Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Gronów
blatro: Dziękuję :)
Nastawnia, Wrocław
Popski: Założyłem obiekt.
pl. Wyszyńskiego Stefana, kard., Jelenia Góra
chrzan233: Troszkę zbliżone ujęcie, przynajmniej lewa strona:
pl. Wróblewskiego Walerego, gen., Wrocław
Mmaciek: Obiekt dla słupa był założony w innym obiekcie ze słupem (stąd ul. Rydygiera). Wyprostowałem.
Zakład Górniczy Bolesław Chrobry (dawny), Wałbrzych
heck: Idą chłopy na szychtę

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Mmaciek
Popski
StaSta
Mmaciek
sawa
MacGyver_74
dariuszfaranciszek
foto-baron
Rob G.
Tony
Rob G.
Rob G.
McAron
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
prysman
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
"PODRÓŻE PO MNIEJ ZNANYM WROCłAWIU" - cz. I Grobla Szczytnicko - Bartoszowicka
Autor: MT°, Data dodania: 2005-01-23 21:47:26, Aktualizacja: 2022-03-07 12:30:29, Odsłon: 11596

Mam nadzieję, że ten artykuł będzie początkiem wirtualnej podróży po Wrocławiu jakiego nie znamy, podróży, która pozwoli nam lepiej poznać nasze miasto i jego historię.
 

"PODRÓŻE PO MNIEJ ZNANYM WROCłAWIU" - cz. I

Grobla Szczytnicko - Bartoszowicka

Wrocław znany i nieznany to jakby dwa zupełnie inne światy. Rynek, Panorama Racławicka, Ostrów Tumski, to wizytówka turystyczna miasta, piękna i na pewno warta zobaczenia. Na tym jednak Wrocław się nie kończy - miasto jest pełne tajemniczych zaułków i innych malowniczych zakątków równie wartych obejrzenia i poznania.
Dziś chciałbym zaprosić wszystkich na wirtualną podróż wzdłuż brzegów Odry, gdzie spacerując Groblą Szczytnicko - Bartoszowicką można cofnąć się w czasie do przedwojennego Wrocławia i poznać miejsca, gdzie chętnie bawili się i odpoczywali ówcześni mieszkańcy naszego grodu...
Warto wspomnieć, że obszar leżący nad Odrą na wschód od ówczesnej wsi Dąbie odwiedzany był chętnie przez mieszkańców burzliwie rozwijającego się, hałaśliwego i zatłoczonego miasta już od początków XIX wieku. Atrakcyjność tego miejsca podniosło stworzenie obsadzonej drzewami alei na Grobli Szczytnicko - Bartoszowickiej, założenie Ogrodu Zoologicznego i Parku Szczytnickiego, a także licznych terenów sportowych z torami wyścigów konnych i rowerowych na czele. W części wschodniej alei przyciągała zaś szczególnie, położona po drugiej stronie rzeki Wyspa Opatowicka, zwana Wyspą Miłości.
W kierunku wyspy już sto lat temu kursowały od przystani przy Piasku, letnie i zimowe statki turystyczne, m.in "Cesarz Wilhelm" i "Odra". Regularne rejsy trwały średnio 3 kwadranse, umilane były muzyką i różnymi napojami.
Pod mostem Lessinga a od 1913 również pod mostem Cesarskim pasażerowie byli świadkami składania komina (fot 1). Statek mijał na swej drodze łodzie i żaglówki klubu "Wratislawia" i "Pierwszego Wrocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego". Po drodze pasażerów kusiły zaś naprzemian na lewym i prawym brzegu Odry konkurencyjne obiekty o których niedługo się dowiemy...

Wycieczkę proponuję rozpocząć od ul. Braci Gierymskich. Na wysokości Jazu Opatowice dla zmotoryzowanych czeka parking samochodowy. Można też dojechać autobusem, (linia nr 146), do pętli na Bartoszowicach, a stamtąd w kilka minut spacerkiem w kierunku obiektów Politechniki Wrocławskiej. Z parkingu mamy możliwość kierując się na półn. - zach. dojść do mostu Bartoszowickiego i dalej do śluzy, lub obierając azymut na południe dojść do wspomnianego wcześniej jazu. Decydujemy się więc na spacer w kierunku...
 

 

Jazu Opatowice

Zdjęcie nr 4
Zdjęcie nr 5
Zdjęcie nr 6
 

Jaz Opatowice powstał już w 1896 roku na przekopie Bartoszowicko-Szczytnickim, wykonanym w okresie 1531-1555, który od tego czasu prowadzi główne koryto Odry. Był to jaz kozłowo-iglicowy z przęsłem żeglownym, w latach 1975-1988 zastąpiony sektorowym.

Obecny jaz Opatowice zbudowano na 245 km rzeki Odry. Jest to jaz regulowany, składający się z trzech przęseł - każde o szerokości 32 metrów. Nad jazem przerzucony jest most łączący Bartoszowice z "Wyspą Miłości".
Wraz ze śluzą Opatowice znajdującą się po drugiej stronie wyspy jaz wchodzi w skład stopnia wodnego "Opatowice". Stopień ten ma za zadanie piętrzenie, rozdział i kontrolowany przesył wód Odry, jak również ochronę przeciwpowodziową miasta.
 

Zdjęcie nr 7
Zdjęcie nr 8
 



Z mostu rozciągającego się nad jazem możemy podziwiać piękny krajobraz nadodrzański. Czasem, przy niskim stanie Odry możemy mieć trochę szczęścia, gdyż odsłania się wtedy stary jaz iglicowy. Po wybudowaniu obecnego, jego poprzednik przeważnie skryty jest pod wodą.
Ruszamy jednak dalej przed siebie, nad jazem przeważnie dokucza wiatr, więc trudno spędzić tu zbyt wiele czasu. Kierujemy się dalej mostem, który zaprowadzi nas wprost na...
 

Wyspę Opatowicką

Zdjęcie nr 9
Zdjęcie nr 10
 

Zwana przez wielu "Wyspą Miłości" stanowi ciekawy i malowniczy zakątek naszego miasta. Zastanawiało mnie zawsze, skąd wzięła się właśnie taka nazwa, gdyż nie natrafiłem narazie w żadnych dokumentach, na jakąkolwiek legendę, od której ów przydomek mógł się pojawić, ale może to tylko kwestia czasu. W każdym razie nawet na niektórych mapach, zamiast nazwy "Wyspa Opatowicka" pojawia się właśnie "Wyspa Miłości".
Wyspa powstała po wybudowaniu jazu opatowickiego na Odrze i kanału śluzy opatowickiej. Już w XIX wieku była chętnie odwiedzana przez mieszkańców Wrocławia i okolic, a od początku minionego stulecia przypływały tu regularnie statki turystyczne z pasażerami o czym wcześniej już wspominałem.
Istniejące do dziś resztki estrady wskazują, że przed laty zapewne odbywały się tu przy ładnej pogodzie różne koncerty i inne imprezy kulturalno - rozrywkowe. Dziś niestety, wyspa sprawia wrażenie zaniedbanej, ale tak faktycznie jest. Estrada świeci pustkami (fot 10), pomazana "gustownymi" graffiti, łatwo trafić na dzikie wysypiska śmieci, wieczorami zaś można spotkać amatorów "taniego" alkoholu" i nie tylko, dlatego też wyspę najlepiej zwiedzać za dnia.
Droga przez wyspę prowadzi do kanału śluzy opatowickiej, a stamtąd, jeśli ktoś ma ochotę, można powędrować w kierunku Trestna i Mokrego Dworu. My jednak zawrócimy na jaz, gdyż jak wspomniałem już w tytule, głównym szlakiem naszej wirtualnej wycieczki ma być...
 

Grobla Szczytnicko-Bartoszowicka

Grobla stanowi część wału przeciwpowodziowego ciągnącego się na długości ok. 5 km wzdłuż rzeki, aż do Przystani Zwierzynieckiej. Ma on za zadanie w razie powodzi powstrzymać wody Odry przed zalaniem osiedli Bartoszowice, Biskupin i Dąbie.
Obsadzona drzewami aleja rozpoczyna się od zejścia z mostu nad jazem Opatowice. W słoneczne, letnie dni, gdy kilkudziesięcioletnie drzewa pięknie się zazielenią można tu spotkać mnóstwo spacerowiczów i rowerzystów, dla których jest to jedna z ciekawszych tras rowerowych wzdłuż Odry.
Już na samym początku spaceru po naszej tytułowej grobli zwrócimy uwagę na przedwojenną budowlę stojącą po prawej stronie. Ten piękny i tajemniczy obiekt to...
 

Etablissement Wilhelmshafen


 
Zdjęcie nr 12
Zdjęcie nr 13
 
 
Zdjęcie nr 15
Zdjęcie nr 16
 

Rozwój podmiejskiej turystyki w XIX wieku pociągnął za sobą powstanie różnego rodzaju teatrzyków ogrodowych, lokali gastronomicznych i tanecznych oraz wodnych przystani. Jednym z największych kompleksów rozrywkowych tamtego okresu był właśnie Wilhelmshafen położony na odrzańskiej grobli.
Obiekt o charakterze gastronomiczno-rozrywkowym (etablisement - w wolnym tłum. ogród) powstał około 1880 roku na obszernej parceli mieszczącej się przy ówczesnej ul.Bartoszowickiej. Jego budowa ściśle wiązała się z ostatnią po wschodniej stronie miasta przystanią statków wycieczkowych.
Zespół ten składał się z piętrowego, dwuipółtraktowego budynku w stylistyce neoklasycystycznej, z trójkondygnacyjną wieżą od wschodu, parterową salą restauracyjno - taneczną od zachodu i częścią gospodarczą od północy. Parter budynku zamknięty wydatnym gzymsem pokryty został boniowaniem, zaś okna drugiej kondygnacji zwieńczyły naczółki. Elewację górnej kondygnacji wieży opięto pilastrami, a salę restauracyjną o dużych zamkniętych pełnym łukiem oknach ozdobiły boniowane pilastry.
Nie zachowała się stojąca niegdyś wzdłuż grobli drewniana weranda - długa, zadaszona, oświetlona lampionami na której mieściła się letnia kawiarnia. Restauracja na wolnym powietrzu urządzona była również przed głównym budynkiem. Nad brzegiem rzeki na którą otwierał się piękny widok znajdowała się przystań parowca i przeprawa promowa na Wyspę Opatowicką.
Zwraca zapewne uwagę willowy charakter zespołu, a także jego styl. Było to typowe dla wpisanych w przyrodę obiektów rekreacyjnych i miało na celu nawiązanie do architektury modnych kurortów.
Z ciekawostek dotyczących omawianego etablissementu warto wspomnieć o kuchni Wilhelmshafen słynącej z najlepszych i największych we Wrocławiu golonek. Interesująca jest też sama nazwa lokalu, gdyż Wilhelmshafen to nazwa największego niemieckiego portu wojennego i zapewne nazwa obiektu we Wrocławiu do tego nawiązywała.
Nieużtkowany od wielu lat kompleks, obecnie jak widać znajduje się w stanie ruiny. Zaniedbany po II wojnie światowej, a następnie opuszczony etablissement spłonął w 1996 roku. Jego ruina jest smutnym wspomnieniem tętniącego tu niegdyś wesołego i barwnego życia...
W 2003 roku rozpoczęto wprawdzie prace remontowe budynku, lecz mimo upływu kilkunastu miesięcy nie ma zbyt wielu efektów. Zapewne związane jest to z brakiem konkretnych funduszy na ten cel. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że Etablissement Wilhelmshafen odzyska niebawem swoją świetność i za kilka lat jak za dawnych czasów, będzie można tu dopłynąć choćby i kaczuszką, zasiąść wygodnie w restauracyjnym ogrodzie, rozkoszować się zimnym piwem z beczki, a wszystko to przy dżwiękach muzyki, którą ciepły wiatr znad Odry rozniesie po całej okolicy...
 

Zdjęcie nr 17
Zdjęcie nr 18
Zdjęcie nr 19
Zdjęcie nr 20
Zdjęcie nr 21
Zdjęcie nr 22
 
Zdjęcie nr 23
Zdjęcie nr 24
Zdjęcie nr 25
Zdjęcie nr 26
Zdjęcie nr 27
Zdjęcie nr 28
 

łezka w oku się kręci...no ale cóż, taka nasza rzeczywistość w której wiele różnych ciekawych obiektów niszczeje, wciąż z tego samego powodu, po prostu brak pieniędzy!
Czas jednak wrócić do naszej wirtualnej podróży, odwiedziliśmy już Etablissement Wilhelmshafen, zmierzamy więc dalej spacerową ścieżką przed siebie. Po lewej stronie podziwiać wciąż możemy naszą wspaniałą Odrę, nad jej brzegami co chwilę można spotkać niestrudzonych wędkarzy cierpliwie wyczekujących na dobre branie. Woda w Odrze znacznie się oczyściła na przestrzeni ostatnich kilku lat i ponoć jest coraz większa szansa na naprawdę szlachetne gatunki ryb.
Patrząc w prawo poznamy trochę Bartoszowic i Dąbia "od podwórka". Zabudowa mieszkalna w tym rejonie to niemal w 100% domki jednorodzinne, często wybudowane jeszcze przed wojną. Wraz ze współczesnymi willami tworzą specyficzny klimat tej okolicy obcy wielkim blokowiskom w innych częściach miasta.
 

Zdjęcie nr 29
Zdjęcie nr 30
Zdjęcie nr 31
 
Zdjęcie nr 32
Zdjęcie nr 33
Zdjęcie nr 34
 



Po kilkunastu minutach, mam nadzieję ciekawego spaceru wzdłuż Szczytnicko-Bartoszowickiej grobli oczom naszym ukaże się kolejna warta uwagi budowla. Ten obiekt na szczęście nie jest tak zaniedbany jak widziany wcześniej Etablissement Wilhelmshafen, lecz ma z nim wiele wspólnego. Obecnie budynek pełni funkcję "Wydziału Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego", lecz przed wojną znany był we Wrocławiu jako...
 

Etablissement Oderschlösschen

Zdjęcie nr 35
Zdjęcie nr 36
Zdjęcie nr 37
 

Etablissement Oderschlösschen wzniesiono pod koniec XIX wieku w pobliżu terenów sportowych na Dąbiu przy obecnej ul. Rzeżbiarskiej. Pełnił on podobną rolę jak inne znajdujące się tam zespoły restauracyjne tj. "Wilhelmshafen", "Wappenhof" na Rakowcu, czy lokale na terenie Ogrodu Zoologicznego.
Wszystkie miały podobny program architektoniczny, rozbudowaną część gastronomiczną, a czasem także hotelową, oraz dużą salę do tańca pełniącą nieraz funkcję teatralnej. Każdy z nich proponował różnorodne atrakcje dla przyciągnięcia gości. "Wilhelmshafen" słynął z dobrej kuchni,koncertów i położenia blisko wyspy, "Wappenhof" proponował zaś przedstawienia teatralne uważane za "największe rodzinne varietes na wschodzie Niemiec". Oderschlösschen proponował za to degustację piwa z własnego browaru.
Etablissementowi towarzyszył bowiem browar założony przez J. Wiesnera, właściciela "Etablissement Goldener Helm". W skład założenia oprócz wspomnianego browaru wchodziły oczywiście: kawiarnia, restauracja i sala taneczna, pokoje gościnne oraz weranda, rozmieszczone w jednym, obszernym budynku, nawiązującym formą do obiektów uzdrowiskowych. Przylegał do niego ogród ze stawem oraz letnia restauracja z piwiarnią.
W pobliżu etablissementu znajdował się też port "Wrocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego i Kajakowego" oraz przeprawa promowa na drugą stronę Odry. Bez wątpienia taka przeprawa dodawała atrakcyjności temu miejscu i samemu obiektowi, ściągając w słoneczne dni dziesiątki wrocławian.
W roku 1921 cały kompleks przejęła firma "Engelhard - Brauerei", będąca prawdopodobnie ostatnim właścicielem w przedwojennej historii tego miejsca.
 

Zdjęcie nr 38
Zdjęcie nr 39
Zdjęcie nr 40
Zdjęcie nr 41
Zdjęcie nr 42
Zdjęcie nr 43
 

Budynek etablissementu przetrwał do dziś i obecnie należy do Akademii Wychowania Fizycznego. Na terenie dawnego browaru, działa zaś wytwórnia win.
Mimo odmiennej niż przed II wojną światową funkcji, cały kompleks zwany "Odrzańskim Zameczkiem" jest jedynym dobrze zachowanym obiektem na Grobli Szczytnicko - Bartoszowickiej. Docenienie w ostatnich latach szczególnej wartości tej części miasta budzi nadzieję na reaktywowanie w przyszłości rekreacyjnej funkcji terenów nadodrzańskich i przywrócenie istniejącym tu jeszcze dawnym zespołom gastronomiczno - rozrywkowym ich pierwotnego przeznaczenia.



Poczekamy, zobaczymy, może uda się nam doczekać czasów gdy nadodrzańskie etablissementy znów będą kusić licznymi atrakcjami i specjałami.
Po zwiedzeniu Oderschlösschen ruszamy dalej przed siebie, za sobą zostawiamy dość "osobliwy" rurociąg biegnący nad Odrą od Rakowca do Dąbia (fot 31) oraz stanicę wodną ZHP (fot 30). W letnie dni pełno tam małych jachtów i żaglówek przypominających chwilami zamierzchłe czasy gdy ruch na Odrze był naprawdę duży w tej okolicy. Na drugim brzegu rzeki zobaczymy zaś przystań ośrodka wodnego ZHP mieszczącego się przy ul.Na Grobli (fot 33).
Po kilku minutach spaceru umilanego śpiewem różnego ptactwa zamieszkującego zwiedzaną okolicę, oczom naszym ukaże się kolejny interesujący obiekt znany niemal wszystkim pod nazwą...
 

Kładka Zwierzyniecka

Wybudowanie kładki w tym właśnie miejscu, było tylko kwestią czasu, gdyż już w XIX wieku przeprawiano ludzi z jednego brzegu Odry na drugi dzięki istniejącej tu przeprawie promowej (fot 44).
Miejsce to jak już wiemy kusiło od dawna zwiedzających, a liczne etablissementy szukały wciąż sposobów na przyciągnięcie gości. Po stronie Rakowca istniał etablissement Wappenhof, skąd dzięki istniejącej przeprawie w kilkanaście minut można było dostać się do Ogrodu Zoologicznego i innych lokali po tej stronie Odry.
My zwiedzając tą okolicę również udamy się na spacer po kładce, gdyż po raz kolejny będziemy mogli podziwiać piękny nadodrzański krajobraz.
W kierunku zachodnim ujrzymy ciekawą panoramę miasta z widokiem na Ostrów Tumski i rejon pl.Grunwaldzkiego. Po lewej stronie można dojrzeć przystań ośrodka żeglarskiego "Wodnik" a na prawo, przystań przy "Tawernie" z ul. S.Wyspiańskiego. Latem łatwo spotkać tu piękne łabędzie oraz całe stada kaczek.
Chętni zwiedzania drugiego brzegu mogą udać się groblą wzdłuż ul. Międzyrzeckiej do samych Opatowic, skąd przez śluzę wejść na Wyspę Opatowicką, a stamtąd jazem do miejsca początku naszej wędrówki.

Zdjęcie nr 44
Zdjęcie nr 45
Zdjęcie nr 46
 



My jednak decydujemy się powrócić na nasz szczytnicko - bartoszowicki szlak. Schodząc z kładki nie sposób nie zwrócić uwagi na budynek przy nieczynnej obecnie ,starej bramie do ZOO (fot 48,49). Tą właśnie bramą przed kilkudziesięciu laty do Ogrodu Zoologicznego wędrowali pasażerowie turystycznych stateczków cumujących na pobliskiej przystani.
Dziś jedyne czynne wejście do ZOO znajduje się przy ul. Wróblewskiego. Niestety zamiast parowców mamy obecnie tramwaje i samochody, a zamiast przystani parkingi w okolicy Hali Ludowej.
Zwiedzanie ogrodu zostawimy sobie na inny dzień, gdyż atrakcje jakie możemy tam spotkać warte są poświęcenia conajmniej kilku godzin na taką wycieczkę(...i na osobny artykuł). Mijamy więc ZOO i udajemy się w kierunku...
 

Jazu Szczytnickiego

Zdjęcie nr 47
Zdjęcie nr 48
Zdjęcie nr 49
 

Kolejny obiekt hydrotechniczny na naszej trasie został wybudowany już w 1555 roku na korycie starej Odry. Był to jaz stały, który w roku 1793 przebudowano na jaz powłokowy.
Obecnie jest to jeden z najnowocześniejszych jazów w Polsce. Zniszczony poważnie przez powódż w lipcu 1997 roku, został gruntownie odremontowany. Na szczycie jazu o szerokości 45 metrów znajduje się gumowa poduszka napełniana wodą, która umożliwia regulację poziomu wody na Odrze.
Na wysokości jazu szczytnickiego kończy się też grobla szczytnicko - bartoszowicka, czyli nasz wędrowny wirtualny szlak.

Kończąc po mału spacer po grobli kierujemy się w prawo, wzdłuż ogrodzenia ZOO. Po kilku minutach dojdziemy do miejsca, gdzie każdy może zafundować sobie prawdziwy rejs po Odrze, niemal jak za starych dobrych czasów.
Tyle dziś było mowy o nieczynnych przystaniach, parowcach, rejsach umilanych muzyką i napojami i oto mamy choć namiastkę tych wszystkich atrakcji w miejscu zwanym...
 

Przystanią Zwierzyniecką

Regularnie kursują tu statki "Goplana" i "Kaczuszka" zabierając pasażerów z przystani w kierunku Ostrowa Tumskiego, jazu Psie Pole oraz okolic przystani Trzebnickiej. Podróż taka trwa średnio 50 - 90 minut i jedną z głównych jej atrakcji jest śluzowanie w śluzie Szczytniki.
Podobne rejsy z przystani przy Hali Targowej odbywają się na pokładzie "Driady" która spragnionych przygód turystów zabiera aż do Wyspy Opatowickiej, którą mieliśmy okazję poznać na samym początku.
 

Zdjęcie nr 50
Zdjęcie nr 51
 



Nadszedł czas sie pożegnać i zakończyć mam nadzieję ciekawą wędrówkę. Jeśli ktoś zostawił samochód na parkingu przy jazie Opatowice zachęcam do powrotu, tą sama drogą. Zwolennicy komunikacji miejskiej zadanie mają ułatwione, gdyż od Przystani Zwierzynieckiej zaledwie w kilka minut można dojść do Pl.Grunwaldzkiego, skąd połączeń nie brakuje.
Myślę, że nikt się nie znudził podziwianiem mniej znanych zakątków Wrocławia wzdłuż nadodrzańskiego szlaku. Wszystkie poznane miejsca warto zwiedzić osobiście, gdyż żadne słowa ani fotografie nie są w stanie oddać ich rzeczywistego uroku.
Mój talent pisarski też raczej mierny, lecz jeśli uda się kogoś zachęcić do zwiedzenia Grobli Szczytnicko - Bartoszowickiej tym właśnie artykułem to będzie to dla mnie wystarczająca satysfakcja i dowód na to, że tydzień pracy nie poszedł na marne:-)

Mariusz Tokarz (MT.)
 

LINKI DO OPISYWANYCH OBIEKTÓW

1. Jaz Opatowice (obecny)


/ / / /
/ Odr / 4 / 20 / /
/ Odr / 4 / 20 / /
/ / / / 3 /
/ / / / 149 /
/ / / / 4 /
/ / / / 20 /
/ / / / /
/ / / / 28 / 4 /
TadPiotr | 2005-01-24 16:26:32
Bardzo dobre, brawo! Zwykle przewodniki pisały, gdzie polskie albo niby-polskie ślady były. Takie wycieczki nie były mile widziane, to jest zatopiony ląd, wrocławska Atlantyda...
władek kluczewski | 2005-01-24 17:41:50
Dziękuję za wspaniałą wycieczkę i poszerzenie wiedzy o naszym mieście. MT jesteś WIELKI.Władek
Neo[EZN] | 2005-01-24 23:07:10
Bardzo dobry artykuł. Ładna stylistyka, brak błędów ortograficznych, ciekawy tekst. Chyba sam muszę zacząć pisać przewodniki po swojej okolicy tylko wpierw nowy aparat muszę sobie sprawić (a narazie pracuję nad uzupełnieniem artykułów o komunikacji miejskiej :). Myślę, że przedowniki np. po Gajowicach mogły by być ciekawe i dzięki takim przewodnikom można dotrzeć do ludzi, którzy wiedzą coś więcej na dany temat niż np. autor tekstu. Mt_alfie życzę wszystkiego dobrego - oby sił mu starczyło na kolejne ciekawe teksty. BRAWO Mariusz!
JTJT | 2005-01-25 10:16:48
Super pomysł. Gratuluję. Trzeba przeczekać tą chlapę i wziąć rodzinkę na spacer. Dzięki.
Gość: Leszek | 2005-01-26 18:20:56
Wspaniały nowy standard, niech wyznaczy nowy kierunek rozwoju strony. Zdjęcia z marnymi podpisami to już za mało na tej wspaniałej stronie.
Alojzyna | 2005-01-26 22:42:30
MT napisałeś kapitalną rzecz. Gratuluję! I mimo, że trasę tą i rowerem i na piechotę pokonywałam dziesiątki razy, czytałam z prawdziwą przyjemnością, i naprawdę (nie śmiejcie się) przymykałam oczy żeby ten ciemny styczniowy wieczór zamienić w czerwcowy spacer po Grobli. A to oznacza, że oprócz fachowości w Twoim tekście mozna dostrzec wcale dobre i lekie pióro. Nie musisz więc być taki skromny ;)
MT | 2005-01-29 00:33:52
Skromność to taka moja wrodzona wada Alojzyno:-) Tak na poważnie, to dziękuję wszystkim za miłe komentarze, napewno artykuł będzie jeszcze modyfikowany, m.in. pracuję nad mapą tej okolicy z zaznaczonymi obiektami, poza tym jeśli uda mi się odnależć jeszcze jakieś materiały dotyczące opisywanych obiektów, to również pojawią się w tym artykule. Chciałem przy okazji zwrócić uwagę na to, że niektóre fotografie są zdjęciami ukrytymi, tzn. pojawiają się tylko w artykule, a nie w obiekcie do którego są przypisane. Często są to zdjęcia może mało "artystyczne" ale ich rola polega na tym, że mają stanowić jedynie dokument więc proszę o wyrozumiałość podczas ewentualnego głosowania:-)
Neo[EZN] | 2005-01-29 01:53:19
Taka jest właśnie idea zdjęć ukrytych. Mogą być mało interesujące gdy zamieści się je jedynie jako zdjęcia ale gdy stanowią część większego opisu to ich wartość wzrasta.
petro | 2005-04-04 09:38:13
piekne miejsce swietnie opisane
Neo[EZN] | 2005-01-26 23:37:56
Tak. Nie powinniśmy ograniczać się jedynie do zdjęć. Jestem pewny, że i zdjęcia zyskają na wartości gdy widniejące na nich obiekty będą dokładnie opisane.
fiskus | 2005-02-06 19:48:01
Super artykuł. W sam raz na trasę wiosennej wyprawy rowerowej.
Emilchen | 2006-04-27 16:39:04
Wczoraj byłam na 4- godzinnym spacerze. Zaczęłam od przystani koło ZHP, aż do Jazu, przez Wyspę Opatowicką i Rakowicami do Mostu Grunwaldzkiego, a stamtąd tyłami Zoo aż do domciu czyli. ul. Pugeta :). A artykuł rewelacyjny!! Czekam na mini przewodnik na trasę spacerową po zoo :)! Pozdrawiam
B.Olczyk | 2006-06-30 17:09:56
"Fantastyczna Robota" - szkoda słów! Czy do "kompletu" nie można by " dołączyć" wspaniałego Wappenhofu?
Andrzej Popow | 2008-03-10 11:52:14
"Był to jaz powłokowy, który w roku 1793 przebudowano na jaz stały." BŁĄD - odwrotnie: jaz stały został przebudowany na jaz powlokowy
jacekq | 2013-03-25 14:46:59
Co się stało z tym artykułem?
Mmaciek | 2013-03-25 15:12:09
Coś się rozsypało, albo w trakcie awarii z lat 2010-11 lub w trakcie transferu na nową bazę. Trzeba będzie skopiować tekst i dodać raz jeszcze.