MENU
Dom nr 117

Dodał: Ryszard Kałużny° - Data: 2013-01-04 08:18:56 - Odsłon: 2512
09 kwietnia 2012

Data: 2012:04:09 13:48:10   ISO: 200   Ogniskowa: 23 mm   Aparat: NIKON CORPORATION NIKON D5000   Przysłona: f/11   Ekspozycja: 10/400 s  


Zespół trzech budynków (należących pierwotnie do fabrykanta Eberharda Neugebauer'a) i przynależnych zabudowań gospodarczych, magazynów i garaży. Budynek główny, wraz z oficyną i przynależnymi zabudowaniami gospodarczymi , 6 września 1930 r. został kupiony przez Towarzystwo Misyjne z Mariannhill, które założyło tu szkołę dla misjonarzy (Studienanstalt), pod kierownictwem doktora ojca Bernharda Barbian'a (wcześniej prowadził podobną szkołę "Schulhaus Aloysianum" w Lohr nad Menem). Celem szkoły było pozyskanie młodych dla misji oraz zaszczepienie w nich ideałów misyjnych. Jednak szkoła nie miała lekkiego życia w ówczesnej rzeczywistości bielawskiej. Większość bielawian stanowili ewangelicy, intensywnie działali tu faszyści i komuniści, którzy też niezbyt przychylnie przyjmowali obecność katolickiego zgromadzenia i to przy głównej, wówczas bielawskiej ulicy (mimo to, a może właśnie dlatego, alumni obsadzili lipami leżący naprzeciw szkoły, po drugiej stronie ulicy, fragment lewego brzegu Bielawicy, tworząc istniejący do dziś bulwar (koryto Bielawicy zostało zakryte w końcu lat 80-tych), a przed budynkiem głównym posadzili 4 miłorzęby i dwa cisy. Poza tym, wbrew pozorom, w budynkach nie było tak dużo miejsca, dla prawie 100 alumnów i ponad 15 zakonników.Tak więc, kiedy nazajutrz po kazaniu w Skorogoszczy, zaproszonego tam we wrześniu 1932 r., ojca Marzellina Bruno z bielawskiej szkoły, właścicielka skorogoszczańskiego pałacu , hrabina Elizabeth Kersenbrock Schattgotsch, zaproponowała przekazanie pałacu na potrzeby szkoły, przyjęto propozycję z radością. Było to dla zakonników doskonałe rozwiązanie. Formalną umowę darowizny podpisano w październiku 1932 r. Po spełnieniu wszelkich formalności, pałac został przekazany zgromadzeniu 19 lipca 1933 r. a dwaj pierwsi zakonnicy przenieśli się tam już 21 lipca. Całą szkołę przeniesiono z Bielawy, w ciągu 10 dni października tegoż roku, praktycznie nie przerywając nauki. W 1935 r. ojciec Bernhard Barbian zostaje kierownikiem domu misyjnego św. Pawła w Arcen w Holandii, a jego obowiązki na Śląsku, przejmuje, ojciec Marzellin Bruno. Placówka w Holandii, działała do końca 1940 r. (okupacja Holandii). podobne losy spotkały szkołę w Skorogoszczy. Tam po 1940 roku wprowadzono przesiedleńców niemieckich z Bessarabii, potem w 1944 r. utworzono tu ośrodek wypoczynkowo-rehabilitacyjny dla SS. Ojciec Bernhard Barbian zmarł w 1943 r., mając 65 lat. Dzieje ojca Bruno są nieznane. Bielawskie budynki, po wielu perypetiach, zakon sprzedał 15 czerwca 1938 r. Do 1945 r. był tu Pensionsheim (dom emeryta), włączony do szpitala katolickiego, który prowadziły siostry elżbietanki. Po wojnie, zorganizowano w nim przychodnię lekarską, z mieszkaniami dla lekarzy na II piętrze, laboratoria analityczne, punkt krwiodawstwa i siedzibę pogotowia ratunkowego. Po 1989 r. powoli wygaszano działalność medyczną. Przez kilka lat budynek stał pusty, wystawiony do sprzedaży za ok. 400 tys. PLN, znalazł wreszcie właściciela, ale prace renowacyjne zostały już w 2012 r. wstrzymane. Przed budynkiem stał (do końca lutego 2014 r.) drewniany krzyż z napisem na pionowej belce "Ufajcie, jam zwyciężył świat" , postawiony w latach 70-tych, w miejscu dawnego, poniemieckiego zbutwiałego krzyża z blaszaną figurą Chrystusa . Budynek główny zdobią cztery miłorzęby japońskie, oznaczone tabliczkami "Pomnik Przyrody" i dwa cisy (wycięte w 2014 r. ) posadzone przez zakonników. Do budynku głównego, od południowego zachodu przybudowana, podobnej wielkości, oficyna -pierwotnie budynek fabryczny . Trzeci, również pofabryczny, wolnostojący budynek , przekazano już w 1901 r. siostrom szarytkom, jako budynek mieszkalny i połączono go łącznikiem z nowozbudowanym szpitalem katolickim św. Elżbiety (ul.Wolności 114). Był w nim też osobny pokój z wydzieloną kaplicą. Siostry zajmowały się chorymi w szpitalu (którego zakon był właścicielem). Po 1946 r., szpital jako mienie poniemieckie upaństwowiono, zakonnicom pozostawiając ich dom mieszkalny i zatrudniając je w szpitalu jako personel pomocniczy. Zakonnice opuściły jednak Bielawę w 2008 r. W budynku zamieszkały trzy rodziny. Część pomieszczeń na parterze przeznaczono na cele komercyjne. /SyG/ Komunikat Decyzją władz Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek, została zamknięta placówka Sióstr Elżbietanek w naszej Parafii. Kojarzone przede wszystkim z opieką nad chorymi, ubogimi i cierpiącymi Siostry Elżbietanki posługiwały w Bielawie przez ponad 150 lat. Wdzięczni Bogu za dar ich obecności wspólnota parafialna modliła się w intencji całego zgromadzenia podczas mszy św. pożegnalnej w niedzielę 21 września 2008 o godz. 8.30. W tych ostatnich chwilach podziękowania za dobroć serca składano na ręce sióstr, które swoje życie poświeciły wyłącznie naszemu miastu, m.in. przez ostatnie 50 lat: s. Damascena, czy s. Eugenia.
Ks. Proboszcz we wprowadzeniu do mszy mówił: Przez lata apostolską posługę w naszym mieście pełniły siostry Elżbietanki. Przybyły do naszego miasta 15 maja 1855 roku. Przywiozła je tu jedna z założycielek i we cztery na początku, rozpoczęły dzieło ewangelizacji wyrażające się w opiece nad chorymi. Nasza, wtedy wieś, była na wskroś wsią robotniczą, pozbawioną opieki socjalnej, opieki związanej z s. Damasceną i s. Eugienią chorymi. Stąd to dzieło podjęte przez siostry Elżbietanki. U początku XX wieku w 1904 roku wybudowały szpital, noszący odtąd wezwanie św. Elżbiety Węgierskiej i szczególnie w tym szpitalu pełniły posługę chorym, aż do czasu, kiedy państwo komunistyczne odebrało im tę własność. Mimo to pozostały na placówce i do dziś tam przebywały. Głównie pełniąc funkcję pielęgniarek, ale też w ostatnim czasie katechetek. czas posługi sióstr Elżbietanek dobiegł końca. Wyrażamy im niezmierną wdzięczność, za te lata obecności i świadectwa pośród nas. List pożegnalny do siostry prowincjalnej skierował bp świdnicki. Piękne przemówienie pożegnalne wygłosił przewodniczący Rady Parafialnej Pan Piotr Łyżwa. Dewizą zgromadzenia Sióstr Św. Elżbiety są słowa Chrystusa: "Przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali ". Wspólnota ta, jako kontemplacyjno - czynna, łączy codzienną modlitwę z posługą człowiekowi. Miłości, modlitwy i pełnej poświęcenia posługi sióstr Elżbietanek mieszkańcy naszego miasta doświadczali przez ponad 150 lat. Siostry przybyły do Bielawy dwa lata wcześniej niż do Wrocławia. Zajmowały się przede wszystkim dziećmi. Bezinteresownie pielęgnowały chorych w domach, czuwały nocami przy ciężko chorych, prowadziły sierociniec, szkołę podstawową, szkołę zawodową i szpital, który wybudowały na przełomie wieków. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat pracowały jako pielęgniarki, też w sali operacyjnej, w szpitalu, który został im odebrany. Opiekowały się kaplicą szpitalną, w której często modliły się za nas i za naszych bliskich. Pełniły również posługę ambulatoryjną w domach, dawały zastrzyki, stawiały bańki. Chodziły, często żeby zdążyć tu i tam jeździły na rowerze, dodawały otuchy w cierpieniu, były powiernikami wielu ludzkich tajemnic i problemów. Były wśród nas i dla nas. Historia sióstr Elżbietanek, to też historia nie jednego życia poświęconego zupełnie dla nas w imię miłości Boga i bliźniego. Między wieloma innymi wspaniałymi siostrami, posługę w powojennych latach w Bielawie pełniły siostry: Gerwina, Andzgaria, Bronisława, Oksylia, Franciszka, Fortunata, Ligoria, Blanka, Marcelina, Małgorzata. Przez 33 lata dobroć i uśmiech rozdawała siostra Bogumiła. W imieniu nas parafian szczególną wdzięczność za wiele lat ciężkiej pracy, za modlitwę i okazywane serce wyrażamy dla sióstr Damasceny i Eugenii i dla siostry Emerencji. Dla tych właśnie sióstr, które do końca są Bielawie. Posługa sióstr Elżbietanek była skarbem Bielawy. Smutno nam, bo siostry odchodzą, bo tracimy ten skarb. Bogu dziękujemy, że mieliśmy go. Za ponad półtorawieczną posługę zgromadzenia w naszym mieście wyrażamy wielką wdzięczność na ręce siostry prowincjalnej. Bóg zapłać czcigodna siostro. Bielawa potrzebuje wiele pomocy, zwłaszcza pomocy duchowej i trudno nam się pogodzić z tym, że siostry odchodzą. Mamy nadzieję, że siostry Elżbietanki do nas wrócą. Niech kochanym siostrom dobry Bóg wynagrodzi trud i poświęcenie, niech Błogosławi całej wspólnocie sióstr św. Elżbiety.

  • /foto/7696/7696949m.jpg
    1931
  • /foto/106/106967m.jpg
    1931 - 1945
  • /foto/3998/3998161m.jpg
    1938 - 1945
  • /foto/4445/4445665m.jpg
    1939
  • /foto/4445/4445681m.jpg
    1939
  • /foto/4445/4445685m.jpg
    1939
  • /foto/4445/4445689m.jpg
    1939
  • /foto/4445/4445496m.jpg
    1939 - 1940
  • /foto/4469/4469332m.jpg
    1940
  • /foto/4469/4469337m.jpg
    1940
  • /foto/4473/4473834m.jpg
    1940
  • /foto/4473/4473836m.jpg
    1940
  • /foto/4473/4473837m.jpg
    1940
  • /foto/4473/4473839m.jpg
    1940
  • /foto/10015/10015217m.jpg
    1943
  • /foto/443/443119m.jpg
    2007
  • /foto/3573/3573072m.jpg
    2008
  • /foto/4374/4374547m.jpg
    2011
  • /foto/4102/4102163m.jpg
    2013
  • /foto/4102/4102164m.jpg
    2013
  • /foto/4102/4102165m.jpg
    2013
  • /foto/4102/4102166m.jpg
    2013
  • /foto/4102/4102168m.jpg
    2013
  • /foto/4102/4102169m.jpg
    2013
  • /foto/5868/5868054m.jpg
    2014
  • /foto/5868/5868087m.jpg
    2014
  • /foto/5868/5868103m.jpg
    2014
  • /foto/5868/5868104m.jpg
    2014
  • /foto/5868/5868105m.jpg
    2014
  • /foto/5008/5008328m.jpg
    2014
  • /foto/6022/6022571m.jpg
    2016
  • /foto/6031/6031721m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453679m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453692m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453693m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453694m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453696m.jpg
    2016
  • /foto/6453/6453707m.jpg
    2016
  • /foto/7739/7739477m.jpg
    2019
  • /foto/9123/9123550m.jpg
    2020

Zbiory Ryszarda Kałużnego

Poprzednie: Budynek nr 1-1a Strona Główna Następne: Dom nr 128