Kasker wsadzał kartonik do rodzaju łyżki, która dociskała bilet do praski, wytłaczającej datę. Nie jestem pewien, ale dziurki służyły chyba do łączenia tekturek prętem podającym do drukarki ?
Blisko, blisko ale kudy wtedy do drukarek. Odciskało się takim śmiesznym urządzeniu przypominającym pingwina, zamocowanym przed kasjerem na blacie; po włożeniu biletu i przechyleniu odciskała się data. Natomiast bilety były w szafce za lub obok kasjera włożone jeden rodzaj obok drugiego, po kilkadziesiąt jeden na drugim na pręcie z którego się je zdejmowało. Do tego ta dziurka.
Dokładnie tak jak kolega napisał, kasjerka wyjmowała bilety z ternionu i nabijała datę w komposterze. Bły różne typy ternionów i jak pamiętam to od tego zależało czy bilet miał dziurkę czy nie, kartoniki sprzedawane były również w automatach, pamiętacie?