maras
| 2013-05-27 20:20:58
Dzisiaj opowiadanie Zoni o ul. Kruczej, polecam :)
wito
| 2013-05-28 02:05:28
Ha, ha, ha drożdzówki i kakao, deser w polarowskim przedszkolu.Ja biegałem po piwnicy plebanii św. Henryka, ruinach gazowni kolejowej na Prudnickiej i po dawnym ogrodzie piwnym etablissementu o nieustalonej do dziś nazwie, na środku którego wojenny czas wyorał basen przeciwpożarowy. Leżały tam w grobach ptaszki, psy sąsiadów, były skrytki i widoczki pod kawałkami szyb. W owym parczku biegali Winnetou i Old Shatterhand z Apaczami, złodzieje uciekali przed policjantami i geringi przed Polakami. Wszyscy uzbrojeni byli w łuki z patyków i sznurka, pistolety maszynowe z deseczek, bomby z toreb papierowych wypełnionych kurząco-brudzącą substancją. W Lany Poniedziałek, watahy chłopaków goniły kogo się dało ze smoczkami zatkanymi korkiem i wypełnionymi wodą do rozmiarów małego arbuza. Starsi mieli takie z wentyli rowerowych, pomarańczowych cienkich rurek z zawiązanym końcem. Wybuchy: typowe zabawy prawdziwych chłopaków dostępnymi środkami saperskimi. Już to siarka z zapałek kunsztownie załadowana do dziurki w metalowym trzpieniu, która eksplodowała po uderzeniu gwożdziem, już to puszka z karbidem podpalana pod butem. Saletra z cukrem dawała niezłego kopa, pryskając gorącymi kroplami i dymiąc na biało. Zając napychał tym puszki po pierwszych aerozolach, które po podpaleniu wybuchały albo leciały het, daleko. Taki Werner von Braun na parafii. Saperzy u niego w domu bywali często, żartowano. Na dzikich krzaczastych stepach przed kamienicą łapaliśmy roje chrabąszczy majowych (gdzież one teraz?).
wito
| 2013-05-28 21:50:27
Co do naboi i pocisków. Sąsiad opowiadał, że na Kazimierza Wlk -Gepperta, jego koledzy znależli w gruzach budynku niewybuch (-y), sąsiad szedł tam właśnie dołączyć do świetnej zabawy, gdy kilkaset metrów przed celem nastąpiła eksplozja. Wielu kolegów nie spotkał więcej. A w latach 60. zginęło jednorazowo ok 7. dzieci po znalezieniu niewybuchu. Spoczywają na Skowroniej Górze.
maras
| 2013-05-28 18:05:04
Uprzejmie informuję, że została uzupełniona trzecia strona dot. górki PaFaWag :)
wilk.wroclaw
| 2013-05-28 21:15:37
Pod wrażeniem jestem tych saneczkarzy co na Kruczą zjeżdżali!! :-)
wilk.wroclaw
| 2013-05-28 22:43:46
Tak, ze względu na stromiznę właśnie. Tak się domyślałem, że pewnie aut było mało, a i na kostce słychać było z daleka, że coś się zbliża, ale przecież ta stromizna jest na prawdę poważna, ja bym się nie odważył.
Czaja Leszek
| 2014-05-07 20:59:24
Ja pamiętam z I Komunii, którą przyjąłem w Kościele na Klecinie( nie pamiętam pod jakim był wezwaniem), że po ceremonii zasiedliśmy wszyscy do stołów ustawionych na przykościelnym placyku, gdzie poczęstowano nas kakao i bułką z szynką. Skąd wytrzaśnięto tą szynke tego nie wiem.
|
||||||||||||||||||||||