Losem zapomnianej dziś stacji rządziła wielka polityka. Jej powstanie wyrażało ideę jednoczenia, którą niosła ze sobą kolej żelazna. Utworzenie kolejnego przejścia na granicy z Austro-Węgrami było wpisane w projekt przedłużenia kolei "uzdrowiskowej" ze Szczytnej do Kudowy, realizowany przez pruskie koleje KPEV w latach 1902-1905. Dlaczego zatem najpierw opóźniono o rok budowę stacji w Słonem (15.05.1906), a w końcu w ogóle nie zbudowano mostu przez granicę? Być może gospodarcze rozczarowanie przyniosła otwarta w 1902 r. linia transgraniczna przez Jakuszyce? Kręte trasowanie linii w górach i niska przepustowość osłabiały atuty kolei dla ekspedycji dolnośląskiego węgla do zakładów przemysłowych w północnych Czechach (tkalnie, huty szkła, tartaki). Być może obawiano się skutków otwarcia Kudowy na potok kuracjuszy z Czech i Austrii? Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Do 1945 roku była to zwykła stacja służąca dojazdom do Kudowy, gdzie przesiadano się do pociągów dalekobieżnych. W ostatnim roku istnienia III Rzeszy w zabójczym tempie dwóch miesięcy zbudowano połączenie przez granicę dla ewakuacji ludności i przemysłu z terenów, które były na drodze Armii Czerwonej. Przez kilka miesięcy stacja Słone służyła budowie przeprawy przez Metuję, którą otwarto 20.04.1945 r. Błędy konstrukcyjne w budowie przeprawy i wrogość po obu stronach granicy po zakończeniu wojny przyspieszyły rozbiórkę mostu i zerwanie połączenia. W ten sposób przypieczętowano koniec stacji w Słonem. Pod koniec 1950 roku rozebrano tor do Kudowy, później zasypano wykop dla budowy przeprawy do Brzozowic, a dawne budynki stacyjne służą obecnie jako mieszkania.
Układ torowy stacji Słone otwartej w 1906 r. był przygotowany do prowadzenia ruchu także na stronę czeską - od jednego z torów głównych odchodziły dwa, ślepo zakończone żeberka, na których mogły zaczynać/kończyć bieg pociągi z Czech. Na zdjęciach z lat późniejszych nie widać już tych torów - pozostały dwa tory główne i trzeci postojowy. Stacja i tak była sporadycznie wykorzystywana w ruchu pociągów - ilość odjeżdżających par pociągów na dobę nie przekraczała dwóch. Parterowy budynek dworca to konstrukcja widziana w Kulinie i Lewinie. Zachowany dziś budynek murowany od zawsze był mieszkalny dla kolejarskich rodzin.