To były czasy - firmy budujące drogi w Polsce miały "siana" jak Chiny ryżu. Aż tu nagle przyszło bizancjum GDDKiA ze swoimi wymaganiami i się eldorado skończyło.
Według oryginalnego projektu - Niemcy wogóle nie planowali przejazdu lokalnego tej drogi nad/pod niedoszłą autostradą. Sama droga na przecięciu się z nią biegła z kolei w starym wykopie.