Mam nadzieję, że jest. Ma na imię Róża. W 1966 r. wyjechała z rodzicami do Izraela. Korespondowaliśmy do lipca 1968 r. Potem korespondencja się urwała, nie otrzymałem odpowiedzi na ostatni list. Teraz myślę, że listy zostały zatrzymane przez ówczesną cenzurę. Wysyłałem też kartki, już po 1989 r. na znany mi adres, niestety, też niestety bez odpowiedzi.
Rozumiem, i dziękuję Ci za tak wyczerpującą wypowiedź. W dobie dzisiejszych portali skupiających społeczności, jak FB czy inne, może jest szansa na znalezienie kontaktu do Niej?