Ulice mego miasteczka – 9
Swej Patronki godna – ulica świętej Jadwigi Śląskiej
Dzisiejszy odcinek refleksji o trzebnickich drogach poświęcam ulicy, która chociaż nie ma bogatego rodowodu historycznego, należy do najbardziej reprezentacyjnych traktów w mieście. Obecna ulica św. Jadwigi, która prowadzi dziś od ronda w kształcie śliwki, czy też jajka (skrzyżowanie z ul. Obrońców Pokoju i Placem Pionierów Ziemi Trzebnickiej) do klasztoru (ul. księdza Wawrzyńca Bochenka), została poprowadzona poza bramami i wałami wyznaczającymi granice starego miasta. Jej początki sięgają chyba dopiero II połowy XVIII wieku, a więc czasów pruskich. Najpierw nosiła imię Wilhelma, pewnie tego, który po zwycięstwie nad Francją koronował się w 1871 r. na cesarza Niemiec. Na przełomie XIX i XX wieku ulica została wzbogacona budynkami zarówno mieszkalnymi, jak i użyteczności publicznej. Nie zachowały się do dziś obiekty starostwa (Landratsamt) - fotografia znajduje się w monografii Trzebnicy (s. 152) i poczty. Pamiątką tamtych czasów, obok domów nr 9 i 11, jest okazały i ładny budynek szkoły powszechnej (obecne gimnazjum), który powstał dopiero ok. 1930 r.
Gdy Trzebnica w 1945 r. stałą się miastem polskim, ze względów oczywistych zmieniono nazwę ulicy. Wybór padł niestety na postać, łagodnie mówiąc kontrowersyjną. Michał Żymierski, noszący wojenny pseudonim Rola, był przedstawiany jako jeden z twórców Polski Ludowej. W latach I wojny światowej współpracował z Józefem Piłsudskim, był jednym z komendantów Polskiej Organizacji Wojskowej. W latach II wojny związał się z komunistami, do 1949 r. był ministrem obrony narodowej (sprzeciwiał się wtedy sowietyzacji polskiej armii), nadano mu nawet stopień marszałka. W więzieniu siedział dwukrotnie, raz za sanacji, gdy nie poparł przewrotu majowego w 1926 r., a potem w okresie stalinowskim (skazano go nawet na karę śmierci) za rzekomą współpracę z obcym wywiadem. Po upadku PRL został (już pośmiertnie) oskarżony o to, że zatwierdził ok. 100 wyroków śmierci na przedwojennych oficerów Wojska Polskiego. Zaszła wiec znowu konieczność zmiany nazwy ulicy. Tym razem wybrano postać bez skazy, Patronkę Śląska - świętą Jadwigę (wspominałem w poprzednim odcinku, że Jej imię nosiła wcześniej inna, znacznie skromniejsza ulica – obecnie księcia Henryka Pobożnego).
Kim była święta Jadwiga i jakie są Jej zasługi dla naszego miasta wiedzą w Trzebnicy wszyscy. Ale zgodnie z konwencją przyjętą z w tym cyklu przypomnę krotko, że żyła na przełomie XII i XIII wieku. Była żoną księcia Henryka Brodatego i matką m.in. Henryka Pobożnego i Gertrudy, opatki klasztoru cysterek, który wraz z potężną świątynią wraz z mężem ufundowała. Pochodziła z niemieckiego Andechs w Bawarii, ale nauczyła się polskiego języka i posługiwała się nim w kontaktach z otoczeniem. Była bogatą księżniczką, ale prowadziła życie proste, wypełnione pokorą wobec Boga i głęboką miłością do ludu. W jej biografii zapisano m. in. takie słowa: Do dotkniętych jakimkolwiek cielesnym udręczeniem podchodziła z przedziwną delikatnością współczucia, a dusza jej topniała na widok nędzarzy i chorych, którym przekazywała miłość i podawała pomocną rękę. Jeżeli spostrzegała jakikolwiek brak lub niedostatek, natychmiast uzupełniała je z serdeczną słodyczą. Dlatego też krążyła wśród śpiących dworek i służebnic i dokładnie oglądała ich obuwie, a jeżeli stwierdziła, że któreś jest dziurawe, kazała je szybko naprawić, nie przyznając się do swego w tym udziału.
Obrazy i rzeźby przedstawiające życie i czyny świętej Jadwigi wypełniają wnętrze trzebnickiej bazyliki. Ich autorami byli wybitni artyści śląskiego baroku, m.in. Michał Willmann i Franciszek Mangoldt. Posąg świętej Jadwigi znajduje się także w Rotundzie Pięciu Stołów – magicznym miejscu, według tradycji związanym z pełnieniem przez Nią uczynków miłosierdzia.
Po 24 latach od śmierci Jadwigi, w 1267 r. papież Klemens IV wydał bullę kanonizacyjną; odtąd Jej grób w trzebnickiej świątyni stal się celem pątników z wielu krajów, co trwa już niemal osiem wieków. Współcześnie św. Jadwiga stała się patronką pojednania polsko – niemieckiego i wyboru Jana Pawła II Wielkiego Papieża – Polaka.
Czy dzisiejsza ulica świętej Jadwigi jest godna by nosić imię swej wielkiej Patronki? Moja odpowiedź brzmi twierdząco, bo jest to jedna z najładniejszych ulic Trzebnicy. Oczywiście można na niej znaleźć parę drobiazgów, które denerwują (np. dziura w chodniku przy solarium, zaniedbany kwietnik - naprzeciw, nieremontowane od dawna domy, szczególnie nr 11 i 17, czy opuszczony słup graniczny nr I, w okolicach drukarni), ale ogólny obraz tego traktu jest pozytywny. Jest to bowiem ulica jasna, szeroka, z dużą ilością zieleni. Chodniki są wygodne, a solidnie wykonane progi zwalniające w okolicach szkoły gwarantują bezpieczeństwo. Niewątpliwą ozdobą ulicy są piękne drzewa kasztanowe, które jakoś radzą sobie ze szrotówkiem kasztanowcowiaczekiem i radują oczy i serca, szczególnie w porze wiosennego kwitnienia, a potem jesienią gdy opadają owoce lśniące różnymi odcieniami brązu.
Najważniejszym obiektem ulicy jest bez wątpienia szkoła, pierwsza polska placówka oświatowa uruchomiona w Trzebnicy we wrześniu 1945 r. Kierowała nią wówczas Maria Koszałkowska. Warto może przypomnieć, że w pierwszych dniach nauki Rada Pedagogiczna tej placówki podjęła decyzję o przyjęciu jako patrona księcia Henryka Brodatego. Z różnych, chyba politycznych względów, zamiar ten został wprowadzony w życie dopiero po ponad 40 latach, w r. 1989. Przy Gimnazjum nr 1 parę lat temu został odsłonięty kamień upamiętniający Pionierów Trzebnickiej Oświaty.
Instytucją działającą od pierwszych powojennych lat jest także Gminna Spółdzielnia (obecnie Spółdzielnia Rolniczo – Handlowa) mieszcząca się w niedawno pięknie odnowionym budynku i zarządzająca, jak na ten dzień, największymi placówkami handlowymi w Trzebnicy.
Co najmniej jedno zdanie rozwinięte chciałbym poświecić mieszczącej się na tej ulicy redakcji naszej gazety lokalnej, która od kilkunastu lat (niemal 700 numerów) nie przestaje być NOWą, nie tylko z nazwy, informując o wszystkim, co ważne, interweniując w sprawach trudnych i towarzyszącą mieszkańcom naszego regionu w dobrych i złych sprawach.
Na ulicy św. Jadwigi można załatwić spraw wiele. Jest tu m. in. apteka (także pod patronatem Świętej), jest Powiatowy Zarząd Dróg i biura Telekomunikacji Polskiej, jest punkt Totolotka, są sklepy, w których można kupić warzywa (u pani Ewy i u pani Teresy), obuwie, artykuły spożywcze (oddzielnie ryby), gospodarstwa domowego i zoologiczne. Jest kiosk z gazetami, punkt zegarmistrzowski i warsztat naprawy rowerów. Można zjeść pizzę i …napić się piwa.
Wśród wielu ulic trzebnickich trzy są najważniejsze, na których szczególnie koncentruje się życie miasteczka: księdza Wawrzyńca Bochenka, Ignacego Daszyńskiego i ta właśnie, o której dziś próbowałem napisać - ulica św. Jadwigi.
Wojtek Kowalski
Tekst pochodzi z cyklu "Uliczki mego miasteczka" publikowanego na łamach Tygodnika Lokalnego NOWA Gazeta Trzebnicka.
www. nowagazeta.pl
Swej Patronki godna – ulica świętej Jadwigi Śląskiej
Dzisiejszy odcinek refleksji o trzebnickich drogach poświęcam ulicy, która chociaż nie ma bogatego rodowodu historycznego, należy do najbardziej reprezentacyjnych traktów w mieście. Obecna ulica św. Jadwigi, która prowadzi dziś od ronda w kształcie śliwki, czy też jajka (skrzyżowanie z ul. Obrońców Pokoju i Placem Pionierów Ziemi Trzebnickiej) do klasztoru (ul. księdza Wawrzyńca Bochenka), została poprowadzona poza bramami i wałami wyznaczającymi granice starego miasta. Jej początki sięgają chyba dopiero II połowy XVIII wieku, a więc czasów pruskich. Najpierw nosiła imię Wilhelma, pewnie tego, który po zwycięstwie nad Francją koronował się w 1871 r. na cesarza Niemiec. Na przełomie XIX i XX wieku ulica została wzbogacona budynkami zarówno mieszkalnymi, jak i użyteczności publicznej. Nie zachowały się do dziś obiekty starostwa (Landratsamt) - fotografia znajduje się w monografii Trzebnicy (s. 152) i poczty. Pamiątką tamtych czasów, obok domów nr 9 i 11, jest okazały i ładny budynek szkoły powszechnej (obecne gimnazjum), który powstał dopiero ok. 1930 r.
Gdy Trzebnica w 1945 r. stałą się miastem polskim, ze względów oczywistych zmieniono nazwę ulicy. Wybór padł niestety na postać, łagodnie mówiąc kontrowersyjną. Michał Żymierski, noszący wojenny pseudonim Rola, był przedstawiany jako jeden z twórców Polski Ludowej. W latach I wojny światowej współpracował z Józefem Piłsudskim, był jednym z komendantów Polskiej Organizacji Wojskowej. W latach II wojny związał się z komunistami, do 1949 r. był ministrem obrony narodowej (sprzeciwiał się wtedy sowietyzacji polskiej armii), nadano mu nawet stopień marszałka. W więzieniu siedział dwukrotnie, raz za sanacji, gdy nie poparł przewrotu majowego w 1926 r., a potem w okresie stalinowskim (skazano go nawet na karę śmierci) za rzekomą współpracę z obcym wywiadem. Po upadku PRL został (już pośmiertnie) oskarżony o to, że zatwierdził ok. 100 wyroków śmierci na przedwojennych oficerów Wojska Polskiego. Zaszła wiec znowu konieczność zmiany nazwy ulicy. Tym razem wybrano postać bez skazy, Patronkę Śląska - świętą Jadwigę (wspominałem w poprzednim odcinku, że Jej imię nosiła wcześniej inna, znacznie skromniejsza ulica – obecnie księcia Henryka Pobożnego).
Kim była święta Jadwiga i jakie są Jej zasługi dla naszego miasta wiedzą w Trzebnicy wszyscy. Ale zgodnie z konwencją przyjętą z w tym cyklu przypomnę krotko, że żyła na przełomie XII i XIII wieku. Była żoną księcia Henryka Brodatego i matką m.in. Henryka Pobożnego i Gertrudy, opatki klasztoru cysterek, który wraz z potężną świątynią wraz z mężem ufundowała. Pochodziła z niemieckiego Andechs w Bawarii, ale nauczyła się polskiego języka i posługiwała się nim w kontaktach z otoczeniem. Była bogatą księżniczką, ale prowadziła życie proste, wypełnione pokorą wobec Boga i głęboką miłością do ludu. W jej biografii zapisano m. in. takie słowa: Do dotkniętych jakimkolwiek cielesnym udręczeniem podchodziła z przedziwną delikatnością współczucia, a dusza jej topniała na widok nędzarzy i chorych, którym przekazywała miłość i podawała pomocną rękę. Jeżeli spostrzegała jakikolwiek brak lub niedostatek, natychmiast uzupełniała je z serdeczną słodyczą. Dlatego też krążyła wśród śpiących dworek i służebnic i dokładnie oglądała ich obuwie, a jeżeli stwierdziła, że któreś jest dziurawe, kazała je szybko naprawić, nie przyznając się do swego w tym udziału.
Obrazy i rzeźby przedstawiające życie i czyny świętej Jadwigi wypełniają wnętrze trzebnickiej bazyliki. Ich autorami byli wybitni artyści śląskiego baroku, m.in. Michał Willmann i Franciszek Mangoldt. Posąg świętej Jadwigi znajduje się także w Rotundzie Pięciu Stołów – magicznym miejscu, według tradycji związanym z pełnieniem przez Nią uczynków miłosierdzia.
Po 24 latach od śmierci Jadwigi, w 1267 r. papież Klemens IV wydał bullę kanonizacyjną; odtąd Jej grób w trzebnickiej świątyni stal się celem pątników z wielu krajów, co trwa już niemal osiem wieków. Współcześnie św. Jadwiga stała się patronką pojednania polsko – niemieckiego i wyboru Jana Pawła II Wielkiego Papieża – Polaka.
Czy dzisiejsza ulica świętej Jadwigi jest godna by nosić imię swej wielkiej Patronki? Moja odpowiedź brzmi twierdząco, bo jest to jedna z najładniejszych ulic Trzebnicy. Oczywiście można na niej znaleźć parę drobiazgów, które denerwują (np. dziura w chodniku przy solarium, zaniedbany kwietnik - naprzeciw, nieremontowane od dawna domy, szczególnie nr 11 i 17, czy opuszczony słup graniczny nr I, w okolicach drukarni), ale ogólny obraz tego traktu jest pozytywny. Jest to bowiem ulica jasna, szeroka, z dużą ilością zieleni. Chodniki są wygodne, a solidnie wykonane progi zwalniające w okolicach szkoły gwarantują bezpieczeństwo. Niewątpliwą ozdobą ulicy są piękne drzewa kasztanowe, które jakoś radzą sobie ze szrotówkiem kasztanowcowiaczekiem i radują oczy i serca, szczególnie w porze wiosennego kwitnienia, a potem jesienią gdy opadają owoce lśniące różnymi odcieniami brązu.
Najważniejszym obiektem ulicy jest bez wątpienia szkoła, pierwsza polska placówka oświatowa uruchomiona w Trzebnicy we wrześniu 1945 r. Kierowała nią wówczas Maria Koszałkowska. Warto może przypomnieć, że w pierwszych dniach nauki Rada Pedagogiczna tej placówki podjęła decyzję o przyjęciu jako patrona księcia Henryka Brodatego. Z różnych, chyba politycznych względów, zamiar ten został wprowadzony w życie dopiero po ponad 40 latach, w r. 1989. Przy Gimnazjum nr 1 parę lat temu został odsłonięty kamień upamiętniający Pionierów Trzebnickiej Oświaty.
Instytucją działającą od pierwszych powojennych lat jest także Gminna Spółdzielnia (obecnie Spółdzielnia Rolniczo – Handlowa) mieszcząca się w niedawno pięknie odnowionym budynku i zarządzająca, jak na ten dzień, największymi placówkami handlowymi w Trzebnicy.
Co najmniej jedno zdanie rozwinięte chciałbym poświecić mieszczącej się na tej ulicy redakcji naszej gazety lokalnej, która od kilkunastu lat (niemal 700 numerów) nie przestaje być NOWą, nie tylko z nazwy, informując o wszystkim, co ważne, interweniując w sprawach trudnych i towarzyszącą mieszkańcom naszego regionu w dobrych i złych sprawach.
Na ulicy św. Jadwigi można załatwić spraw wiele. Jest tu m. in. apteka (także pod patronatem Świętej), jest Powiatowy Zarząd Dróg i biura Telekomunikacji Polskiej, jest punkt Totolotka, są sklepy, w których można kupić warzywa (u pani Ewy i u pani Teresy), obuwie, artykuły spożywcze (oddzielnie ryby), gospodarstwa domowego i zoologiczne. Jest kiosk z gazetami, punkt zegarmistrzowski i warsztat naprawy rowerów. Można zjeść pizzę i …napić się piwa.
Wśród wielu ulic trzebnickich trzy są najważniejsze, na których szczególnie koncentruje się życie miasteczka: księdza Wawrzyńca Bochenka, Ignacego Daszyńskiego i ta właśnie, o której dziś próbowałem napisać - ulica św. Jadwigi.
Wojtek Kowalski
Tekst pochodzi z cyklu "Uliczki mego miasteczka" publikowanego na łamach Tygodnika Lokalnego NOWA Gazeta Trzebnicka.
www. nowagazeta.pl