Na odwrocie zapis Dzierżoniów 3.XII.1947. Mi wygląda to na "stary" komis na ul. Ząbkowickiej ( budynek nieistniejący ) lub dawną "Filatelistykę" w Rynku.
Z tego co pamiętam, to do chemicznego wchodziło od bramy kamienicy na lewo. Drzwi były umiejscowione na lewo od wejścia do kamienicy. Także zapach linoleum i te kuwety z farbami w proszku do rozrobienia utkwiły mi w pamięci ;-)
Fakt wchodziło się inaczej, a farby heheh też mi utkwiły w pamięci. Przypominam też sobie, że chodziliśmy z kolegami po saletrę i robiliśmy rakiety z kapsli.
... upalone paluchy po obieraniu "korków", :D aaa i jeszcze dwie śruby skręcone jedną nakrętką z siarką pomiędzy nimi i rzucane o ziemię. Było łupnięcie. :P
No, było! Mojemu młodszemu bratu przy odpalaniu dekiel puszki nie "puścił", płomień cofnął się otworem do zapalania, nie cofnięta w porę ręka poparzona.,ślady do dzisiaj.
Ile "wojen" stoczonych ze stróżami w administracji było, kiedy to chodziliśmy podebrać nieco magicznego białego kamyka … Kiedyś inaczej człowiek spoglądał na podwórkowe bhp :D