W tzw. Kaczmarce w sierpniu 1987 roku, miała miejsce potężna eksplozja. Wybuch był tak silny, że z wielu kilometrów było widać wielki grzyb dymu (podobny do wybuchu atomowego). Fala uderzeniowa dotarła nawet do odległego o 15 km Bolesławca. W Trzebieniu i pobliskich wioskach w domach wypadły wszystkie szyby z okien, pospadały dachówki i popękały ściany. Na pobliską autostradę i lasy posypały się różne fragmenty elementów uzbrojenia a nawet widziano szczątki ciał ludzkich. Jak oszalałe jeździły ruskie karawany i karetki. Do akcji ratowniczej nie dopuszczono polskiego wojska ani strażaków. Oficjalnie Rosjanie twierdzili, że nikt nie zginął.