Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

      Zapomniałem hasło/login

Polski Deutsch English

ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Virzzz: Wnikliwa kwerenda sprawia, że muszę zweryfikować dane: przy napisie "Welcome" faktycznie jest 12.4 jednakże "Wycieraj kalosze gburze" zmienia ten parametr do 11.7 :)
Wincenty Miros: Opis obiektu wprowadzony przez kol. moose "Niegdyś znajdowała się tutaj fabryka prefabrykatów do budowy bloków z tzw. wielkiej płyty" jest błędny. To "niegdyś" czyli przed powstaniem Prefabetu w 1962 roku było tu pole uprawne.
Olasz77: Przypadkiem trafiłam na info (licytacja komornicza działki), że "W północnej części działki znajdują się pozostałości po dwóch silosach.", ale mnie jakoś nie przekonuje.
Popski: Pocztówka z obiegu 1941 r. - skorygowano datowanie + podmiana na wyraźny skan.
szeliga: Bo jeszcze nie dodałam zdjęć. Zobaczysz!
Virzzz: Od paru miesięcy przymierzałem się do dodania kilkunastu zdjęć z różnych okresów i próba sprawdzenia czy już jest/czy warto podmieniać etc ciut dobijała... Zresztą doskonale wiesz jak jest, Twoje porządkowanie widzę co rusz :) Co do powyższego dorobku, część podobiektów na dziwne tymczasowe nazwy ale to co najtrudniejsze już z głowy :D

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

moose
panAeL
Wincenty Miros
StaszekM
StaszekM
StaszekM
StaszekM
foxi
mietok
mietok
mietok
mietok
mietok
mietok
mietok
mietok
mietok
StaszekM
Mmaciek
Mmaciek
Mmaciek

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Historia Fabryki Porcelany Książ - część 4
Autor: Petroniusz°, Data dodania: 2025-03-02 21:32:20, Aktualizacja: 2025-03-02 21:49:24, Odsłon: 156

Miasto chciało rozmawiać tylko o wiadukcie na ul. Uczniowskiej, który stał na gruncie fabryki i było ryzyko, że nowy właściciel zakładu zamknie przejazd ulicą.
 
 

Autor: Piotr Frąszczak, za www.wieszco.pl


Polska / Województwo dolnośląskie / Wałbrzych / Szczawienko / ul. Uczniowska 21 / Fabryka porcelany Książ (dawna)
Petroniusz | 2025-03-02 21:58:48
To ostatnia część artykułu o Fabryce Porcelany Książ w Wałbrzychu. Gdy w 2008 roku redaktor Skiba mówił: czy "za kilka lat przy Uczniowskiej będzie to, co pozostało w Walimiu czy Głuszycy po gigantach produkcji tkanin? I znowu wszyscy będziemy mądrzy po szkodzie?" miał nosa. Stało się tak jak powiedział.
Petroniusz | 2025-03-02 22:05:55
Nie wiem na ile pomysł BPI (kupiła FP Książ od syndyka w 2008 roku), aby kupić FP Krzysztof oraz FP Wałbrzych były realne. Ich pomysł był taki, aby linie produkcyjne tych fabryk przenieść do FP Książ, a na terenie FP Krzysztof wybudować centrum handlowo-rozrywkowe, a na terenie FP Wałbrzych - magazyny i budynki mieszkalno-biurowe. Krzysztof i Wałbrzych żądały rzekomo wygórowanych cen za sprzedaż ich majątku i nic z tego nie wyszło. Było jak było, dzisiaj FP Książ wygląda tak: , FP Krzysztof tak: , a FP Wałbrzych tak: . A Zakłady Porcelany Stołowej Karolina w Jaworzynie Śląskiej w lutym 2024 postawiono w stan upadłości. To tyle. - The End -
moose | 2025-03-04 10:51:30
W swoim doświadczeniu zawodowym miałem epizod z opracowaniem due diligence dla NORDIS Chłodnie Polskie (chłodnie i fabryki mrożonek), które pod wpływem spontanicznej decyzji ówczesnego właściciela, śp. Kazimierza Jarząbka, zachwyconego wałbrzyską porcelaną, zapragnęło kupić od syndyka fabrykę porcelany KRZYSZTOF, będącą od 2009 r. w stanie upadłości (to też temat na artykuł dla Petroniusza - jak doszło do tej upadłości). Pomysł był ryzykowny (rozbieżne całkowicie branże), ale po połączeniu biznesowych kropek i wykorzystaniu kompetencji ludzi którzy pracowali w Krzysztofie i chcieli dalej pracować w tej branży - to zaskoczyło na tyle skutecznie że Krzysztof-Kristoff wrócił na rynki z ciekawymi fasonami i dobrym marketingiem. W zasadzie do 2020 roku Krzysztof-Kristoff działał poprawnie, choć sprzedaż krajowa była niska i nierentowna i słyszane były głosy o zdekapitalizowanym majątku i planie budowy nowej fabryki na strefie w... Swiebodzicach. Polacy odwrócili się jednak od polskiej porcelany, swoje zrobiła też demografia (!) bo kiedyś kupowano zasatawy na 12-24 osoby, także jako posag! A tu trzeba było przestawić się z głębokich waz na małe sosjerki dla singli. To wszystko było jeszcze do udźwignięcia, bo fabryka złapała kontrakt z IKEA, więc produkcja szła. Potem w zakład uderzył COVID, a dobił kryzys gazowy i wojna i wstrzymanie eksportu na rynki wschodnie. Trzeba było wychodzić z biznesu i tak zrobiła rodzina Jarząbków sprzedając całą grupę Nordis Ukraińcom, a ci nie mieli już sentymentów - Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że trzeba być w biznesie czujnym i nic nie jest dane na zawsze. Fabryki porcelany działały, bo była tania energia z węgla. Zasilane produkowanym "pod nosem" gazem koksowniczym przewagę konkurencyjną nad fabrykami w Europie gdzie jeszcze stosowano do opalania pieców drewno, węgiel drzewny lub węgiel kamienny. Potem jednak zamknięto koksownie i skończył się gaz węglowy, trzeba było przejść na gaz ziemny - i trzeba było produkować więcej, żeby pokryć te koszty. Żeby produkować więcej trzeba było powiększać hale, wydłużać piece. W zasadzie tylko na to szansę miał Książ zbudowany w PRL od podstaw, inne fabryki były ograniczone w swoich starych poniemieckich murach (a najbardziej Krzysztof). Wałbrzyskie fabryki porcelany nie osiągnęły zatem "masy krytycznej" funkcjonując z bardzo wysokim, ponad 40% udziałem kosztów pracowniczych w kosztach działalności operacyjnej - nie było automatyzacji w procesach odlewania, pakowania, magazynowania. Nie było pieniędzy na inwestycje odtworzeniowe. I tak to działało do kiedy można było płacić ludziom śmieszne pieniądze, a z czasem, dekorowana ręcznie, luksusowa porcelana zaczęła kosztować tyle, że rachunek ratował tylko eksport. I pojawiła się ekspozycja na ryzyko kursowe. I jak to mówi prosta prawda - "było dobrze, dopóki było dobrze". A od końca lat 90. rynki walutowe zaczęły się chwiać, kto nie zabezpieczał pozycji walutowej, ten tonął. Na taką polisę też trzeba było mieć pieniądze. Nie zabezpieczył kursów ani należności "Wałbrzych" i rozjechała zakład umowa z Egipcjanami, którzy najpierw dostali termin 90 dni, a potem przestali płacić. Płacili natomiast z góry (w walizkach) Rosjanie, tylko że te pieniądze przejadano, zamiast realizować zamówienie. Błąd za błędem, a pensje zarząd "Wałbrzycha" sobie wypłacał krociowe (20 tys. zł miesięcznie 15 lat temu!). Skończyło się wywożeniem zarządu na taczkach i strzałami z broni w gabinecie (1995 r.). 5 lat później Zarząd "Wałbrzycha" chodził osobiście po bankach prosząc o zawieszenie realizacji zajęć na rachunkach żeby zapłacić wynagrodzenia, a potem już w "Wałbrzychu" pojawili się spekulanci i spadochroniarze, których celem było spieniężenie wszystkiego co możliwe, a potem choćby potop... Kurcze, jednak człowiek coś tam widział przez te ostatnie 30 lat.
bogdanow | 2025-03-02 22:23:18
No i dopełniła się tragedia tego młodego, zaledwie dwudziestoparoletniego zakładu. Piotrze, czwarta część równie interesująco napisana jak trzy poprzednie.
heck | 2025-03-03 21:01:45
Nie przypuszczałem,że na moich oczach dopełni sie zagłada wałbrzyskiego Węgla i Porcelany. Żal i refleksja...
bogdanow | 2025-03-04 07:38:33
A moje oczy już nie widziały agonii wałbrzyskiego przemysłu, ale widziały zagładę zakładu, w którym pracowałem prawie 20 lat.