Artyści są tu dopiero od 29 lat i z szacunkiem odnoszą się do spuścizny po pierwszych gospodarzach, czyli rzeźnikach. - Jatkami rządzili przez siedem wieków. Jeszcze w 1939 roku pracowało tu dwóch mistrzów masarskich: Ernst Heide pod numerem 21 i Gustav Moese pod numerem 24 - opowiada Mariusz Urbanek. Wprawdzie kramy z mięsem awansowały do rangi galerii i sklepów z przyborami dla artystów, ale przetrwał klimat dawnej rzemieślniczej uliczki.
za GW.