu i wykolei kilka wagonów towarowych. W czasie śledztwa prowadzonego przez UB, dopatrzono się, że matka dziadka była Czeszką i zrobiono z tego szpiegowski spisek. Posądzony w końcu o sabotaż, przesiedział parę ładnych tygodni w jeleniogórskiej bezpiece. Żeby było śmieszniej, to dodam, że zwalniany był z aresztu na służbę, na której niezmiennie był maszynistą, bo był duży deficyt wykwalifikowanych kolejarzy. Z i do aresztu eskortowany był przez funkcjonariusza UB. Dziadek mógłby dużo powiedzieć, ale niestety, zmarł w 1973 r. wskutek powikłań po raku usuniętego płuca. Są jednak dwie osoby, które mogłyby rzucić nowe światło. Jedną musisz znać: to p. Roman Dunicz- rasowy, licencjonowany sudecki przewodnik, jeleniogórzanin, rezydujący w Jeleniej Górze, a na stałe chyba mieszkający we Wrocławiu. Moja wałbrzyska ciotka dała mi dzisiaj nawet telefon do p. Romana, ale jakoś łyso mi telefonować i zawracać mu głowę. Muszę to jakoś przetrawić. Druga osoba, to też przewodnik, ale z Wałbrzycha, mieszkający tam, podobnie jak ciotka ab ovo, a nawet ciut wcześniej ( autentyczne). Spróbuję odszukać ich w internecie, wolę kontakt listowny:). O obecnych perypetiach związanych z reanimowaniem Kolei Izerskiej na polskiej stronie, wiem dość dużo, tak dużo, żeby widzieć to wszystko w czarnych kolorach. Najbardziej interesują mnie jakiekolwiek zdjęcia Tkaczy i Zieleńca z polskich, powojennych czasów.
0
0
bonczek/hydroforgroup/
| 2006-01-31 12:42:57
Artykuł jest jak zaproszenie - latem zabieram tam szkodniki i małżonkę
0
0
teresa, teresa kozlowski
| 2007-08-05 14:30:55
Wszystko to bardzo interesujace, ale ciekawi mnie, co sie stalo z polskimi mieszkancami tamtych terenow.
0
0
Rycho
| 2007-08-06 19:50:23
Co się stało z polskimi mieszkańcami tamtych terenów ? Nic się nie stało.Tereny te nie były zasiedlane.W większych budynkach powstały strażnice WOP lub -hotele- dla robotników leśnych.
Pozostałe domy zostały rozebrane ,jak to się mówiło ,Na Odbudowę Warszawy.
Ciekawy link o pasjonatach tych kolejowych stron ,
![]()
0
0
genie
| 2007-08-05 14:37:47
Bardzo ciekawe...
0
0
moose
| 2007-08-06 17:19:17
Podtrzymuję dobrą ocenę artykułu, ale odniosę się do nieścisłości - tak by użytkownicy mieli w miarę pełny obraz sytuacji. Po pierwsze i najważniejsze - linia ta nigdy ani w Polsce, ani wcześniej za Niemca nie nazywała się Koleją Izerską - była to Kolej Doliny Kamiennej (Zackenbahn), a Koleją Izerską, a raczej Kolejką (z uwagi na status prawny - Kleinbahn - przedsięwzięcie prywatne) była linia z Mirska do Świeradowa Nadleśnictwa. W Polsce linia po prostu była "linią do Szklarskiej" i nikomu nie wpadło do głowy nazywać ją Koleją Izerską. Za długo obcowałeś z czeskimi stronami kolejowymi gdzie jednak Jizerską Drahą jest już odcinek z Liberca do Tanvaldu, który powstał jeszcze w 1894 roku. W środowisku miłośników kolei linii z Jeleniej Góry do Korenova nie nazywa się Koleją Izerską i tyle. Warto o tym pamiętać, że w latach 1918-1938 dzisiejszy Kořenov (stacja oczyywiście) nazywał się Horni Polubný (w 1938-1945) Ober Polaun. Zamieszania z jego nazwami było zatem całkiem sporo. Co do najstarszych zdjęć przystanku Tkacze to odsyłam Cię do książki K.Ch.Kaspera ''Zackenbahn'', gdzie są zdjęcia z pierwszych lat po otwarciu linii. Co do producentów wagonu motorowego to należy uszczegółowić, że egzemplarze nr elT 511-515 były wyrobami LHW, natomiast 516-521 były wyprodukowane w WUMAGu w Gorlitz. Osprzęt elektryczny - istotnie - Siemens&Schuckert Werke Berlin. Doprecyzować trzeba, że odcinek zębaty łączył Tanvald z Kořenovem, natomiast na zelektryfikowanym odcinku Jelenia Góra - Kořenov nie było takich spadków toru wymagających zastosowania 3 szyny zębatej. ''Karkonosze'' trafiły na linię w 1927 roku. Subtelna różnica. (cdn.)
0
0
moose
| 2007-08-07 10:15:12
(cd.) Nie jest do końca prawdą stwierdzenie, że "po wojnie wznowienie ruchu taboru elektrycznego okazało się niemożliwe, bowiem w ciągu trzech powojennych tygodni wywieziono do ZSRR cały tabor elektryczny, a także zdemontowano i wywieziono sieć trakcyjną i urządzenia elektrotrakcyjne". Otóż w maju 1945 r. udało się uruchomić ruch pociągów elektrycznych na odcinkach z Lubania do Leśnej. Lokomotywy z Jeleniej Góry przejeżdżały do Wałbrzycha przez Przełęcz Kowarską, a z Wałbrzycha luzaki z mieszaną polsko-niemiecką załogą zjeżdżały do Jaworzyny. Infrastrukturę dopiero zaczęto zwijać od lipca, co trwało do końca sierpnia. Na linii do Szklarskiej pozostało wszystko gdyż nie dało się po prostu tego wywieźć z powodu wysadzonego mostu na Bobrze w Jeleniej Górze oraz nieprzejezdnego węzła w Lubaniu. Tabor, który nie zdążył ''uciec'' w kierunku Bawarii znalazł się opuszczony na stacji w Kořenovie, skąd częściowo zabrali go Czesi, a część zabrali różnymi objazdami Rosjanie do punktu zbornego pod Lipskiem, skąd dopiero na początku 1946 wyruszyły składy śląskich i niemieckich lokopociągów do ZSRR.
I dalej ''Jednak nie wiedzieć, czemu, demontaż trakcji elektrycznej ominął odcinek Jelenia Góra Zachodnia- Tkacze. Prawdopodobnie stało się tak z powodu pośpiechu radzieckich komendantów wojennych i napotkanych trudnościach w górskim terenie.'' Po prostu nie było tego jak wywieźć pociągami z przyczyn podanych wcześniej. (cdn.)
0
0
moose
| 2007-08-07 16:02:42
(cd.) Nie jest także prawdą (a przynajmniej nie ma potwierdzenia w rozkładach jazdy pociągów na tej trasie), że ruch pociągów osobowych po wojnie prowadzono do Jakuszyc. Z uwagi na brak możliwości oblotu składu pociągi dojeżdżały tylko do Sz.P. Huty, gdzie nawet była obrotnica dla lokomotyw. I taka właśnie sytuacja trwała do 1959 roku kiedy relację skrócono o 1 stację do Sz.P. Górnej. To oczywiście nie koniec ciekawostek nt. tej linii - w tym także dokumentowania fotograficznego okolic Tkaczy. Może do tematu wrócę we wrześniu.
0
0
KazimierzP
| 2006-01-23 00:02:10
Popytam się wśród znajomych czy takowych zdjęć nie mają!?! Zapytam się też miejscowych przewodników czy znają tych Twoich znajomych i czy mają do nich kontakt!
Kubiaczek
| 2006-01-24 22:24:15
Długo się zastanawiałem nad skomentowaniem artykułu. W sposób interesujący opowiada on o kolei w Górach Izerskich, wykonanej dzięki inżynierom niemieckim, trudzie ludzi tam pracujących, budujących szczyt ówczesnej techniki, rozgrabionej przez chłopów z pod strzechy (ZSRR), doprowadzonej do ruiny w czasach PRL-u, zostawionej swojemu losowi przez skostniałe PKP. Poruszyłeś ciekawy temat, fantastycznie go opisałeś. Jest tam nutka sentymentu, fantazji, nostalgii za tym co minęło, a także wiary, że uda się uratować to co jeszcze tam zostało. Artykuł chwyta za serce. Jestem nim poruszony...
maxxo
| 2008-06-13 14:19:13
Rewelacyjny artykul - jeden z najbardziej profesjonalnych - jaki znalazlem w sieci dotyczacy tematu korekt granic Polska - Czechoslowacja - zal bierze i to straszny ze pozbylismy sie zlozonej infrastruktury na rzecz zbocza gorskiego - jeszcze jednak wiekszy zal ze wladza ukrywala to przed ludzmi - a najwiekszy zal ze to co pozostalo po naszej stronie - nawet w kontekscie umowy z Schengen - nie zostalo odbudowane i udostepnione turystom
maxxo
| 2008-06-19 13:20:05
rownie dobrze mozemy napisac ze "pod niemieckim panowaniem" wszystko byloby lepsze , infrastruktura zadbana itd itd" - moze miejmy pretensje do swojego rzadu - ze nie potrafil zadbac o nasze bo jak widac nie swoje interesy - fakt jedyna radosc ze po tamtej stronie wszystko dziala ladniej lepiej i skuteczniej - wezmy jednak pod uwage rowniez i historie "porozumienia" miedzy naszymi narodami - taki gest z naszej strony byl poprostu niepolityczny i glupi !!
górski
| 2008-10-07 21:37:57
Nie jest ważne co i pod czyim panowaniem, ale jest faktem że po drugiej stronie gór pociągi jeżdżą, kabel sygnalizacyjny do Harrachova, leży na moście nad Izerą obok szyn i LEŻY, nikt go nie ukradnie bo nie jego ! Im sie opłaca, choć nie wszystko da się przeliczyć na żywą gotówkę. Nadzieja w Urzędzie Marszałkowskim który przejął linię i w przyszłym roku powinno się coś ruszyć.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||